ewa_mrau pisze:Anczyne njusy:
------------
Czarnulka Wishia z Gdańskiej - zgarnięta przez Marzenkę i Anię, z tej samej piwnicy, co rok temu stara persiczka. „Własność” mieszkańca posesji, pijaczka. Ale „głupia woli siedzieć w piwnicy, to niech siedzi”. Też na płatną sterylkę, bo z opcją przetrzymania - na szczęście prawie cudem prosto z lecznicy pojechała do domu.

Koszt? 120zł.
Reasumując (tak zupełnie mimochodem, bo staram się ograniczyć kocią aktywność, nie wytrzymuję już tego psychicznie, czasowo, finansowo) trzeba było wyciąć trzy kotki, dwa kocurki, z tego złapać trzy, ta z Gdańskiej dała się złapać w ręce, trochę tylko ze strachu pogryzła Marzenę, czwarta sama wsiadła do auta. Wyleczyć dwa chyba?
Razem - 797zł.
Nie ma w tym Farciarza - na razie lecznica 200zł, po Świętach prześwietlenie, nie ma tego pogryzionego - jeszcze nie wiem, jaki będzie rachunek.
Ten z wypłyniętym okiem - nie wiem, co z nim.
Karma, żwirek, wszystkie transporty - to już koszty dt i moje, pokazujemy je dlatego, że też są - ale to już staramy się pokrywać samodzielnie.
A po drodze „normalne” życie, praca, własne zwierzaki, własne problemy.
Adopcje - ostatnio pięć kociąt, dorosłe koty. Ogłoszenia trzeba napisać, powklejać, z ludźmi gadać…
Naprawdę nie wystarcza czasu…
Nawet na pisanie…
Na życie...
Fotki Farciarza mam mieć. Marika Mieszka w Strykowie, kot jest w Konstantynowie…
Więc proszę zrozumcie te ograniczone informacje - naprawdę brak mi czasu, często nawet na napisanie kilku słów czy telefon…------------
... mry!
wiem,że jest wiele futer do ogarnięcia, ale czy coś wiadomo o tym kotku ? Czy potrzebne jest mu wsparcie Klubu Ślepaczków ?