Hemingway nie ma już biegunki. Jedno z głowy.
Natomiast z kuwetą się pogniewał, nie wiem czemu.

Siknął dwa razy tuż obok niej.
Być może ze stresu, bardzo się denerwuje tym, że jest zamknięty w łazience.
Mało brakowało, a by mnie dzisiaj o zawał przyprawił. Siedział na pralce, myślał, myślał, gapił się na klamkę - aż wymyślił. Że jak się stanie na klamce, to się drzwi od łazienki otworzą. No i jak tylko wylazł, to od razu wpakował się w tarapaty. Pognał na balkon (moje koty podniosły raban, więc chwała Bogu od razu się zorientowałam że coś jest nie tak). No i próbował nawiać. Przez siatkę się nie dało, więc próbował uciec szczeliną między podłogą a barierką. I zaklinował się łbem (nie wiem, jak w ogóle go dał radę tam wpakować). Wpadł w straszną panikę, zaczął się miotać, na szczęście w tym momencie go dopadłam i unieruchomiłam, żeby sobie karku sam nie skręcił. Sytuacja była upiorna, kot się miota, ja go puścić nie mogę, bo sobie krzywdę zrobi, sama mu nie dawałam rady łba odblokować, pójść po coś tłustego na poślizg do kuchni nie mogłam, horror. Z pięć minut tam siedziałam i go uspokajałam, potem powolutku ułożyłam go tak, żeby przekręcił łeb w poziomie, i jak się przestał wyrywać, dało radę go powolutku wyswobodzić. Kot roztrzęsiony, ja roztrzęsiona, a weterynarz miał rozrywkowy telefon w niedzielę.
Kotu chyba nic nie jest, poza tym, że jest trochę wstrząśnięty. Będą go pewnie bolały ponaciągane mięśnie, ale w tej chwili nie widać, żeby coś mu dolegało.
A morał stąd jest taki, że nawet jak się człowiekowi wydaje, że ma zabezpieczony balkon, to kot i tak wymyśli jakiś sposób, żeby wejść w szkodę. Ale przynajmniej wiem, że muszę sobie bardziej pancerne zabezpieczenia zrobić.

Jak była montowana siatka, to tak sobie nawet pomyślałam, że może by jakoś tę szczelinę na dole zatkać. Ale ona jest taka wąska, że nawet kociak miałby problem z wciśnięciem się tam, więc machnęłam ręką. Głupio.
Byłam na siebie wściekła, bo sądziłam, że nie zamknęłam porządnie łazienki i dlatego nawiał. Ale po kwadransie sam mi zaprezentował, jaki wymyślił patent na otwieranie drzwi. Nic go przygoda na balkonie nie nauczyła.
