Zabiłam mojego kiciusia? / Wojtuś rozrabiaka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 02, 2014 14:12 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

zulana pisze:Napisz proszę, czy po stracie swojego kotka przygarnęłaś następnego? Czy to w jakiś sposób pomaga chociaż trochę ukoić ból?
Ja mam wątpliwości, bo to tak , jakbym miała zastąpić mojego Kotka innym a przecież Jej się nie da zastąpić.


Kiedy odchodził Kocur miałam juz Misię. Ale Kocur był tym JEDYNYM kotem, tym wyjątkowym. Po jego śmierci długo się wahałam i to był mój błąd, bo Mycha wyrosła na jedynaczkę.
Dodam, ze mój TŻ tez odchorował śmierc Kocura / 5 dni urlopu w pracy, bo oczy zapuchnięte :oops: /. Ale po ponad dwóch latach znalazłam na FB wydarzenie małego kocurka znalezionego na blokowisku. Coś mnie ruszyło, postanowiłam jednak przeczekać, ale jakoś po tyg pokazałam TŻtowi. I to był juz koniec - facet nie potrafił zrozumieć, ze on tego kota nie może juz teraz zaraz natentychmiast brać. I mój TŻ - odludek - zgodził się na PA. Gucio trafił do nas 4 tyg po znalezieniu, miał ok 12 tyg. Juz dwa i pół roku minęło, a oni są w sobie obłędnie zakochani.
Natomiast Misia, mająca w chwili adopcji 4 lata, dała sie kompletnie zdominować rozbrykanemu goowniarzowi :evil: :evil:
W zeszłym roku sytuacja się zmieniła - przyszedł był sobie taki szary Pietruszka, dorosły, wykastrowany, zapewne po przejściach - widać po atakach paniki - przyszedł i został. I teraz Gucio ma z kim rozrabiać, a MIsia ma ukochany święty spokój.
Twoja kotka zostanie na zawsze w Twoim sercu, zastąpić jej nikt nie zastąpi, ale na pewno trafisz na takiego kota, który poruszy Twoje serce w sposób wyjątkowy. Nie szukaj na siłę, ale też nie zamykaj się w sobie. Jesteś nowa na forum , więc moze tego jeszcze nie znasz



O kocie, który odszedł na zawsze

Zapłacz,
Kiedy odejdzie,
Jeśli Cię serce zaboli,
Że to o wiele za wcześnie
Choć może i z Bożej woli.

Zapłacz,
Bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
Lecz niech uwierzą wierzący,
Że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz,
Kiedy odejdzie,
Uroń łzę jedną i drugą,
I – przestań nim słońce wzejdzie,
Bo on nie odszedł na długo.

Potem
Rozglądnij się wkoło,
Ale nie w górę; patrz nisko
I – może wystarczy zawołać,
On może być już tu blisko…

A jeśli ktoś mi zarzuci,
Że świat widzę w krzywym lusterku,
To ja powtórzę:
On wróci.
Choć może w innym futerku.

To wiersz Franciszka Klimka, bardzo prawdziwy - bo ONE zawsze wracają. :ok:

Krzycz, płacz, rzucaj mięsem - ale nie obwiniaj się.

pzrepraszam , ze tak sie rozpisałam :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16539
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 02, 2014 17:58 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

zulana pisze:Napisz proszę, czy po stracie swojego kotka przygarnęłaś następnego? Czy to w jakiś sposób pomaga chociaż trochę ukoić ból?
Ja mam wątpliwości, bo to tak , jakbym miała zastąpić mojego Kotka innym a przecież Jej się nie da zastąpić.

Przygarnięcie kolejnego kota pomaga.
Mi zdecydowanie pomogło.
To nie jest zastąpienie poprzedniego kotka innym..tylko tak jakby wypełnienie pustki po nim.
Po dwóch tygodniach rozpaczy za moją koteczką,adoptowałam kocie maleństwo,które potrzebowało mojej opieki.
Jeśli masz otwarte serce to na pewno prędzej czy później przygarniesz jakąś kocią bidę.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 02, 2014 18:20 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Przepiękny wiesz.. Znowu ryczę, ta pustka jest nie do wytrzymania.

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Pt maja 02, 2014 18:25 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Weź małego kociaka. Pomoże. A i uratujesz jakiejś biedzie życie. Balkon i okna osiatkuj. http://www.sieci-korsze.pl/ . Kociarze nasi u ich kupują. To są sieci rybackie - bardzo mocne. Gdy powiesz, że przeciw-kotom to pomogą dobrać. Tylko pamiętaj, że musi być dokładnie siatka napięta - więc nie dodawaj centymetrów. Brzegi siatki są wzmocnione, obszyte. Kiedyś było 10 zł/m2 +VAT. Wymierz dokładnie okna, balkon.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt maja 02, 2014 18:38 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Dziękuję, chyba muszę przygarnąć kociaka, bo dostane do głowy..
Zajmuję się haftem sutaszowym i dzisiaj otrzymałam kolejną przesyłkę ze sznurkami i koralikami.
Zuzia uwielbiała te kolorowe drobiazgi i szeleszczące woreczki. Była obecna przy każdym rozpakowywaniu.
Ostatnio nawet nie szyję, bo zamiast nowych pomysłów mam czarną dziurę.
To dziwne, ale zauważyłam, że im więcej czasu mija od tego strasznego dnia, tym częściej płaczę i intensywniej to przeżywam.
Czy ja powinnam iść do specjalisty?

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Pt maja 02, 2014 18:45 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

nie - po prostu rozejrzyj się - na pewno jest gdzieś jakieś małe ciałko, które Ciebie właśnie potrzebuje.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16539
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 02, 2014 19:14 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

To normalne objawy zupełnie normalnej i prawidłowej żałoby.

Pochwal się swoimi dziełami :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 02, 2014 19:17 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

izka53 pisze:nie - po prostu rozejrzyj się - na pewno jest gdzieś jakieś małe ciałko, które Ciebie właśnie potrzebuje.

Święte słowa :ok:
Zajęcie się nowym,potrzebującym kociakiem to jest to co jest Ci potrzebne :)
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 02, 2014 19:25 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Jasne, że się podzielę, to moja skromna stronka, wkrótce będzie bardziej profesjonalnie (powstaje nowa strona www) i bardziej kolorowo ;)
Jak mi jest tu dobrze z Wami.. Dziękuję za to..

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39


Post » Pt maja 02, 2014 19:28 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Piękności, wrzucam sobie w zakładki

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 02, 2014 19:29 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

zulana pisze:Jak mi jest tu dobrze z Wami.. Dziękuję za to..

:) :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 02, 2014 19:40 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Zulana - jakie to piękne 8O 8O :ok: :ok: :ok:

A modelka to Ty ? bo bardzo jest podobna do mnie 40 lat temu :oops: :oops:

zulana pisze:Jak mi jest tu dobrze z Wami..


alez w końcu po to tu jesteśmy, prawda ? po to aby było nam dobrze, abyśmy czuły się u siebie. Większość z nas ma za sobą podobne przeżycia do Twoich, ale mamy też wiele radości, którą także mozemy się dzielić

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16539
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 02, 2014 19:45 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Zulana - popieram w całości wszystko co napisano na temat przygarnięcia nowego kociaka. Ja w ubiegłym roku musiałam pożegnać się z moją 15-letnią Klarcinką, też takie bure cudo jak Twoja. Tego samego dnia wyrzuciłam wszystko co mogło mi ją przypominać i powiedziałam sobie "nigdy więcej nie chcę przeżywać choroby i śmierci mojego zwierzaka". Ale z każdym dniem było coraz gorzej, ciągle widziałam ją kątem oka jak przemyka, odruchowo patrzyłam w miejsca gdzie stały jej miski, gdzie lubiła przesiadywać, budziłam się rano i zastanawiałam się dlaczego nie przychodzi mnie obudzić. Oprócz chodzenia do pracy nie miałam siły i chęci na nic. Wytrzymałam miesiąc. Po miesiącu przygarnęłam ze schroniska kota, też burego. Mimo, że budzi mnie często o 3 w nocy bo chce się pomiziać i mimo, że ma trochę kłopotów ze zdrowiem to uważam, że była to najlepsza z decyzji. Trzymam kciuki!

Ps. A Twoje wyroby są przepiękne.

barber

 
Posty: 108
Od: Czw sty 23, 2014 16:11

Post » Pt maja 02, 2014 19:49 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Dziękuję Wam bardzo, na zdjęciu jest moja Corcia.. :)
Ja niestety też zaglądam w te wszystkie miejsca Zuzi.. i to mnie dołuje okrutnie..

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości