kotkins pisze:Dalia - ja Ci już powiedziałam ,żeś bardzo
zuom matką jest, Ty byś ogoliła a nie hodowała futerko.
Toteż miałam myśl coby Ci Oskarka podprowadzić, ale jego legenda go wyprzedziła:)
Walka o futro przypomina bowiem walkę o ogień.
Jest bezpardonowa i wieczna...

gorzej,
niektóre koty czasami przerobiłabym na dywaniki albo mufki
z tą walką o ogień w przypadku futerka to przesadzasz, moje są bezproblemowe, poza jednym egzemplarzem, który się chyba w persa zapatrzył i futro pożyczył, resztę czeszę raz w tygodniu i wystarczy
za wyjątkiem Norci, bo tej w ogóle grzebieniem nie ruszam ani żadnym innym czesadłem a kot jak z salonu fryzjerskiego wygląda
na dobre futro najlepsze jest surowe mięso wołowe (serce) i wykop na balkon jesienią i zimą
żadne oleje ani inne suplementy