Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen III-ciorna pątera

przeczytałem Fukusi która siedzi u mnie na kolanach.mruczy z ukontentowaniem :ok:

oplułam monitor z przyległościami

Ja mam takie sytuacje na co dzień.
Ostatnio wypatrzyłam w łazience pająka (znowu :evil:

). Ściągnęłam go z sufitu na podłogę i zawołałam Ofelię. Pająk był całkiem żywotny i zaczął zwiewać, Ofelia za nim. Do pogoni przyłączyło się Czarnidełko, wpychając pychola pomiędzy Ofelię a pająka. Problem w tym, że mała "tajfłapa" nie potrafi skutecznie ukatrupić zdobyczy, więc pająk nawiewał dalej. Skończyło się na tym, że na spółkę z Ofelią zmaltretowałyśmy pająka na tyle, żeby Czarnidełko zdołało go pożreć. Przy czym pajęcze cielsko ze dwa razy wypadło jej z pyska.
Ofelia jest czasami wspaniałomyślna. Bardzo lubi pająki, i chyba pierwszy raz oddała pajęczysko Małej Czarnej. Oczywiście ją wygłaskałam i dałam smakołyczek. Czarnidełko też zostało wymiziane.

a ja w oczekiwaniu na wyjście raczę się takim

O, takiego jeszcze nie piłam! Dobre?

całkiem ,całkiem

Wiesz ,masz tylko 22 strony do końca :twisted:

MB, sama jesteś sobie winna.
Po co gadałaś na porannym grillku, że Ofelcię byś do lasu wzięła.
Gadałaś, gadałaś i wygadałaś aż Ci w śnie uciekła.
Co do snu, to mnie po powrocie też z nóg ścięło.
Pospałam chwilkę , bo za moment najedzony syn uwalił mi się na bolący łepek i zaczął głośno mruczeć. :evil:

Wzięłam kąpiel, spełniłam obowiązek masażerski u sąsiadki i poszłam do Fenicji na.... kawę i soczek

Chwilkę temu wróciłam bo łepetyna mi pęka i zaraz idę spać, bo rano trzeba spakować graty na sprzedaż i na 11:30 koło byłego Kwadransu trzeba iść czekać na Cię.

Ucałuj i wymiziaj moja ukochaną, niezgubiona synową lwicę.

no właśnie to lizanie w trakcie galopady jest bossssskie :ryk:

To pewnie ten nadmiar powietrza ściął was z nóg.

Ewa L. pisze:To pewnie ten nadmiar powietrza ściął was z nóg.

No co, przecież świeże powietrze w nadmiarze szkodzi :twisted:

Wstałam dzisiaj wcześniej, już jestem po śniadanku, dopijam ciapucinko i zaraz lecę na małe zakupy. Tak mi zasmakował boczuś grillowany, że chyba taki przygotuję na sobotę. Mam nadzieję, że będzie jakiś ładny kawałek boczkowy w sklepie.
Panienki już po krótkim balkoningu. Chętnie by posiedziały dłużej, ale zabójcza temperatura 10 st. jakoś mnie nie zachęca do dłuższego wietrzenia chałupki. O dziwo, koty twierdzą, że jest cieplutko

PS. A Ofelii dzisiaj rano szukałam. Gdyż albowiem o ile w nocy zepchnęła mnie z poduszki na sam skraj łóżka (dobrze że od strony ściany, a nie od drugiej, bo bym zjechała na podłogę), o tyle rano jej nie było. Znalazła się w szafie, chrapiąca smacznie na moich ubraniach.

Pewnie uznała że masz na nich za mało futra

Cześć!

Miaudobry

Kto nam zepsuł pogodę?

Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen III-ciorna pątera

Kto przegląda forum