koty po P.Basi-maja swój dom

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 22, 2014 21:48 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

Chciałabym zapytac ,czy ogłoszenia kotów ruszyły?jesli tak to poprosze o linki.
Koty zostają u mnie na DT na dzień dzisiejszy i tak moga zostac do zimy.Później trzeba będzie podjac decyzje,bo w mieszkaniu nie ma sprawnego centralnego ogrzewania,a te koty w zimnym byc nie moga,to jest oczywiste.Zarówno naprawa CO jak i zrobienie ewntualnego pokoju w moim domu bedzie kosztowalo sporo,wiec mogę sobie gdybac co będzie.
Na razie jest tak jak pisalam:
Blondyna,Kropka i niestety Marynia sa agresywne co do podawania leków ,Marynia jednak jest mila jesli chce się miziac,sama pcha się na kolana,wiec tutaj akurat moglaby znaleźć opiekuna.Niestety jest kotem chorym,dzisiaj cały wieczór "charczało"jej w srodku,rano było dobrze.Jest chudzinka taka,że same gnatki człowiek wyczuwa jak ja trzyma-leciutka jak Serafinka, "zero "masy mięsniowej ma Dziwnie chodzi jak kaczuszka,co widac jak biegnie,tylnie nózki sa niesprawne,jakies takie jakby krotsze się wydaja,czasami się placza jak biegnie.Wymaga troskliwej opieki,jest z kotami od kilku lat.Wystarczy popatrzec na to towarzystwo,zeby wiedziec to co ja:one sa ze soba zżyte-rozdzielanie tej bandy jest w mojej ocenie nieludzkie :roll: Niestety wziac odpowiedzialnosc za 6 chorych kotów (mówię o finansach) jest dla mnie niemozliwe.Nie stac mnie na to.Gdybym miala tylko te koty moze bym sobie poradzila,ale ja mam w domu:2 koty watrobowe,(+jeden do tego z padaczka i kłopotami nerkowymi)+nerkowca,+sikuta z IZP,=kota z calkowitym brakiem odpornosci,wieczny gilarz,pod stała kontrola i opieka.To sa koszmarne wydatki,tak sie wydaje.I jeszcze mam 19-letniego kalekiego kota jaki raz posikuje,a innym razem choruje na płuca9takiego wziełam wiele lat temu).W lodówce i szafce arsenal leków ratujacych zycie,Roferon,Ornipural,kroplówki,antybiotyki,p.zapalne,ale tez na pobudzenie akcji serca,gdyby cos się stało,że trzeba ostatni raz zawalczyć.I dwa starsze psy ponad 8-letnie.Dzisiaj dobrze,ale lepiej nie będzie,a gorzej,bo znam życie.
Nie wiem co mam napisac,co myslec,wiele w mojej głowie sie tych mysli przewija:chciałabym zostawic te kociska u mnie,bo sa chore i stare neiktóre,ale zdaję sobie sprawe z tego,że dzisiaj mam prace,a jutro moge jej nie miec .I co wtedy będzie?Ja juz takie cos przerabiałam,wiec tak jak napisałam:kto nas wesprze temu nic wiecej niz dizękuje nie jestem w stanie dac.Ot takie tylko wiesci,że koty sa ,jak się maja,co robimy,w co się bawimy
Miałam troche na głowie,ale zamierzam jakies zdjecia cyknac,jeszcze sa dwa paragony do wstawienia,nie mam czasu po prostu.
To tyle chyba...
Jesli komus jest trudno z deklaracja to może się wycofac,ja to rozumiem.Tylko niech napisze,zeby człowiek nie "czekał"i nie wymyslał sobie co zrobimy jak nei ma z czego.Jak to się mówi :jak zje 12-cie to i 6 dostanie zawsze cos jesc.Jest jeszcze Gryzold,jest niewyciachany i na razie go nie złapię...Martwię się o niego ,że tam łazi,ale moze nie poluje,słyszałabym bluzgi na pewno...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro kwi 23, 2014 7:29 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

Bożenko - na stałe to one nie bardzo mogą u Ciebie zostać. Cześć Ci i chwała, że je zabrałaś "do ogarnięcia", ale przy takiej ilości kotów w stanie kiepskawym nie dasz rady czasowo, emocjonalnie i finansowo. Na pewno przez jakiś czas będzie dodatkowa pomoc dla nich, ale nie wiadomo jak długo. A wiem, że zagryzły by Cię wyrzuty sumienia, gdyby któryś z tych kotów zszedł, bo zbyt późno zauważyłabyś objawy - dlatego byłoby to nieuczciwe w stosunku do Ciebie i do nich.
To starsze koty, które zawsze były razem, więc sensownie byłoby je ogłaszać w parach, tak, by miały "towarzysza niedoli" gdziekolwiek pójdą. To będzie ciężkie, ale powinno dać radę :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro kwi 23, 2014 7:58 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

Cześciowo masz rację,ale czesciowo.To nie jest zwykła sytuacja;dwa koty szukaja domu,tutaj jest 6 kotów zzytych ze soba.Pamiętam jak mi białaczka odchodziła(Agatka)w domu,Poł roku mineło jak jej przyjaciółka odeszła z rozpaczy,wet stwierdził po zgonie jednej,ze teskni za kumpela,wiec trzeba rozwazac tez jak to na koty wpłynie.
Panmiętam tez zdrowa kotke jaka u mnei zamieszkala,depresja ja zabiła,po 9 latach ja oddali.To jest na prawde trudny temat.
Miałam nadzieje,ze Denisa ktos upoluje juz,ale cisza,a on jedyny na dziisiaj mógłby pójsc do domu stałego...
Co do "stać mnie,nie stac mnie"to zawsze będa miały co zjesc,umiem zrezygnowac z własnych przyjemności...Trudno teraz cokolwiek wyrokowac;znajdzie się bdb dom to wtedy będziemy rozwazali adopcje kotów,na razie zero zapytań,sama tez zachęcam,ale cisza
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro kwi 23, 2014 12:06 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

kaska poleciała :ok: Obrazek

britta

Avatar użytkownika
 
Posty: 2355
Od: Śro sie 03, 2011 21:30
Lokalizacja: kraków

Post » Śro kwi 23, 2014 12:16 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

23.04,- 30zł od alessandry 'dla Blondi"za m-c maj-opieka wirtualna-dziękuje Ola
od alessandry tez 10zł z bazarku od nelki jest,wiec tam tez wpisze
bardzo dzękujemy
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro kwi 23, 2014 13:26 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

BOZENAZWISNIEWA pisze:23.04,- 30zł od alessandry 'dla Blondi"za m-c maj-opieka wirtualna-dziękuje Ola
od alessandry tez 10zł z bazarku od nelki jest,wiec tam tez wpisze
bardzo dzękujemy



nie, nie, nie za maj, to jeszcze za kwiecień, bo ja pierwsza wpłatę zrobiłam za marzec, nie za kwiecień :wink:
za maj dopiero wyślę

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26855
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro kwi 23, 2014 18:25 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

alessandra pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:23.04,- 30zł od alessandry 'dla Blondi"za m-c maj-opieka wirtualna-dziękuje Ola
od alessandry tez 10zł z bazarku od nelki jest,wiec tam tez wpisze
bardzo dzękujemy



nie, nie, nie za maj, to jeszcze za kwiecień, bo ja pierwsza wpłatę zrobiłam za marzec, nie za kwiecień :wink:
za maj dopiero wyślę


To bardzo dziękujemy-Blondi szczególnie :kotek:



Przyszły dwa przelewy do nas;od britty z bazarku:"koszyczek wielkanocny"-100zł-bardzo dizękuję;oraz z bazarku ;" dla 'plusików' (nelka83) "-100zł-bardoz dziekuję :kotek:
pierwsza strone uzupełnie jutro
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob kwi 26, 2014 19:24 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

U nas dobrze,raz lepiej /raz gorzej...Od wczoraj bez "nerwowej atmosfery",gile z krwia znikły,kichanie opanowane.Zuczek to mały "wariat"z Kropka.Oboje tak wariuja biegajac za "pejczem"piórkowo-panterkowym,ze sama w to nie wierze,jak Kropka robi postepy.Podejrzeqwam,że to ona leje poza kuweta,bo wczoraj bylo czysto,za chwle poszla do pokoju,a potem była kałuza pzry kuwecie,wieć podejrzewam,że jako kot dzikus wychodzacy z piwncy sikała na podwórku.
Blondynka się trzyma,charczenie ustapiło,ale Marynia ma taki "gruxliczy"kaszel co jakis czas,więc ja obserwuję.Nie ejst ona najsympatyczniejsza do kotów,dzisiaj widzialam,jak zdzieliła Zuczka pazyrem,bo młody na nia zapolował w zabawie.Ale nie tak,żeby krew się lała oczywiście.Denis w porównaniu z pozostałymi jest 2 razy większy...
Ogólnie musze pochwalic sie,że leczenie,jedzenie i wtaminy z olejem z łososia zrobiły swoje,nie wyłazi juz tak siersc i nabrała odpowiedniej "formy"-nie ejst matowa i nie sterczy w kazda strone.No u Serafinki wyłazi sporo...ale ogólnie czuje się dobrze wizualnie.


Gryzold ma kolege w garazu,naszego bezdomniaczka Szarusia i we dwóch urzęduja w garazu....
To tyle:na temat finansów nie pisze,bo nie bardzo jest co.6 TEGO TRZEBA POWTÓRZYC ZAKRAPLANIE-270ZŁ I TYLE NA KONCIE NIE MA,NIE MÓWIĄC O BADANIACH,czy "czynszu"(jest 50zł od meg11.Wiem,ze wpłaty wejda na konto,w róznym terminie,wiec badania zrobimy z pieniedzy jakie zostana.
Ja wkladam duzo srodków ,nie wstawiam paragonów za mieso,za rózne rzeczy dodatkowe,czy leki jakie uzywałam.Uważam,że to jest moja 'działka"w tym temacie,ale pisze to,żeby nie było,ze liczymy tylko na środki zbiórkowe.(Beda wstawione jeszcze dwa paragony na kwoty 120zł i 100zł co wywiało),wiec mozna sobie "podliczyc"ile poszło na wstępne leczenie.
Z dobrych wiesci to jest to,ze swierzbowiec jest juz prawie pokonany,uszka sa coraz ładniejsze,u Denisa tylko cos tam zauwazam jeszcze i u Blondi,ale u reszty pieknie w uszach.
Nie bardzo mam co pisać,mam chorego rezydenta,zatyka się znowu,walczymy o siuski,żeby nie wyszywac cewki,wiec siki wszedzie w chałupie,ręce opadaja po prostu.Moje łozko zaskane,bo kropelkuje,gdzie siedzi...Piekny duzy kot,a taki 'zdechlak' pecherzowy :roll: W poniedizalek mamy szczegółowe badania,usg znowu,ech...
Pozdrawiamy wszystkich,jak dorwe aparat to jakies zdjecia zrobię,bo kotom się drapak bardzo podoba,bawią się,łobuzuja i jestem juz pewna,że sa szczesliwe.Blondi bardoz mnie pokochała,tak sie nastawia do miziania jak siediz na szafce,ze się wzruszam za kazdym razem
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie kwi 27, 2014 18:20 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

Cieszę się, że nie jest gorzej. Aczkolwiek kciuków za zdrówko czy to rezydentów czy tymczasów nie puszczam :ok: :ok: :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Nie kwi 27, 2014 19:19 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

jak sobie przypomnę ich pierwsze zdjęcia i ich sytuację....a teraz piszesz, że teraz są szczęśliwe :1luvu: :1luvu: :1luvu:
oby tak dalej i czekam na fotki :)
(moją symboliczną cegiełkę będę wpłacać na początku miesiąca)

britta

Avatar użytkownika
 
Posty: 2355
Od: Śro sie 03, 2011 21:30
Lokalizacja: kraków

Post » Pon kwi 28, 2014 10:33 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

:ok: :ok: za zdrowie biedactw :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 29, 2014 12:13 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

dziękujemy za wsparcie :
28.04- 10zł - od P.Sylwii Joanny W.z Grodztwa-"na kotki z białaczka"-bardzo dziękujemy :kotek:
28.04- 50zł- od INOSOLAN, "ZA M-C MAJ, KOT - MARYNIA"-bardzo dziekujemy :kotek:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw maja 01, 2014 15:52 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

Blondyna zwana Blondi -głucha jak pień ,boi sie mnie bardzo do czasu jak nei zalapie ,ze ja to ja,nie wiem,czy nie slepnie.Kiedy siedzi na swojej półeczce na swoim dywaniczku daje mi się głaskac,barankuje,ja ,niby serio,badam jej "cycochy',brzusio,pachwinyczy tam nic się nei dzieje.Uszka moga byc,nawet pwoiem jesty ok.
Kropka zwana Krokodylem-sika poza kuweta,z jednego oka leci(źle przepchany kanalik,ale ok)....zaczyna barankowac blisko nogi się mizia,obserwuje,gada cos tam do mnie,po czym się zastanawia czy wskoczyc na kolana i jednak ucieka....ale wyglada dobrze ogólnie

Denis,straszny nawrót swierzbowca usznego,szok.Dostał leki,mał zakrapnmae uszy Oridermylem,3 dni pzrerwy i kopalnia w uszach :oops: Ogólnie ma się dobrze,kocha mnie bardzo,gaduła na maksa


Zuczek chory,tzn zasmarkany,rozkichany,fluki w miare..oko brzydkie,tobrexan w recepcie.Wywinał mi taki numer przedwczoraj,chciał wejsc na kolana i znienacka mnei zaatakował ,kopał podrapał i uciapał zebami.Komentarze na temat wyglądu mojej reki;"ojejku,pani Bozenko co się stalo 8O "....
Serafinka,gil z jednej dziurki,miła,grzeczna,smierdzaca,leci jej siersc od wczoraj wieczorem....chuda jest nadal,nic nie przytyła.
Marynia-smierdzi...raz lepiej/raz gorzej,ogólnie zywotnia,ale martwię się bardzo.Ttyłek pokazuje,ż eoprócz innego kota i ona ma rzadkie kupy.Kupy sa typowe dla kotów trzustkowych niestety:placki,smierdzace,i błyszczace się z daleka.Podobna kupe trzasnęła Serafinka :roll:
To sa moje takie "z boku" obserwacje,ale jak jest to zobaczymy .Ogólnie kuwety codziennie zas...po koniec zwiru,jedza,bawią sie ,ale sa ostrozne co do obsługi.W dzień siedza w jednym pokoju,takim południowym-wygrzewaja się na słoneczku,potem czekaja az ja pobęde z nimi.Boja się i synka i mojej córki,uciekaja,ufaja tylko mojej czcigodnej osobie,ale tez z "numerami".
Maja zabawki,drapaki dwa.piłki,porka i 3xdziennie pejczyk...
Chyba trzeba znowu odrobaczac wszystko ,pojawili się "obcy' w kale...
Co tam....

Nie wiem,czy ogłoszenia kotków "Basinych "rudszyły,ale wczorajk dostała pierwszy telefo z za[pytaniem o kota:
"pani,tego burego chce....
ja:"jakiego burego?"
pani;"no z ogłoszneia tablica pl.Tego burego..."
Mówi Pani o Zuczku-slepym na jedno oczko?
pani:"nie wiem jek tak ma tam,ale burego mi trzeba...
Mówię,ze "mam 6 kotów do adopcji"
pani:"ooooo to i dwa w razie co wezmę ,będa sobie biefgały tutaj"...
Dalej nie bede pisała.No nie wiem jak mam to skomentowac,nie wiem :JAKIE OGŁOSZENIA,JAKIE LINKI,KTO JE UMIESCIŁ Z MOIM TELEFONEM
No,ale uwazam ,ż eto chyba cos nie tak jest tutaj.
Spytałam pania,czy czytała o kocie,ż ema białaczke,to mówi,ze nie,wiec zdurniałam .Jajca jakies czy co?Słuchajcie ja mam duzo na glowie,pracuje,pomagam,a odbieranie takich debilnych telefonów to chyba nieporozumienie jakies jest.
Chcialaby się dowiedziec kto takie ogłoszenia puścił i jaka jest ich tresc ,skoro ludzie dzwonia na mój telefon wytrzeszcaja oczy jak pytam:"dom niewychodzacy i koty sa balaczkowe" :roll:
Wiem,z ejezeli ktos nie ma co robic to może sobie odbierac setki takich telefonów,ale ja nie chcę...Ja mam wiele spraw,czekam na kolejnego synka .... na prawde prosze mi oszczędzić takich "atrakcji".Sprzetm,scieram siki,myje,latam z jedzneiem,dezynfekuję-kiedy wszyscy spią,ostatnio tez sypiam mało.Chce byc z białaczkami jak moge,żeby je oswoic i obejrzec jak nalezy.

Jesli sa opiekunowie wirtualni dla tych kotów to mozeONI domy sprawdza i się procesów adopcyjnych podejma.
Od dwóch dni widze,że Marynia atakuje jedzenie mokre,wrecz napycha w siebie,waląc inne koty po tym w co trafi,podejrzewam,że wychodzenie jest związane z trzustka,dlatego ja nie podejmuje się wciskania ludziom kotów...Wiem co znaczy srający krwią kot po scianach.Co wiecej -wczoraj rano -cale mieszkanie zarzygane mokrym ze spirulina... :? Któy?nie wiem...I nie che mi się gdybac,pisac,bo co to zmieni.
Juz dostałam zapytanie:czy załujesz,ż ete koty wzięłas? moja odpowiedz brzmi:nie...ciesze się,że mimo kiepskiego zdrowia jak mnie słysza juz piszcza i czekaja pod drzwiami na mnie,jak się ciesza dreptając w miejscu(tak..Blondi dremta w miejscu szyzbk i się kladiz edo miziania0szok...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw maja 01, 2014 16:14 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

Nie ja. Bo ja dopiero sobie info z watku do tresci zbieram.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw maja 01, 2014 17:08 Re: Białaczkowe sierotki staja na nogi,powoli,jest lepiej...

CatAngel pisze:Nie ja. Bo ja dopiero sobie info z watku do tresci zbieram.


dziękuje Gosia,.cZY KTOS MI ZNAJDZIE TO OGŁOSZENIE?
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 30 gości