Jestem. Po spacerku. Niestety, zmiana planów - ponieważ bus do Łazów nie raczył przyjechać, a przyjechał ten do Mielna, to pojechałam do Mielna. Spacerek ok, ale warunki do obserwacji ptactwa fatalne. Mgła, mgła i jeszcze raz mgła. W dodatku aparat fotograficzny zdecydowanie odmówił współpracy. Obawiam się, że już na amen.
Widziałam krzyżówki, rybitwy rzeczne, mewy (srebrzystą, śmieszkę i chyba pospolitą), sikory bogatki, perkozy dwuczube, pliszkę siwą i chyba makolągwę (chyba - bo za szybko zwiała i nie zdążyłam się dokładnie przyjrzeć). Teraz odpoczywam i piję redsa żurawinowego - jakiś oszukany, bo za jasny
Pannice urządziły strajk. Nie chcą żreć i koniec

Nie ze mną te numery, mają dobrego świeżutkiego barfa z indyka i kaczki, albo zjedzą, albo będą głodne
