Fioletowe tymczasy i tymczasiątka

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 25, 2014 9:37 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

No to pięknie..
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt kwi 25, 2014 9:41 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

może i pięknie, ale miało być dyskretnie...
a Misia dyskrecją się nie przejmuje – jak coś, to drze mordkę :lol:
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt kwi 25, 2014 9:57 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

Bardzo konkretna. Wie czego chce i wie jak to... wyrazić. :lol:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pt kwi 25, 2014 15:11 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

to się porobiło :ryk:
czyżby Misia "objawiała" syndrom Sztokholmski :roll: :ryk:

w każdym razie i z całą pewnością, z powodzeniem prowadzi akcję wychowawczo-informacyjną :mrgreen:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon kwi 28, 2014 17:25 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

Kinnia pisze:...
czyżby Misia "objawiała" syndrom Sztokholmski :roll: :ryk:

Jeśli nawet, to bardzo krótko :mrgreen: Bo w sobotę wieczorem już do mnie nie podeszła, a od wczoraj całkowicie wróciła do swego zwykłego trybu życia.
Teraz widuję ją, gdy poluje albo siedzi na "gościnnych" schodach swego domu.

Obrazek
Na zdjęciu widać ok. 1/3 jej terytorium (Misia po lewej u dołu). O tej porze roku z pewnością atrakcyjniejsze od mojej piwnicy :mrgreen:
Niestety, Misia jest tu niepodzielną panią i przegania koty osiedlowe – a ich teren jest znacznie bardziej niebezpieczny...
W każdym razie cieszę się, że już nie będzie kociaków.

Natomiast co do parkowej tri – fiasko. Jest przebiegła i najedzona, a jej karmiciel... :roll:
W sobotę byłam w parku przed 5 rano. Jeszcze nie skończyłam nastawiać klatki, a kotka pojawiła się i bacznie mnie obserwując krążyła w pobliżu.
Oczywiście, pękata. Oddaliłam się, ale spryciula po dokładnym obejrzeniu sobie wszystkiego zniknęła. Głodna przecież nie była.
Po pół godzinie przeniosłam klatkę w inne miejsce, licząc na to, że może jej synek, którego zauważyłam trochę dalej...
I sytuacja powtórzyła się: kotka pojawiła się znikąd, pooglądała sobie i odeszła.
W końcu zebrałam majdan do odwrotu i wtedy nadszedł karmiciel. Bardzo zdenerwowany.
I od razu z krzykiem, że nie zgadza się na żadne łapanie, bo przecież kotka jest w ciąży!
Na to ja (bardzo spokojnie), że wiem o tym i że niestety musimy sterylizować nawet kotki ciężarne, bo zbyt dużo jest kociego nieszczęścia...
Na to on swój stały argument, że ta kotka ma zbyt ładne kociaki i on zawsze znajdzie chętnych itd.
Uspokoił się, gdy zapewniłam go, że już nie będę łapać (widząc, że to i tak się nie uda bez jego współpracy).
I w końcu pogadaliśmy konstruktywnie.
Pan zobowiązał się do opieki nad kocią rodzinką oraz zgodził się na przyszłą sterylizację i matki, i młodych.
Oczywiście będę musiała przypilnować, zorganizować... Ciekawe, czy się dołoży :twisted:
Pan i jego żona zapragnęli wziąć sobie kociaka do mieszkania – być może tu tkwi źródło jego oporu wobec sterylizacji?
Bo nim państwo się namyślili, rudo-biały synek wyrósł i przyzwyczaił się do wolności...
W każdym razie od lata pan i tak poczynił postępy: nie tylko dokarmia, ale i postawił budki na zimę, i nawet zdaje się już rozumieć potrzebę sterylizacji.
No i nie przepędza już "obcych" głodnych kotów od resztek, które pozostawili "jego" pupile :mrgreen:
Chwilowo więc odpuściłam – bo i szans na złapanie kotki w tej konfiguracji nie mam.
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto kwi 29, 2014 7:05 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

Ciężka sprawa, trzeba mieć tylko nadzieję, że miot będzie mały.. Takiego pana to trzeba by do schronu zaprowadzić, niech zobaczy, że takich ślicznych małych są setki :roll:

Ja miałam przed świętami podobną sytuacją w pracy w naszym oddziale w Bydgoszczy. Przybłąkała się do nich suczka w ciąży. Mają tam jednego psa stróżującego, wiec dla drugiego też się miejsce znajdzie. Tylko ta ciąża.. Pracownicy zachwyceni i wszyscy chcą po szczeniaczku, ogólny protest, aborcja to złooooo :roll: Na szczęście mamy tam fajną kierowniczkę, kt za talony bydgoskich animalsów sterylizuje co jej w ręce wleci. Ugadałyśmy, że żeby opanować bunt ma zbuntowanych namówić na wizytę w schronisku. W końcu nigdzie nie pojechali, ale poskutkowało. Suczka jeszcze przed wielkanocą pojechała na zabieg :ok:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 29, 2014 8:21 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

Brawo kierowniczka :ok:
Też mam wielkie wsparcie w pracy – transportowe.
Do Torunia niby blisko, ale dla kogoś bez samochodu wożenie klatek czy kotów to pewien problem.
Wczoraj byliśmy u weta z moim Feliksem, znów jest mocno zagazowany (mimo Espumisanu!), skrzeczy, sapie, czasami poddusza się...
Zrobiliśmy zdjęcia rtg, dostał steryd ("celowanie" w astmę), dziś mam z nim jechać znowu.
Nawet jeżeli to astma, to skąd tyle gazów w kocim wnętrzu?
Naprawdę tajemnicza sprawa. I kolejny już wet nie ma na to pomysłu.
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto kwi 29, 2014 8:40 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

Kurcze biedny.. Najgorzej jak nie wiadomo o co chodzi :(
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 29, 2014 8:41 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

niedobrze :?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29099
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 29, 2014 16:32 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

Niedawno wróciliśmy z Feliksem od weta (tym razem szefa przychodni). Na wczorajszym rtg wypatrzył powiększenie serca :(
Ponieważ nasilenie duszności wystąpiło dopiero kilka miesięcy temu, wet twierdzi, że to wada nabyta
(np. w wyniku nieleczonego przewlekłego zapalenia oskrzeli lub czegoś innego).
5 lat temu młodziutkiego wtedy Felka zgarnęłam na przedwiośniu z rowu, gdzie ponoć siedział kilka dni, a były przymrozki.
Od razu zaniosłam go do weta (innego) na ogląd, szczepienia itp., później kastracja, co roku powtarzane szczepienia – i wet niczego nie zauważył?
Chyba że to jakieś zapalenie bez objawów zewnętrznych (jak teraz w lutym). Muszę dopytać...
Właściwie całe swe dorosłe życie Feluś posapywał, ale leciutko i nie zawsze.
Gdy pytałam o to weta, mówił, że może coś ma skrzywione w gardle czy gdzieś tam i pewnie to mu przeszkadza...
W każdym razie specjalnie się nie przejął, ale może to był właśnie objaw jakiegoś procesu zapalnego?

Rentgen objawił też "zaostrzony rysunek oskrzelowy" i – co mnie przeraziło – niewielką ilość płynu w jamie opłucnej.
Wet uspokoił mnie, że tego płynu jest naprawdę bardzo mało, ale wolałabym, żeby nie było go wcale.

Felek dostał dziś Synulox i Furosemid.
Zapisałam go na echo serca w przyszły czwartek. Może coś się wyjaśni.

A nadmierne gazy w kocie nadal pozostają tajemnicą :?
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto kwi 29, 2014 18:53 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

Wzdęcia to przede wszystkim stres, albo/i wzdymający składnik jedzenia. Najczęściej - nie znaczy , że zawsze.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26225
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 30, 2014 8:08 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

morelowa pisze:Wzdęcia to przede wszystkim stres, albo/i wzdymający składnik jedzenia. Najczęściej - nie znaczy , że zawsze.

...albo niestrawność, brak ruchu, niewłaściwa flora bakteryjna...
Przyczyn może być wiele, dlatego trudno to zdiagnozować.
Nie powiedziałabym, że Felek jest zestresowany. Wygląda raczej na znudzonego, zabawy go nie interesują.
Je chętnie i dużo, wydala normalnie. Lubi tylko Gacka, wobec innych kotów jest gburowaty.
Lubi pieszczoty, ale się nie naprasza.
Za to korzysta z każdej okazji, żeby uciec na schody – i wtedy się ożywia.

Obrazek Obrazek

Jego ulubioną miejscówką jest umywalka lub wanna. Generalnie – twarde gładkie powierzchnie.
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Śro kwi 30, 2014 9:10 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

Hmmm.. a jakby mu rozrywek dostarczyć? :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26225
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 30, 2014 9:20 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

morelowa pisze:Hmmm.. a jakby mu rozrywek dostarczyć? :mrgreen:


adoptuj psa :ok: nic tak nie zapewnia rozrywki dla kota jak pies 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29099
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro kwi 30, 2014 9:49 Re: Fioletowe tymczasy... i inne koty. Foty str. 38

no jeszcze psa mi brakowało :ryk:

Rozrywki Felkowi dostarczyłaby chyba... przeprowadzka.
Oczywiście ze mną, Gackiem i może jeszcze 1-2 młodziakami.
Miałby nowy teren do zwiedzania.

Dla kotów zrobię wiele. Ale pies, zmiana mieszkania czy mebli odpada :lol:

Ale świta dla Felka nadzieja.
Czekam właśnie na nowy duży drapak (poprzedni mały zużył się był już całkowicie, a stadko się powiększyło).
Ciekawa jestem reakcji 8)
Obrazek

violet

 
Posty: 4634
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 312 gości