Myszak (tetralogia Fallota), Kropka, Dymek i Dev

[akne]

Aniu ,pozdrawiamy w niedoli .

W tej niedoli najbardziej doceniam chwile ciszy i spokoju, na przykład:
Myszak śpi na regale, Kropka na krześle od kompa, a Ofelia na łóżku.

Ale kilka godzin temu było głośno, oj było

Jutro idę do pracy, nie będzie mnie 10 h, mam nadzieję, że po powrocie żaden z kotów nie będzie mieć ran drapanych

[kuba.kaczor13]

Aniu ,pozdrawiamy w niedoli .

W tej niedoli najbardziej doceniam chwile ciszy i spokoju, na przykład:
Myszak śpi na regale, Kropka na krześle od kompa, a Ofelia na łóżku.

Ale kilka godzin temu było głośno, oj było

Jutro idę do pracy, nie będzie mnie 10 h, mam nadzieję, że po powrocie żaden z kotów nie będzie mieć ran drapanych

[Revontulet]

Ofelia piękna jest

[akne]

Ofelia piękna jest

Ofelia jest piękna, jako ta heroina ze szekspira, ale charakterek ma równie odpowiadający korzeniom.

Dziś byłam wredna i zamknęłam ją w łazience wychodząc do pracy, coby Myszak i Kropka się nie stresowały.

Ofelia (przepraszam cię miśku, ale rozumiesz: Myszaka i Kropkę kocham dłużej, Myszak ma wadę serca, a Kropka się chowa pod łóżko słysząc wycie, Myszak atakuje Kropkę, bo zestresowany burczeniem Ofelii) zniosła dzielnie zamknięcie w łazience przez 9 h (sorry, miśku).

Łazienka musi jej się dobrze kojarzyć, u mnie w łazience siedziała w trakcie świąt Bożego Narodzenia A.D. 2013, pielęgnując podrzucone kociaki i dała radę.

Jestem złym człowiekiem. Nie umiem pokochać Ofelii, bo jej obecność powoduje stres u Myszaka i Kropki.
Ale czule ją przytulam we śnie, bo włazi mi do łóżka i śpi przy ramieniu.

Biedna Ofelia, szuka domu na stałe, bez zawirowań i innych kotów.
Dwa razy w ciągu 5 prawie miesięcy straciła dzieci: raz własne, nieodnalezione, potem przygarnięte wykarmione i wylizane poszły do domków.

Biedna neurotyczna Ofelia.

(...)

[królik dags]

Trudne jest życie z neurotykiem, wiem, bo sama jestem ale nie czuj się źle, że lubisz ją "inaczej". Ja kocham swoje tymczasy ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że własne koty pokocham bardziej. Mimo, że wszystkie są otaczane taką samą troską.

[akne]

Trudne jest życie z neurotykiem, wiem, bo sama jestem ale nie czuj się źle, że lubisz ją "inaczej". Ja kocham swoje tymczasy ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że własne koty pokocham bardziej. Mimo, że wszystkie są otaczane taką samą troską.

Też jestem neurotykiem, co sprawia, że Ofelii też przypięłam taką łatkę

Dziewczyna pojechała do nowego domu dwa dni temu. Domek dzień później się odezwał i jest we mną w kontakcie. Kciuki za szczęśliwe życie. (...)

[królik dags]

wspaniale! kciuki...

[akne]

Domek Ofelii sprawił całokształtem pozytywne wrażenie. Odpukać, bo ja jako neurotyk nikomu nie wierzę

Wnioski z tymczasowania tygodniowego kota trzeciego: problemem jest Myszak, bo nerwowo reaguje na inne koty, a jeśli ten inny kot reaguje podobnie, to powstaje perpetuum mobile wycia, syków i wrzasków. Do Kropki się przyzwyczaił, już ponad rok mieszkają razem, ale wciąż bywają chwile, kiedy ją napastuje (nawet seksualnie, chociaż kastrat ) i warczy na nią i atakuje ją, kiedy jest nie w humorze (np. kiedy nie chce tabletki łyknąć, a ja w niego ją wciskam).
Za to Kropka to idealny kot do współistnienia z innymi kociastymi - ona nie potrafi burczeć, syczeć i wyć (sic!) Znajoma stwierdziła, że chyba jest jakaś upośledzona
Kropka to kot do rany przyłóż. Nawet jeśli mnie lekko gryzie w zabawie, to wystarczy powiedzieć: "Kropka przestań, to boli", a Kropka przestaje.

[akne]

Za to Kropka to idealny kot do współistnienia z innymi kociastymi - ona nie potrafi burczeć, syczeć i wyć (sic!) Znajoma stwierdziła, że chyba jest jakaś upośledzona
Kropka to kot do rany przyłóż. .

Dziś po raz pierwszy zobaczyłam Kropkę syczącą (!!!!!)

Powodem syczenia był pies kolegi. Głupia Anka postanowiła sprawdzić, czy jest w stanie przechowywać psa na czas krótkich wyjazdów kolegi, więc kolega wpadł na chwilę z psem na test.

No way, choć pies mały, przyjazny, nieagresywny, na spacerach nie szczeka na inne psy, ale moje kociaste wpadły w szał: Kropka syczała, a Myszak wył.

Dalszych eksperymentów nie będzie, jak również tymczasowania na salonach - tylko łazienka.
Egoistycznie najbardziej kocham moich rezydentów.

[królik dags]

Niestety w takich sytuacjach komfort rezydentów jest najważniejszy. Ja przez pewien czas opiekowałam się labradorem sąsiadki. Było mi go strasznie szkoda, bo pani po operacji kręgosłupa a synek mądry kupił jej wielkie bydlę, żeby ją rozruszać. Pies wychodzi tylko przed blok, a one potrzebują tyle ruchu. Ale zawsze pchał się do mnie do domu, więc jak pojawiły się Sabinka i Claude, poszedł w odstawkę.

[akne]

Niestety w takich sytuacjach komfort rezydentów jest najważniejszy. Ja przez pewien czas opiekowałam się labradorem sąsiadki. Było mi go strasznie szkoda, bo pani po operacji kręgosłupa a synek mądry kupił jej wielkie bydlę, żeby ją rozruszać. Pies wychodzi tylko przed blok, a one potrzebują tyle ruchu. Ale zawsze pchał się do mnie do domu, więc jak pojawiły się Sabinka i Claude, poszedł w odstawkę.

Wielki pies lubiący ruch i przestrzeń to nie jest dobre rozwiązanie do mieszkania w bloku.
Ale jakoś sobie te psy radzą, sądząc po moich obserwacjach zwierząt wyprowadzanych na spacer na moim osiedlu.
"Jakoś" niekoniecznie musi znaczyć "dobrze".

Póki co dziś rano zostałam uraczona mizianiem i mruczeniem od Księcia Myszaka (Myszkina) - bezcenna chwila, rzadko się zdarza, raz na kilka tygodni u tego rozpieszczucha.
Chłopak mocno zgłodniał w nocy, bo Anka mu schowała chrupki o 20:00 wczoraj, a on przyzwyczajony do podjadania.

Myszakowi głodnemu = w nastroju na mizianie = łatwiej podać tabletki.
A musi łykać tabletki, żeby jeszcze długo pożył z tetralogią Fallota.

Sto lat Myszaku, nie dam Ci odejść tak łatwo, chociażbyś mnie całą podrapał przy fefdziesięciu próbach wrzucenia tabletek do pyszczka.
Jesteś twardym zawodnikiem, ale Anka też nie mięczak

[akne]

Myszaczek dziś rano wypluł jedną z dwóch tabletek koniecznych dla minimalizowania skutków wady serca zwanej fachowo: "tetralogia Fallota".
Skurczysyn nie lubi łykania tabletek, drapie i ucieka, ale zwykle udaje mi się mu tabletki wrzucić do pyska tak głęboko, żeby wypluć nie mógł, ale nie co dzień niedziela i czasami gnojek wypluwa.

Po podaniu tabletek Myszaczek zawsze dostaje coś pysznego do zżarcia: albo wołowinę drobno krojoną, albo gurmet mus, albo jeden z dwóch ulubionych smaków catzfinefood: jagnięcina z mięsem bawołu (w życiu nie jadłam takich wyrafinowanych mięs) albo śledź z krewetkami. Smaków catfinefood mokrej jest fefnaście, ale Księciunio upodobał sobie tylko te dwa.
A niech mu będzie na zdrowie, zważywszy na to, że ataki duszności występują ciągle pomimo aplikowania tabletek.

Niech mu ta reszta życia krótka przyjemną będzie.

[kuba.kaczor13]

Witajcie , Aniu i reszto menażerii .

[akne]

Witajcie , Aniu i reszto menażerii .

Witamy Ciocia Anka przerażona, bo Myszaczek odmawia współpracy w podawaniu tabletek, które mu ratują życie.
Weź tu kotu wytłumacz

[kuba.kaczor13]

U nas skutkuje tuńczyk w sosie własnym. Zapach zabija wszystkie tabletkowe smrodki i koteły żrom
jak się paczy. Lekko pokruszone proszki być muszą , ale żrom.