Moje koty XV. Gdy budzi się potwór :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 24, 2014 12:27 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

Miarę mojego wkurwa dopełnia informacja, którą właśnie otrzymałam.
Za wodę oraz c.o. mam dopłacić prawie 2 tys zeta :o 8O :x
a dokładnie 1975,23, słownie jeden tysiąc dziewięćset siedemdziesiąt pięć zł i 23/100

Nie wiem, kwota jest tak egzotyczna, że zupełnie bezsensowna. Nic się nie zmieniło, nikt nie przybył (poza jednym małym burym kotkiem), skąd więc coś takiego? 8O Pani (jak tam pani, pinda glupia) twierdzi, że płacę zbyt małe zaliczki, no to czemu mi wyliczają zbyt małe? Nie, nic z tego nie rozumiem, nic. Wieczorem jednak pójdę chyba na Wschodnią :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 24, 2014 12:29 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

casica pisze:Wieczorem jednak pójdę chyba na Wschodnią :evil:

Idź! Zabierz panią.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 24, 2014 12:38 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

jozefina1970 pisze:
casica pisze:Wieczorem jednak pójdę chyba na Wschodnią :evil:

Idź! Zabierz panią.

Nie, zamiast na Wschodnią mogę iść i spalić firmę "Madar", jak spalę to się wysikam na zgliszczach :x Gwałcić zaś (oczywiście przed spaleniem) nie będę bo mówimy o karze, nie o nagrodzie :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 24, 2014 12:46 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

Ale cały czas takie zaliczki płaciłaś? I nigdy nie dopłacałaś? Zanim pójdziesz na Wschodnią to porównaj sobie rozliczenie za poprzedni sezon grzewczy i zobacz jak to wychodzi.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw kwi 24, 2014 12:47 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

Przerabiałam niestety :evil:

Zaliczki naliczają Ci od ostatniej wpłaty, która najprawdopodobniej była dość niska i szacunkowo per analogiam ustawili Ci to samo i cznia ich serdecznie, jak się to ma do rzeczywistego zużycia. :evil:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw kwi 24, 2014 12:49 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

AYO pisze:Przerabiałam niestety :evil:

Zaliczki naliczają Ci od ostatniej wpłaty, która najprawdopodobniej była dość niska i szacunkowo per analogiam ustawili Ci to samo i cznia ich serdecznie, jak się to ma do rzeczywistego zużycia. :evil:

Całkiem prawdopodobne, po lecie zawsze szacunkowo zaliczki na gaz mam niższe niż po zimie. Po lecie zwrot, po zimie nadpłata.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 24, 2014 12:59 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

Jak przestanę palpitować, skończę rzucać mięsem, wyjdę z piwnicy gdzie skrywam swój temperament aby nie ucierpieli niewinni czyli głównie Justyn, to coś Wam napiszę :x Bo mam wrażenie, że zbiór ostatnich zdarzeń doprowadzi mnie za chwilkę do wielkiego wybuchu. Chciałabym, żeby wybuch tak się ułożył, żeby zabił maksymalnie dużą ilość wrogów i innych. Niewiniątek też, nie wzruszają mnie niewiniątka
Krrrrrrwi :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 24, 2014 13:01 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

Ja pierdykam, chyba stąd spadam, niewinnam dzisiaj wyjątkowo jak niewiniątko - dostanie mi się rykoszetem, na bank...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 24, 2014 13:14 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

Wirtualna krew mnie nie satysfakcjonuje, chce prawdziwej :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 24, 2014 13:21 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

Znalazłabym paru kandydatów, ale zanim dojedziesz do Wrocławia to wqrw Ci przejdzie, obawiam się :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 24, 2014 14:18 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

a ja tu jednak nadal posiedzę. Może trzeba będzie Kasi chusteczkę podać?
Albo toporek?...
Nigdy nie wiadomo.

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Czw kwi 24, 2014 14:22 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

jozefina1970 pisze:
AYO pisze:Przerabiałam niestety :evil:

Zaliczki naliczają Ci od ostatniej wpłaty, która najprawdopodobniej była dość niska i szacunkowo per analogiam ustawili Ci to samo i cznia ich serdecznie, jak się to ma do rzeczywistego zużycia. :evil:

Całkiem prawdopodobne, po lecie zawsze szacunkowo zaliczki na gaz mam niższe niż po zimie. Po lecie zwrot, po zimie nadpłata.


No ja po cieplej zimie mam nadplate 800 zl, jak sie okazuje, dzieki czemu przez rok bede dalej placil stary czynsz, mimo tradycyjnej podwyzki. Swoja droga wyliczylem sobie, ze od momentu "wprowadzki" do nowego mieszkania czynsz wzrosl (w 6 lat) jakies 25%, do niebagatelnych 570 zl... (Ale ja na razie place 511, bo nadwyzka to nadwyzka. W ciagu roku skoczyl najpierw do 533, a teraz 570).
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4818
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 24, 2014 15:15 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

KotkaWodna pisze:a ja tu jednak nadal posiedzę. Może trzeba będzie Kasi chusteczkę podać?
Albo toporek?...
Nigdy nie wiadomo.

Dobra kobieto :1luvu: gabeczkę wilgotną poproszę, może się przydać
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 24, 2014 15:46 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

Lifter pisze:
jozefina1970 pisze:
AYO pisze:Przerabiałam niestety :evil:

Zaliczki naliczają Ci od ostatniej wpłaty, która najprawdopodobniej była dość niska i szacunkowo per analogiam ustawili Ci to samo i cznia ich serdecznie, jak się to ma do rzeczywistego zużycia. :evil:

Całkiem prawdopodobne, po lecie zawsze szacunkowo zaliczki na gaz mam niższe niż po zimie. Po lecie zwrot, po zimie nadpłata.


No ja po cieplej zimie mam nadplate 800 zl, jak sie okazuje, dzieki czemu przez rok bede dalej placil stary czynsz, mimo tradycyjnej podwyzki. Swoja droga wyliczylem sobie, ze od momentu "wprowadzki" do nowego mieszkania czynsz wzrosl (w 6 lat) jakies 25%, do niebagatelnych 570 zl... (Ale ja na razie place 511, bo nadwyzka to nadwyzka. W ciagu roku skoczyl najpierw do 533, a teraz 570).

No właśnie, gdzie ja kurde mieszkam? I z kim mieszkam, a raczej wśród kogo mieszkam? :evil:
Lubię moje mieszkanie, ale nie lubię tu mieszkać, tomy bym mogła napisać o wspólnocie oraz firmie, która zarządza nieruchomością w imieniu wspólnoty :roll: :x

I tak właśnie w kwestii podwyżek czynszu.
Jakiś czas temu, co zresztą opisywałam w wątku, zmieniono nam ciepłą wodę podgrzewaną gazem, na ciepłą wodę z sieci miejskiej. I bardzo dobrze, bezpieczniej, wygodniej, no cud miód i orzeszki. Niestety radość moja trwała niedługo. Bo nagle z kranów zaczęła mi lecieć letnia woda, na ciepłą wodę założony mam licznik więc dość istotny jest fakt, że musi ta woda lecieć i lecieć, aż się zrobi ciepła czyli do użytku. Zadzwoniłam więc do zarządcy i pytam - ale o co chodzi? I słyszę odpowiedź 8O mieszkańcy zażyczyli sobie zmniejszenia temperatury wody ponieważ zbyt gorąca woda lecąca z kranu jest groźna. Oni się parzą, dzieci im się parzą, mózgi (te w zaniku) im się przegrzewają i w ogóle dzieje się sodoma i Gomora. Okazuje się, że (analogicznie do rozumienia treści dziennika tv) większość mieszkańców nie potrafi posługiwać się właściwie ciepłą wodą z sieci miejskiej, być może to faktycznie trudne, być może nie wiedzą, że można odkręcać oba krany i regulować temperaturę strumienia. Nie jestem noblistką, ale w dzieciństwie moim sielskim anielskim rodzice byli mi w stanie wytłumaczyć jak używać urządzenia z którego płynie woda. Na marginesie, ja nie mam kranów tylko baterie z mieszaczami, więc jaka płynie i jak płynie, tak płacę. W każdym razie podwyższyli temperaturę wody, no ale po jakimś czasie znowu obniżyli. I tak dzwonię i proszę o podwyższenie, podwyższają, później ci od poparzeń III stopnia groźnych dla życia też dzwonią (albowiem o dziwo potrafią obsługiwać telefon, w przeciwieństwie do kranu) i temperatura się obniża i tak da capo al. fine. A dzisiaj usłyszałam, że nie będą podwyższać temperatury, bo większość nie chce ponieważ się parzą :x No tu już miałam na końcu języka tekst o parzeniu się, ale odpuściłam bo musiałam się dalej wykłócać, a tekst o parzeniu byłby tekstem kończącym wszelką rozmowę.
Tak więc za wodę ciepłą płacę więcej niż powinnam bo potrafię posługiwać się wodą z sieci bez oparzeń, moja zręczność i inteligencja stawia mnie na przegranej pozycji.

Co roku na samym początku oraz końcu okresu grzewczego mam problem. Mianowicie żądam włączenia co, bo nie odpowiada mi temperatura 12-15 stopni w mieszkaniu. Wiem, fanaberia, no ale taka już jestem luksusową kobietą, że nie lubię gdy grabieją mi ręce. I co? W całej Łodzi grzeją, nie pełną parą, ale wystarczająco żeby nie zamarzać, a u nas nie. Ludzie nie chcą, tylko ja się podobno idiotycznie upieram. Ale ponieważ tylko ja się upieram, to ich to nie wzrusza, więcej osób musi się uprzeć. A sąsiad idiota, pieniacz i nieużytek rolny gdy zażądałam włączenia ustrojstwa w piwnicy pouczył mnie - proszę pani, trzeba się ciepło ubrać. Faktycznie, miał na sobie jakieś bambosze, coś w rodzaju fufajki, tylko czapki nie miał. Czapki nie miał, ale... tak miał nauszniki :x Dodam dla porządku, że są mierniki ciepła na kaloryferach, za co płaci się wg zużycia, jeśli kocha się kufajki i walonki można w nich uroczo i miło siedzieć nawet w zimie, wystarczy nie odkręcać kaloryferów. Ale nie, jak wszyscy muszą polubić kufajki to wszyscy i nie ma, że boli.
Tak, za c.o. zawsze mam niedopłatę swoją droga, ale w końcu to moja sprawa, mam mierniki, używam i płacę, ale tylko wtedy gdy pozostali się zgodzą :roll:

Tej zimy było dziwnie, owszem była lekka, ale jednak było kilka mroźnych dni. Kaloryfery ledwo ciepłe, żeby cokolwiek podgrzały trzeba było odkręcić na maks - 5 stopień. Bo? Bo mi się wydaje, że obniżona temperatura wody może mieć wpływ na kaloryfery, niestety wpadłam na to po konsultacji ze Słonkiem dopiero. Gdy pomyślę o rachunku za aktualny sezon grzwczy robi mi się słabo.

I mogłabym tak długo sypać przykładami. To ja się pytam - gdzie ja jestem? 8O Kto mnie otacza? I tak, ta dopłata 2 tys. zapewne nie jest oszustwem, wynika z pomysłów moich genialnych wspólnotowiczów. Teoretycznie czynsz wynosi obecnie około 650 zeta miesięcznie, bez dopłat :x A gdy kupiliśmy mieszkanie było 450, był 2007 rok.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 24, 2014 16:07 Re: Moje koty XV. A koty nie życzą sobie mojego urlopu

U mnie przynajmniej grzejniki grzeją jak należy. Niektórym sąsiadom to nie odpowiada i chodzą całą zimę w kożuszkach po domu (serio, mam takich na piętrze) :roll:
Ale jest kilku takich fiutów co to notorycznie wykręcają żarówki - smętne 25 czy 40 - przy windzie na parterze; a że winda w wyjątkowo ciemnym kącie, a pijaczków nie brakuje, to można w mordę zarobić (przynajmniej teoretycznie) albo w jakieś siki wdepnąć :evil: Kiedyś z jednym dziadkiem się pokłóciłam czekając na windę, bo ja włączyłam lampę, a on zaraz wyłączył "bo to kosztuje" :evil: No ja się pytam ile go dodatkowo kosztuje taka żarówka - nawet, jeśli by świeciła na okrągło przez cały rok - po podziale kosztów (w końcu klatka schodowa to część wspólna) na 120 mieszkań? Poza tym, jak taki oszczędny to może w swoim mieszkaniu przy świecach siedzieć, nikt nie broni, a na pewno więcej zaoszczędzi :mrgreen: Nie odzywał się do mnie przez miesiąc :twisted:
A z wodą ostatnio mieliśmy cyrk, ale faktycznie za gorąca była. Problem w tym, że zanim ten wrząt zaczął z kranu lecieć na 10 piętrze, to chwilę trwało i całe ustawienie ciepła/zimna brało w łeb, a łapę można sobie było poparzyć. Zgłosiłam i obniżyli temperaturę, ale ja mam prywatną koncepcję, że elektrociepłownia puściła taki wrzątek, żeby sobie odbić mniejsze zarobki z powodu ciepłej zimy. A że ode mnie do elektrociepłowni circa kilometr, to i wrząt dopływał bez strat na temperaturze.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Avian, ewar i 35 gości