Rokowania są zależne od umiejscowienia guza i możliwości usunięcia go z dużym zapasem zdrowej tkanki.
Dużo zależy też od szybkości interwencji.
Mięsaki nie dają strasznie szybko przerzutów - ale za to wokół guza pierwotnego powstaje sieć "odnóg". Gdy nie wytnie się wszystkiego (a nie jest to proste) - to w bardzo krótkim czasie po operacji powstanie masa wznów rosnących o wiele szybciej niż guz - matka.
Dlatego jeśli mięsak powstanie na łapie (i stąd bardzo mądry zwyczaj szczepienia w łapę) to przy pewnej dozie szczęścia i szybciutkim, wysokim amputowaniu kończyny jest szansa na pomyślne zakończenie tej historii.
Jeśli mięsak powstanie między łopatkami, na boku, na karku - sprawa wygląda o wiele gorzej.
Marne są szanse na usunięcie wszystkiego.
Jest to teoretycznie możliwe do pewnego momentu, wymaga ogromnego doświadczenia lekarza, odpowiednich warunków (sporo tkanki mięśniowej którą trzeba jak najwięcej się da usunąć) i ogromu szczęścia.
Ale tak ogólnie to zwykle rokowania są mocno niepomyślne

Tym bardziej że na kocie mięsaki chemia stosowana u kotów zwykle kiepsko działa - o ile wogóle.