mir.ka pisze:charm pisze:mir.ka pisze:
a małż w butach chodzi do pracy
mój też
ale raz już ze mną biegał...
jutro też planowaliśmy wspólne bieganie, ale właśnie się przekonałam, że mam 37,5 i rośnie, czuję się jak zwłoki, więc bieganie musi poczekać

jakiś wirus?

nie wiem, może przemęczenie, itd...
wczoraj się czułam dobrze, rano wstałam z katarem (ale moja mama też, a wczoraj razem biegałyśmy), potem poszłam pobiegać, ale po 15 minutach zaczęłam się tak paskudnie czuć, ledwo machałam nogami, itd, i wróciłam spacerkiem do domu...
a po powrocie sprzątanie, pranie, itd, ale że nadal paskudnie się czułam, to wzięłam termometr...
ale i tak muszę posprzątać w końcu, dokończyć mycie podłogi, zrobić coś do jedzenia, itd...
może organizm buntuje się za ostatnie kilka tygodni...
ostatnie 6 tygodni to 100 przebiegniętych km, ubytek kilku cm (w pasie ok 5-6), praca po nieco więcej godzin niż standard przewiduje, sporo stresów, za mało snu, itd...
ale jak posprzątam, to zawinę się w koc z kubkiem gorącego cacao, wezmę leki i będę spokojnie pracować...