pijaczki sprawili sobie malutkiego persika ,który ma otworzyć im drogę do raju czyli wódopoju
maleństwo z 7 tyg. ja tak ładnego jeszcze nie widziałam ,a ja persiara więc serce mnie podwójnie boli
nie mogę skupić się nad nimi bo mój umysł krąży w koło kleszcza.
Wczoraj zaproponowałam im dwie flaszki spirytusu ,ale ona nie chce

do czasu aż się zachleją i będą potrzebowali na dobitkę
zaproponowałam pomoc w szczepieniu i karmieniu ,o szczepieniu pomyślą ,a karmią go lepiej niż siebie .
Nie mam więcej pomysłów .
On nie lubi kotów ale mam nadzieję że nic jej nie zrobią
Co za tydzień

Słupku ,zarzekam się że psa już nigdy nigdy nigdy

to ponad moje siły .