Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka :D

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lut 28, 2014 10:49 Re: Cień, dymny kocurek dalej musi walczyć ze strachem...

Jam jest władca Kocurro I !
Obrazek
i każdy poddany mi kot musi to zaakceptować !
Obrazek
No chyba że akurat jest starszy i większy to wtedy trzeba uciekać
Obrazek
i poddać sie :(
Obrazek
Ale gdy ten silniejszy się schowa to nadal jestem królem !
Obrazek


Taka mała fotorelacja :D Swoją drogą widać ładnie w słońcu że kocurek wcale taki do końca dymny nie jest :D Jest brązowy o.O w zależności od oświetlenia :D

Swoją drogą myślałam nad zmianą imienia bo Cień nie pasuje :D Co myślicie o imieniu Dorian ? jakoś mi tak do niego pasuje...

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Pt lut 28, 2014 12:45 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

Jak ja Ci zazdroszczę tej woliery... :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 28, 2014 14:00 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

Uważam że taka woliera to idealne rozwiązanie, oczywiście dla osób mających ogródki. Bo osoby które mieszkają w bloku nic zrobić nie mogą... Wbrew pozorom wcale to nie jest takie drogie. Moja woliera jest jakby "na tarasie" i ma zejście na ogródek. Powstawała kilka ładnych lat. Najpierw sama góra, potem dorobiony też dół, stopniowo drabinki różne do zabawy a dopiero niedawno zainwestowaliśmy w "sztuczną trawę" żeby kotom łapki aż tak nie marzły ;) Ogólnie efekt taki jak jest dzisiaj powstawał na przestrzeni 3-4 lat. Więc sumując wszystko i dzieląc w przestrzeni lat wystarczy trochę odłożyć. No oczywiście u nas jest ten komfort że mój tato zna się na majsterkowaniu i wiedział jak to zrobić samemu :D Ja bym się w życiu nie połapała...
Obrazek
Tu z moją,choć niewiele widać.
Koty mają frajdę i obserwują co jest na dworze ,a są w 100% bezpieczne ;) Cień na razie preferuje górną część :D Blisko do domku ma w razie gdyby jakieś straszne COŚ go zaatakowało. No i niestety na razie nie ogarnia klapki, więc musi być otwarta cały czas. Będziemy go na dniach uczyć ;D

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Sob mar 01, 2014 0:42 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

Noo, wielki szacun i chapeau bas! Taki koci wygon to jest ekstraklasa - gratulujemy kotom takich opiekunów !

I tak, Dorian może być. W końcu jest ewidentny Gray ;)
Jeśli wolę koty od psów to dlatego, że nikt na świecie nigdy nie widział kota policyjnego.
(c) Jean Cocteau

JJR

 
Posty: 61
Od: Pt gru 13, 2013 0:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 04, 2014 22:42 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

Dorian piękne imię :) a woliera powala...... noooooooo 8O

A ja Wam powiem, że jego braciszek - Franio, też ciut nieufny, chociaż o niebo spokojniejszy też właśnie znalazł wymarzony super-domek :) i mieszka z drugim kotem (tak samo burym jak on, bo Franuś to klasyczny buras) :ok:
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 15, 2014 15:34 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

ulvhedinn: Super wiadomość ;)

Dorian chyba pozostanie już kotem specjalnej troski :D On się zachowuje trochę jakby miał autyzm ;D Ma swój mały świat i nie lubi jak ktoś do niego wchodzi. Ewentualnie to ON zdecyduje kiedy podejdzie i kiedy można go pogłaskać :D A to czy da się dotknąć to jedna wielka loteria. Bawi się kamieniami zamiast zabawkami o.O Właśnie teraz wykopuje mi ziemie z doniczek... Chłopak jest na prawdę niesamowity i patrzenie na jego wyczyny nigdy się nie nudzi :D
Dalej jest tak samo strachliwy jak był...moja rodzina uważa że oszukujemy ich że w domu jest trzeci kot :D Bo NIKT nie miał okazji go jeszcze zobaczyć , chowa się jak tylko słyszy obcy głos i nie wyjdzie póki głos sobie nie pójdzie.
Od kilku dni jest u nas kolejny kot na tymczasie, totalnie nieplanowany. Zgubił się komuś chyba, choć nikt go od prawie tygodnia nie szuka... Ogłoszenia są wszędzie. Dorian boi się strasznie go, ten kot to też młody, ale dużo większy kocurek no i niestety jest dość konfliktowy więc siedzi biedny w osobnym pokoju... Tylko raz na jakiś czas wychodzi, ale wtedy trzeba schować najstarszą kotkę bo jest wtedy straszna draka i tak sie tłuką że ciężko je rozdzielić... Dorian woli schodzić mu z drogi i gdy tylko go widzi ucieka w kąt :D
Obrazek
Pocieszny kot, tylko chyba trochę się rozpieścił bo obecnie (co widać na zdjęciu) wpycha się w ulubione miejsca mojej Luny zostawiając jej tylko skrawek :D

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Śro mar 19, 2014 16:40 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

Pamietacie strachliwego kocurka co nie chciał wyjść z łazienki :D?
http://www.youtube.com/watch?v=6sh6whqK ... e=youtu.be
Tak Dorian pomaga w sprzątaniu ;D Chodzi za mną jak piesek i łasi się ;)!

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Sob mar 29, 2014 10:23 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Sob mar 29, 2014 11:22 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

Hehe, no to masz koto-psa :D
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 15, 2014 21:47 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

Dawno nie pisałam... Kociak ma się dobrze. Trochę mu odbija i bawi się np odchodami wyciągniętymi z kuwety...ale to chyba jego urok, że do końca normalny nie jest. Niedługo miał być ciachany..ale po przejściach z moją kotką sobie odpuszczę chyba chociaż z miesiąc... Tym bardziej ze on sam jest teraz zdezorientowany bo moja Lunka nie może za bardzo w kaftaniku się poruszać :D
W piątek moja była sterylizowana przez moją wetkę która teoretycznie doświadczenie ma ogromne... Po zabiegu nie mogła się wybudzić przez 6 godzin ;/ W końcu KAZAŁAM pani doktor dać jej zastrzyk żeby ją wybudzić. Kot cały następny dzień też był śnięty... W sobotę wieczorem,kiedy już wróciła w miarę do żywych i zaczęła się wylizywać chciałam jej założyć kaftanik i zerknęłam na ranę ( wcześniej nie patrzyłam bo bardzo źle się czuła i spała..) na pewno też nie lizała sobie rany i nie wskakiwała wysoko bo ją pilnowaliśmy, zresztą nie miała sił... Zauważyłam dość dużą gulkę. No ale pomyślałam że to może reakcja na szwy... Dzień później nie zmniejszyła się to ją pooglądałam. No to ja już się przeraziłam.. chyba przepuklina. Rano oczywiście od razu w auto i do pani Doktor. To co usłyszałam w gabinecie mnie zatkało... Wetka obróciła kota, po naciskała gulkę, ta weszła do środka całkiem, i stwierdziła,że przecież nic tu nie ma o co mi chodzi ;O To jej kulturalnie wytłumaczyłam że gdy kota postawi na nogi to znowu będzie.. Sprawdziła i tak się stało. Ale mimo moich naciskań NIE przyznała się,że to przepuklina i stwierdziła UWAGA,że po 2 tygodniach jak będzie ściągać szwy to jej to poprawi, bo teraz musiałaby ją uśpić ... a tak sobie przy okazji zrobi to bo pewnie jakiś szew pękł. Wróciłam do domu, usiadłam ,pomyślałam, oglądnęłam gulkę, była wielkości śliwki. Coś mi podpowiadało że to ta przepuklina...Kot w auto, do innych weterynarzy.Oczywiście diagnoza : przepuklina i cięcie od ręki. Odebrałam już wybudzonego kota po 2 godzinach( najgorsze 2 godziny w moim życiu..) Zdjęcia były przerażające. 1,5 cm nie zaszyta rana przez którą (na szczęście tylko) wypływał tłuszcz pod skórę...Kot po powrocie do domu jakby nic totalnie się nie stało :D Po 3-4 godzinach od zabiegu nie widać było żadnego śladu narkozy.
Ja już więcej kota pod nóż chyba nie oddam. A przynajmniej nie kotki...

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Śro kwi 16, 2014 11:33 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

... a przynajmniej nie TAM.
Swoją drogą napisałabyś dla potomności gdzie tak fachowo, żeby inni stresów nie przeżywali.
Jeśli wolę koty od psów to dlatego, że nikt na świecie nigdy nie widział kota policyjnego.
(c) Jean Cocteau

JJR

 
Posty: 61
Od: Pt gru 13, 2013 0:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 16, 2014 12:01 Re: Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka

JJR : tam to NA PEWNO już nigdy kota do cięcia nie oddam. To Jelenia Góra , raczej mamy na forum mało osób z tych rejonów ;) Jak ktoś chciałby wiedzieć to chętnie powiem na PW , nie chce robić zadymy póki moja rodzicielka dalej chodzi do szanownej Pani Doktor ze swoim kotem ... ( a z doświadczenia wiem że chodzić będzie póki jej kotu nic się nie stanie i nie da jej się tego wmówić. To samo było z poprzednim lekarzem którego nie cierpiałam i nie miałam za grosz zaufania mimo że miałam wtedy chyba z 12 lat ...To ja stawiałam "diagnozy", nie on tak na prawdę. Dla niego było normą że pies dorastający kuleje tak że nie może chodzić... a jak się oburzył jak dziecko stwierdziło że chce zrobić psu badania na dysplazje, którą oczywiście miała ! Dopiero jak po sterylizacji wmówił nam że nie trzeba żadnego kołnierza bo to normalne że kot się chce wylizać... i kotu wnętrzności wyszły na wierzch bo sobie szwy wyrwał ,po przetrawieniu informacji mama stwierdziła że może lepiej poszukać kogoś innego... )

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości