Hrabina MA DOM! trzy małe Hrabiniątka szukają domów!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 14, 2014 21:36 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

wiwat weci - każdy, od początku do końca wędrówki tego kota po lecznicach
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon kwi 14, 2014 21:54 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Kinnia pisze:wiwat weci - każdy, od początku do końca wędrówki tego kota po lecznicach


Kinnia nie wiem czemu miała służyć Twoja wypowiedź...jeśli chcesz coś konkretnego napisać to napisz zwyczajnie i prosto o co Ci chodzi

Hrabina nie ,,wędrowała" po lecznicach jak piszesz...
Chyba jest normalne, że skoro łapka nie dochodziła do sprawności, kicia została pokazana gdzie indziej...
ObrazekObrazek

Randa

 
Posty: 600
Od: Pt mar 04, 2011 20:46

Post » Pon kwi 14, 2014 22:04 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Skoro zostałam wywołana do tablicy - gdy wzięłam Fionkę na DT (kotkę ze zgruchotaną miednicą, nie załatwiającą się samą, do pilnej operacji ratującej życie, bo wbita w jelita główka kości udowej powodowała zatrzymywanie coraz większej ilości kału, pęcherz rozciągnięty i na najlepszej drodze do atonii) - miałam obietnicę, że będzie FB i będzie się szukało sposobów na zebranie kasy. A ponieważ było jasne, że operacja jest pilna powiedziałam - wyłożę ze swoich, tylko proszę, zróbcie ile się da żeby choć część wróciła. Udało się znaleźć chirurga, który ją zoperował na cito i po preferencyjnej cenie (chyba potraktował to jako wyzwanie, bo do składania był pierdylion odłamków miednicy, plus dekapitacja i takie ustawienie nogi, żeby nie rozwalała poskładanej miednicy), mimo że mógł, nie rozbił tego na 2 operacje (osobno miednica i kość udowa, osobno ogon z częściową martwicą). Oprócz operacji były zastrzyki z nivalinu, plus jedna seria z cocarboxylazą (tanie to nie jest, zapewniam, a ilość dziur w rękach naszych też spora, bo te zastrzyki bolą jak diabli). Pożyczenie lampy Bioptron od ultra75, masowanie brzuszka, żeby poprawić perystaltykę jelit i kurczliwość pęcherza - jasne, ani kosztowne, ani czasochłonne - luz. Podobnie jak konsultacje u neurologa i ortopedy-traumatologa z Wrocławia (2 dni urlopu, cały dzień w podróży tam i z powrotem). I świadomość, że mam spore szanse wziąć wiecznego tymczasa, bo kto weźmie kotkę wymagającą odsikiwania i odkupkowywania. Przebudowa wielu spraw pozakocich a ogólnożyciowych ze względu na Fionę.
Skoro DT przynajmniej nie podchodzi do tego na zasadzie - poród to jak spunąć a potem się małe uśpi - chwała mu. Bo do momentu, kiedy tyle osób zaprotestowało zamierzał wybrać najgorszy możliwy wariant. I zdawał się do tego podchodzić (sądząc z opisu) bezrefleksyjnie, na zasadzie "skoro wet tak sugeruje". Wet mi sugerował kiedyś uśpienie kotki - odratowałam jeżdżąc z nią przez 2 tygodnie na kroplówki (z pomocą córki, bo praca...) i teraz szaleje w DS. Od tego czasu dopytuję i zawsze przepuszczam to, co mówi wet przez filtr zdrowego rozsądku. A jak się na czymś nie znam szukam osoby, która się zna i pytam. I wracam do weta (nie twego od usypiania, u niego bywam tylko jak trzeba zaszczepić kota) z wiedzą i przemyśleniami - dopiero po wyjaśnieniu wątpliwości podejmuję decyzję co dalej. Są weci, którzy sugerują rozmnożenie kotki "bo taka śliczna, miałbym wielu chętnych na kociaki", nie robiących USG kotu tuż po wypadku "bo koszty", zastępujących RTG macaniem i oglądem kota, twierdzący że kot sika bo jest złośliwy (i badań krwi ani moczu nie zrobią bo po co)... Obawiam się, że całkiem sporo kociarzy "przewiozło się" na ślepym zaufaniu do wetów - mądry wet to zrozumie i wyjaśni "jak krowie na rowie", zadufany w sobie strzeli focha i będzie studiami i doświadczeniem maskował brak argumentów. Rozumiem, że skoro moje pytania o to , co najlepsze dla kotki są obrazą poświęcenia i oddania DT, to nie będzie już więcej pytań do mnie osobiście? Tak żebym nie musiała odpowiadać. Proszę.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 14, 2014 22:12 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

magda7777 pisze:Ostatnie USG nie wykazało ile ich jest, może w tym tygodniu będziemy mieć więcej szczęścia, jesli na usg się nie uda to zrobimy RTG.


NAPRAWDĘ nie chcę być złośliwa, ale jeżeli jakikolwiek wet w końcówce ciąży chce za pomocą usg dowiedzieć się, ile jest kociąt ... to ja wymiękam ... nawet jeżeli ten wet jest profesorem ... :?

Jestem w stanie zrozumieć decyzję, że kotka ma urodzić ... ale zabranie i uśpienie kociąt kociej matce, która tyle już przeszła jest dla mnie nie do pojęcia ...Proszę, zostawcie jej te dzieci ... Finansowo nie dam rady pomóc, ale mogę wysłać dobre mleko dla maluchów i odżywki dla matki ... bo na pewno będzie potrzebowała pomocy w ich odchowaniu ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon kwi 14, 2014 22:36 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Alienor pisze:Skoro zostałam wywołana do tablicy - gdy wzięłam Fionkę na DT (kotkę ze zgruchotaną miednicą, nie załatwiającą się samą, do pilnej operacji ratującej życie, bo wbita w jelita główka kości udowej powodowała zatrzymywanie coraz większej ilości kału, pęcherz rozciągnięty i na najlepszej drodze do atonii) - miałam obietnicę, że będzie FB i będzie się szukało sposobów na zebranie kasy. A ponieważ było jasne, że operacja jest pilna powiedziałam - wyłożę ze swoich, tylko proszę, zróbcie ile się da żeby choć część wróciła. Udało się znaleźć chirurga, który ją zoperował na cito i po preferencyjnej cenie (chyba potraktował to jako wyzwanie, bo do składania był pierdylion odłamków miednicy, plus dekapitacja i takie ustawienie nogi, żeby nie rozwalała poskładanej miednicy), mimo że mógł, nie rozbił tego na 2 operacje (osobno miednica i kość udowa, osobno ogon z częściową martwicą). Oprócz operacji były zastrzyki z nivalinu, plus jedna seria z cocarboxylazą (tanie to nie jest, zapewniam, a ilość dziur w rękach naszych też spora, bo te zastrzyki bolą jak diabli). Pożyczenie lampy Bioptron od ultra75, masowanie brzuszka, żeby poprawić perystaltykę jelit i kurczliwość pęcherza - jasne, ani kosztowne, ani czasochłonne - luz. Podobnie jak konsultacje u neurologa i ortopedy-traumatologa z Wrocławia (2 dni urlopu, cały dzień w podróży tam i z powrotem). I świadomość, że mam spore szanse wziąć wiecznego tymczasa, bo kto weźmie kotkę wymagającą odsikiwania i odkupkowywania. Przebudowa wielu spraw pozakocich a ogólnożyciowych ze względu na Fionę.
Skoro DT przynajmniej nie podchodzi do tego na zasadzie - poród to jak spunąć a potem się małe uśpi - chwała mu. Bo do momentu, kiedy tyle osób zaprotestowało zamierzał wybrać najgorszy możliwy wariant. I zdawał się do tego podchodzić (sądząc z opisu) bezrefleksyjnie, na zasadzie "skoro wet tak sugeruje". Wet mi sugerował kiedyś uśpienie kotki - odratowałam jeżdżąc z nią przez 2 tygodnie na kroplówki (z pomocą córki, bo praca...) i teraz szaleje w DS. Od tego czasu dopytuję i zawsze przepuszczam to, co mówi wet przez filtr zdrowego rozsądku. A jak się na czymś nie znam szukam osoby, która się zna i pytam. I wracam do weta (nie twego od usypiania, u niego bywam tylko jak trzeba zaszczepić kota) z wiedzą i przemyśleniami - dopiero po wyjaśnieniu wątpliwości podejmuję decyzję co dalej. Są weci, którzy sugerują rozmnożenie kotki "bo taka śliczna, miałbym wielu chętnych na kociaki", nie robiących USG kotu tuż po wypadku "bo koszty", zastępujących RTG macaniem i oglądem kota, twierdzący że kot sika bo jest złośliwy (i badań krwi ani moczu nie zrobią bo po co)... Obawiam się, że całkiem sporo kociarzy "przewiozło się" na ślepym zaufaniu do wetów - mądry wet to zrozumie i wyjaśni "jak krowie na rowie", zadufany w sobie strzeli focha i będzie studiami i doświadczeniem maskował brak argumentów. Rozumiem, że skoro moje pytania o to , co najlepsze dla kotki są obrazą poświęcenia i oddania DT, to nie będzie już więcej pytań do mnie osobiście? Tak żebym nie musiała odpowiadać. Proszę.


Chwała Ci i szacunek za opiekę nad Fionką, ale chyba przypadek Hrabiny jak każdy przypadek medyczny jest inny.

Wbrew temu co piszesz, nikt z nas bezrefleksyjnie nie podchodzi do opinii weta, o czym świadczy choćby fakt, że konsultujemy u specjalistów, poza forum też zasięgamy opinii kociarzy.

Każda opinia na forum jest cenna, i cenna jest dyskusja. Ale Ty wyraziłaś swoją opinię i od razu napisałaś EOT - zero dyskusji, a wetem jak rozumiem nie jesteś, nie widziałaś kotki i nie widziałaś jej badań. Proszę, nie osądzaj tak szybko. I sorry, ale pytań z Twojej strony żadnych nie doczytałam, tylko Twój osąd - z którego wynika , że masz monopol na wiedzę...
ObrazekObrazek

Randa

 
Posty: 600
Od: Pt mar 04, 2011 20:46

Post » Pon kwi 14, 2014 22:47 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

A dlaczego Hrabina właściwie nie zostanie wysterylizowana ? Bo jakoś to mi umknęło.... Narkoza ? Ale przecież nie wiadomo, czy w jej sytuacji nie będzie konieczna cesarka i to np śródporodowa, a to tez narkoza i koniecznośc zabezpieczenia nadzoru okołoporodowego.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16626
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 15, 2014 0:35 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Z opinii naszej rehabilitantki.
Weci często chcą umniejszać zasługi w przywracaniu kota do zdrowia przez rehabilitację. Niektórzy wręcz twierdzą, że to niepotrzebna fanaberia.
JA w nią wierzę bo mojej dwa dzięki rehabilitacji chodzą albo potrafią się umyć.
W czasie chodzenia na zabiegi widziałam też parę zwierzaków i ich postępy.
Dla mnie trochę szkoda, że zrezygnowano z tej formy pomocy.
Patrząc teraz na to co jest można by przypuszczać, że zaniechano rehabilitacji, żeby dać szansę kociakom.
Ale jeśli nie to było przyczyną, to nie rozumiem tego trochę.

Trzymam wielgachne kciuki, żeby Hrabina wyszła mimo wszystko obronną łapą z opresji i żeby wszystko zachowała i łapkę i dzieci.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 15, 2014 1:45 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Zamiast się obruszać, jak wspaniale dbacie o kota (no bardzo fajnie, naprawdę), to popatrzcie jak wpisy wyglądały "z zewnątrz".. Właśnie, jak napisała Alienor- BEZREFLEKSYJNIE. Coś na zasadzie "a bo najwygodniej będzie poskładać kotka tak czy owak, a psychika? jaka psychika?"...

I tak, owszem, ja również nie ufam wetom, niezależnie od ich tytułów- właśnie z powodu własnych doświadczeń.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 15, 2014 9:49 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Chciałam, bardzo chciałam nie zaglądać na ten wątek i nie pisać, bo na los Hrabiny nie mam wpływu.
-jak mogę się odnieść do wyników badań, skoro ich tu nie ma (nawet w sensie wpisu, że ten czy tamten wskaźnik jest przekroczony i jak bardzo, lub że ma za mało czegoś)?
- jakbyś kiedykolwiek była na dowolnym prześwietleniu RTG to by Cię do upojenia pytali czy aby nie jesteś w ciąży. Nawet przy odpowiedzi negatywnej i przy prześwietleniu dziecka/kota a nie twoim, ubioraliby Ci gruby ołowiany fartuch na wszelki wypadek. Ponieważ promienie RTG jest silnie teratogenne - innymi słowy mogą uszkodzić płód (zwłaszcza ukł. nerwowy) - więc jeśli można unikąć, to się nie ryzykuje. Kotka miała zdjęcie RTG przed operacją (nie wiemy jak rozległe, ale obstawiam, że macica z płodami była napromieniowana), teraz jakiś genialny "wet" chce za pomocą RTG policzyć płody- genialnie. Nie chcę sobie nawet wyobrażać rozpaczy Hrabiny jeśli jedno po drugim odejdą jej dzieci. Choć może po prostu je odrzuci i będziecie mogły spokojnie je uśpić, co - najwyraźniej - nadal zamierzacie zrobić.
- cały ten wątek skupia się na tym, ile pieniędzy potrzeba na wyleczenie Hrabiny, natomiast jest zero pytań np. o podobne przypadki, doświadczenia etc. Dla osoby z zewnątrz (nie siedzącej w Waszych głowach) wygląda to tak, jakbyście nie były tym zainteresowane. Możliwe, że dowiadujecie się o inne opcje, szukacie wiedzy - ale jak długo się o tym nie zająkniecie, tak długo nie ma sposobu żebyśmy o tym wiedziały.
- Gdy mówiłyście o sterylce i jedynym problemem był brak pieniędzy, Chiara zgłosiła, że pokryje koszty sterylki - i nagle nie ma opcji sterylki aborcyjnej. Bo tak. Bo poród jest naturalny i mniej obciążający. Mam tylko nadzieję, że nie okaże się że - tak jak w przypadku rehabilitacji (gdyby wkrótce po operacji delikatnie rehabilitować nogę, może byłaby do uratowania - samam to napisałaś) - gdyby przeprowadzić ją od razu gdy stwierdzono ciążę, byłaby szansa na uratowanie kotki.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 15, 2014 12:41 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Strach pisać cokolwiek...
Ulv- gdybym podchodziła do sprawy bezrefleksyjnie- to zostawiłabym kota - a niech się sam leczy...
Alienor- czy naprawdę cały watek skupia się tylko na pieniądzach? Aż się pisać nie chce- ale brakująca część kasy musimy dołożyć i to zrobimy.
Prezentujesz postawę pt - piszę co macie zrobić,szukajcie takiego weta,który powie to co ja- ten będzie madry....Niektórzy też wypowiadają się w tym tonie...doktorów google jest mnóstwo- nie zawsze mają rację.Pytamy,szukamy,ale to nie znaczy,że natychmiast zastosujemy każdą radę.Tak się nie da.
Czy to nasz wina,że wcześniej nie rozpoznano ciąży?Co mamy zrobić,ze to stało się teraz? Zresztą - nie mając kotki na miejscu...
O tym,że sterylka w wysokiej ciązy nie jest bezpieczna- też zadecydował weterynarz, nie my..

Kotka jest w DT, ogląda Ją nie kto inny jak weterynarz,...i decyduje mam nadzieję według swojej najlepszej wiedzy.

Evelin1

 
Posty: 105
Od: Czw sie 04, 2011 19:28

Post » Wto kwi 15, 2014 13:30 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Pewnie tak.
Tylko, nie piszę tego złośliwie, nie wiadomo jaką tę wiedzę ma.
Akurat w ubiegłym roku mieliśmy sporo takich przypadków gdzie z powodu niewiedzy weta ucierpiały kocie oczy.
I nie tylko.
Jak przejrzysz forum to czasem włos się jeży na głowie co potrafią wyczyniać.
Stąd może te wątpliwości.
W każdym razie ja dalej trzymam kciuki za zachowanie wszystkiego co się da.

Dudusiowi do tej pory masuję łapkę, która miała być ucięta, bo ją ciągnął bezwładną za sobą.
A teraz potrafi tą łapka i w kuwecie zakopać i ucho umyć i kawałek mięsa złapać.
A już amputacja była prawie, prawie.
Dlatego się odzywam.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 15, 2014 14:32 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Evelin1, przeczytaj ten wątek okiem kogoś, kto nie ma tych wszystkich pozaforumowych informacji, które posiadasz - niewiele wtedy zostanie poza szczątkowymi sprawozdaniami o stanie zdrowia Hrabiny i nawoływaniem (bardzo zrozumiałym) do pomocy przy spłacie zadłużenia wynikłego z jej leczenia. Tam prawie nie ma kici - co je, jak się czuje, jakie ma wyniki, czy jest poprawa czy jej brak w poruszaniu się...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 15, 2014 18:55 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Evelin, po pierwsze przeczytaj uważnie wypowiedź Alienor.

Po drugie- z całym szacunkiem dla Was i weta- wypowiadają się tu osoby, które mają jednakowoż naprawdę duże doświadczenie i wiedzę na temat kotów większą niż wielu wetów i jeśli są chętne wspomóc radą to warto ich wysłuchać.

A to, że coś tam rzekł weterynarz, nie jest niestety ani wyznacznikiem prawdy objawionej, ani nawet nie oznacza, że jest to sensowne. Jakbym słuchała ślepo weterynarzy, to wielu spośród moich zwierzaków dawno nie byłoby na świecie...
Zresztą, dla przykładu- wczoraj usłyszałam rewelację, znajomej młodziutka kotka okazała się być właśnie ciężarna. Wet odmówił sterylki bo "jest jakieś 3 tygodnie do porodu i to za późno", za to poradził, że "kociaki można tak już po 4 tygodniach pooddawać"...... 8O
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 15, 2014 20:07 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

faktycznie rewelacja.. :strach:

ja się wtrąciłam w wątek / choć śledziłam go od początku / , bo 6 lat temu , przez własną niewiedzę omal nie straciłam kotki. Nie byłam wówczas w ogóle inernetowa, wręcz nie wiedziałam jak się myszką posługiwać.
Moja zadbana, domowa, ale wychodząca Misia wyszła sobie jak zwykle rano na ogród. Wróciła wieczorem złachana. Wyszłą bez objawów rujki, wróciła zaciążona. W naiwności swojej wręcz się ucieszyłam, ona była jedynaczką , do tego piękna cała ruda :oops: :oops: :oops:

Problemy zaczęły się jakis tydz przed spodziewanym terminem porodu. W skrócie - były dwa kociaki, jeden płód obumarł i zaczął się rozkładać, zatruł juz dojrzałego kociaka. To nie była prosta sterylka aborcyjna - to była cesarka w stanie zagrożenia życia mojej kotki, bo urodzić nie mogła / macica juz zaropiała /To była zdrowa, silna młoda kotka, a mojej lekkomyślności omal nie przepłaciła życiem, a okupiła wielkim cierpieniem.
Nie wiedziałam wówczas , ze istnieje coś takiego jak sterylka aborcyjna . Teraz juz wiem i wiem także czym grozi taka ciąża - zwłaszcza u kotki tak juz obciążonej.
A skoro o finansach - sterylka w tamtym okresie kosztowałaby mnie ok 150 zł. Leczenie Misi przekroczyło 500.

Z mojej strony EOT

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16626
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 15, 2014 21:31 Re: Hrabina w zaawansowanej ciąży, łapka do amputacji, dług!

Wpis porządkujący: 14.04. wpłynęło 170 zł z bazarku Miau , wcześniej 11.04. - 15 zł od Przemka B.- bardzo dziękujemy :1luvu:

Robimy obecnie rozliczenia z fundacją czy wszystkie wpłaty się zgadzają, brakującą kwotę musimy dopłacić z własnej kieszeni - z moich rozliczeń wynika, że jest to kwota 1000zł... do końca tygodnia ma pójść ostateczny przelew (spóźnialskich zapraszamy :wink: )

Wszystkim darczyńcom serdecznie dziękujemy :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ostatnio edytowano Śro kwi 16, 2014 21:24 przez Randa, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek

Randa

 
Posty: 600
Od: Pt mar 04, 2011 20:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BillyRen, Blue, DrgająceŁapyPrzezSen, Google [Bot], kasiek1510, nfd, Paula05, puszatek i 108 gości