Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 07, 2014 21:25 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

Oj mnie się już zdarzały zaskoczenia, zwłaszcza przy dorosłych kotach zgarnianych z ulicy albo podwórka :)
Jadowita Denis? A może to jakieś traumatyczne przeżycia z dzieciństwa? Jakieś zupki niewystarczająco mleczne, jakieś piaski źle zbrylone, jakieś wyrzucenie z ciepłego łóżeczka? Ty rób rachunek sumienia kobieto zła :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 08, 2014 6:28 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

casica pisze:Jadowita Denis? A może to jakieś traumatyczne przeżycia z dzieciństwa? Jakieś zupki niewystarczająco mleczne, jakieś piaski źle zbrylone, jakieś wyrzucenie z ciepłego łóżeczka? Ty rób rachunek sumienia kobieto zła :P


To moje oczko w głowie, moja Córcia Pierworodna, nad którą w jej kocięctwie płakałam- jak przeżyję jej odejście :ryk: Chociaż pewnie coś jednak zrobiłam nie tak- jednak świadomość miałam wtedy niską.... Np. kupowałam jej "najlepsze" saszetki Whiskasa- żeby ją rozpieścić :ryk:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 08, 2014 9:48 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

Slonko_Łódź pisze:
casica pisze:Jadowita Denis? A może to jakieś traumatyczne przeżycia z dzieciństwa? Jakieś zupki niewystarczająco mleczne, jakieś piaski źle zbrylone, jakieś wyrzucenie z ciepłego łóżeczka? Ty rób rachunek sumienia kobieto zła :P


To moje oczko w głowie, moja Córcia Pierworodna, nad którą w jej kocięctwie płakałam- jak przeżyję jej odejście :ryk: Chociaż pewnie coś jednak zrobiłam nie tak- jednak świadomość miałam wtedy niską.... Np. kupowałam jej "najlepsze" saszetki Whiskasa- żeby ją rozpieścić :ryk:

A kto nie uległ urokowi nowości i reklamy? :)
Ja też chciałam zapewnić małemu Draculowi wszystko co najlepsze :roll: Ale powstrzymały mnie dwie rzeczy. Po pierwsze Dracul, przemądry ten kotek, nie był zachwycony tymi pysznościami. Po drugie mądry wet, który zadał mi na całe życie zapamiętane pytanie - a czy ty chciałabyś przeżyć całe życie na konserwach?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 08, 2014 10:01 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

Chyba większość z nas przechodziła ten etap.
Mnie podobną złotą myśl rzuciła pani z zoologa, w którym się wówczas zaopatrywałam.
Pani miała trzy koty i bardzo wiele się od niej nauczyłam.
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto kwi 08, 2014 10:06 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

Oczywiście, że tak, że pewnie większość z nas to przechodziła :)
Zwłaszcza, że na początku lat 90 to była ogromna nowość.
A pamiętam jak mój pies Zbirek zareagował na psie przysmaki przywiezione z Anglii przez przyjaciółkę mamy - a fuj! powiedział, sami to sobie jedzcie :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 08, 2014 10:38 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

Mój Fudel - facet po przejściach - po wyjęciu go ze schroniska, do końca życia nie trącił kaszy nawet łapą, ale te "batony" które do złudzenia przypominały kaszankę, rąbał ino świst 8)
Zresztą z nim jadłospisowych problemów nigdy nie miałam.
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto kwi 08, 2014 11:07 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

Nie wiem jak to jest, że koty nieroby oraz psy, zasiedliwszy dom nagle dostają wielkopańskich nawyków, głównie żywieniowych :twisted:
A mistrzynią świata wspomagającą koci i psi lumpenproletariat w awansie na salony jest moja mama :roll: Już po maksimum dwóch tygodniach każdy robi się francuskim pieskiem o wydelikaconym pokoleniami podniebieniu, nawet kot :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 08, 2014 11:15 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

Kurdem, to ja jednak mam mądrą panią doktor - w zamierzchłych latach 70, kiedy pojawiły się u nas pierwsze koty, pani wet na dzień dobry stwierdziła, że kot to drapieżnik i musi jeść mięso; surowe, a nie żadne gotowane.
Aktualna dieta chłopaków składająca się z puszeczki na śniadanie, mięcha na kolację oraz odrobiny chrupków do przegryzienia pomiędzy, została uznana za właściwą ze względu na dodatek witamin itp. w puszkach i chrupkach.

Kiedy mieszkałam w Holandii i przysyłałam czasem jakieś przysmaczki dla kotów, rodzina twierdziła, że zajadają się nimi równo z wielkim entuzjazmem. Ale fakt, że dla nich musiała to być wyjątkowa atrakcja - jedli mięcho i ryby i w zasadzie nic innego.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 08, 2014 11:37 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

No mój wet też niegłupi :)
Natomiast rozwalają mnie różne durne teksty, najczęściej zresztą osób, których doświadczenie z kotami jest praktycznie żadne, o tym jak straszliwie szkodzi kotom mięso. Nie suche z wypełniaczem sojowym, nie puszki opisane jako nie zawierające konserwantów, ale mięso. To mięso jest śmiertelnym zagrożeniem dla kota 8O
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 08, 2014 11:39 Re: Moje koty XIV. Piękni dwudziestoletni :)

Zapraszam do kolejnej części :)
o tutaj
viewtopic.php?f=46&t=161539



*********************
Zamknęłam. N/K
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 31 gości