"Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 04, 2014 21:06 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Osobiście jestem zdania, że koty są głownie do rozpieszczania :D
Kotom, które wcześniej tego nie doświadczyły, trzeba wręcz nadrabiać zaległości. Szczęściara z Lattusi:)

Dorzuć do pamiętnika jakieś zdjęcia ilustrujące treść :)

Dellarine

 
Posty: 71
Od: Pt kwi 04, 2014 0:55

Post » Pt kwi 04, 2014 21:13 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

A proszę-pierwszy dzień u nas, w łazience na serwetce (baliśmy się, że kocyk obsika, bo do kuwety jeszcze robić nie umiała, więc... albo, że coś grubszego-szkoda koca by było, jeszcze nie raz jej się przydał :roll: )
Obrazek
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Pt kwi 04, 2014 21:15 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

*rozpływa się* och rudaaa
Cud, nie kot. Chociaż w większości przypadków "kot" jest synonimem "cudu" :D

Dellarine

 
Posty: 71
Od: Pt kwi 04, 2014 0:55

Post » Pt kwi 04, 2014 21:21 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. :)
Człowiek jest cywilizowany na tyle, na ile potrafi zrozumieć kotaObrazek

andy3458

Avatar użytkownika
 
Posty: 96
Od: Wto wrz 03, 2013 16:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob kwi 05, 2014 0:59 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

:D też czekam.....
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 05, 2014 5:39 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

kolejka oczekujących się wydłuża :ryk: :ryk: :ryk:
super napisane :ok:
Obrazek

kuba.kaczor13

Avatar użytkownika
 
Posty: 11600
Od: Pon lis 05, 2012 20:32
Lokalizacja: gdzieś koło Kutna.

Post » Sob kwi 05, 2014 13:40 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

4.
Mogłam chodzić sobie po prawie całym mieszkaniu. Zakaz wstępu miałam tylko do pokoi, ale korytarz, łazienka, przedpokój i kuchnia (najcieplejsza i wypełniona zapachami) wystarczały mi. Na drugie śniadanie dostałam dwie łyżeczki drobiu z cielęciną "Vom Feinsten" . I znowu Ola wsadziła mnie do kuwety i zamknęła w łazience na jakiś czas. Kiedy przyszła trochę się zniecierpliwiła, ale nie wiedziałam dlaczego. Potem wyskoczyłam na krzesło w kuchni patrzyłam jak babcia gotuje zupę. Poczułam, że jestem głodna. Ola wytłumaczyła mi, że małe kotki i szczeniaczki muszą jeść często, a w małych porcjach (4-5 razy dziennie). Więc nie rozumiem dlaczego moi dawni ludzie mnie głodzili. Przecież miałam jeść małe porcje kilka razy dziennie, a nie jedną, małą porcję raz na dzień (czasem raz na dwa dni!). Kiedy zaczęłam cichutko i nieśmiało domagać się jedzenia, Ola wyjęła z lodówki mięso. Powiedziała, że to filety z kurczaka. Jadłam już kiedyś takie coś. Ale było to okropne-słone, smażone, ostre i w jakiejś ohydnej panierce. Bolał mnie potem brzuszek. Ale ten kurczak pachniał przyjemnie. Był świeży. Jednak było go trochę za dużo. Czyżby Ola myślała, że jestem aż tak głodna? Ale Ola powiedziała, że to obiad nie tylko dla mnie, ale też dla niej, dla babci i jakiejś koleżanki, co miała do Oli przyjść. No więc dostałam ten obiad. Ale cóż to były za fileciki! Pyszne, soczyste, bez żadnych drażniących przypraw. Specjalne dla kota. Potem przyszła koleżanka Oli- Marzena. Pogłaskała mnie. Potem usiadła z Olą przy stole, a kiedy zjadły i napiły się herbaty z miodem (Ola używa go zamiast cukru-podobno jest zdrowszy), zaczęły rozmawiać o jakimś Leosiu. Okazało się, że Marzeną też opiekuje się jakiś kot i to on ma na imię Leoś. I podobno mieszka już z Nimi miesiąc i też jest ze wsi. Marzena opowiadała, że straszny z niego rozrabiaka. I raz większy ode mnie. A żeby było śmiesznie, Leon jest...o miesiąc młodszy ode mnie! Może dlatego, że jest kocurkiem? Albo za ten miesiąc Marzena i jej rodzina dobrze go nakarmiły i urósł? Kiedy się zaczęło ściemniać, Ola poszła odprowadzić Marzenę do jej domu. Bo ona mieszkała na innym osiedlu, a ludzie nie widzą w ciemności tak dobrze jak koty, więc Ola pewnie się bała, że Marzena wpadnie do jakiejś dziury, albo zabłądzi (tylko ciekawe co by było jakby to Ola wpadła po ciemku do dziury :lol: ). I kiedy Ola poszła z tą swoją koleżanką, babcia wzięła mnie na kolana! Głaskała mnie bardzo długo, ale kiedy tylko Ola wróciła...babcia zrzuciła mnie szybko na podłogę. Ola się tylko uśmiechnęła i udała, że tego nie widziała. Potem, gdy zamykała mnie w ubikacji, powiedziała, że babcia tak tylko udaje, że mnie nie lubi, a tak naprawdę jest na odwrót. Po kolacji Ola ubrała szlafrok-to takie miękkie futerko, które ludzie ubierają na piżamę. Usiadła w fotelu bujanym i wzięła mnie na kolana. Już przed południem dostałam nowe imię. Z początku był z tym problem, bo Oli nie podobały się imiona, które babcia wymyśliła, a babci nie podobały się imiona, które Ola wymyśliła. W końcu Ola zrobiła sobie kawę, co się nazywała latte. I miała trzy warstwy. I Ola stwierdziła, że moje włosy też są trzywarstwowe- rudo-imbirowo-brązowe. I dostałam imię Latte, ale czasem wołano mnie Ruda, więc zostałam oto, bynajmniej Latte vel Ruda! I kiedy Ola na noc zamykała mnie w ubikacji, zawahała się, po czym odezwała się:
- Latte?
Nadstawiłam uszu.
- Wiesz...kiedy skończy się weekend...
Spojrzałam na nią badawczo.
- Weekend to znaczy sobota i niedziela...no więc w niedzielę, czyli jutro...
Nie podobała mi się jej ton głosu.
- Jutro będziesz musiała...w...wracać...- zająknęła się i szybko wyszła.
Chyba nie chciała żebym widziała jak z oczu cieknie jej łza. Było mi przykro. Dlaczego miałam wracać? Znowu głodować? I marznąć? Ale skoro musiałam... w końcu to ludzie decydują o moim losie, a ja nie mam nic do gadania. Nawet jeśli muszę wracać, to i tak był to najlepszy dzień w moim życiu. Zapamiętam go na zawsze, do końca życia. Potem wyskoczyłam na sedes i usnęłam w ciepłej łazience.
Obrazek
c.d.n.
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Sob kwi 05, 2014 14:03 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Lattusia, budujesz napięcie 8) To się naprawdę świetnie czyta :ok:
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Nie kwi 06, 2014 15:53 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

5.
Noc przeminęła szybciej niż myślałam. Rano wykopałam w żwirku dołek, tak jak mi pokazywano i załatwiłam się do niego. Gdy Ola to zobaczyła zaczęła mnie ściskać i mówić "Dobry kot! Super!". Wywnioskowałam, że mnie chwaliła. Pierwszy raz ktoś mnie chwalił! Potem dostałam śniadanie-pyszną puszkę z wołowiną i rosołkiem. A w południe...stało się. Leżałam sobie wygodnie na kanapie w salonie. Wtulona w poduszkę i wyciągnięta, że wyglądałam jak tuszka z królika. Ola mnie głaskała, a ja mruczałam z zadowolenia. Byłam najedzona, było mi ciepło...idealnie! I wtedy przyjechali moi ludzie. Nie miałam zamiaru wychodzić im na spotkanie! Za to co mi zrobili? Oczywiście pierwsze co, to zapytali "Gdzie kot?". Przecież ja jestem KOTKĄ!!! Kiedy zobaczyli, że leżę sobie na kanapie, kucnęli tuż obok, zaczęli mnie dotykać i głupio pytać" Czemu on taki dziwny?!"
- No, bo u nas sobie biegał po ogródku, a tu?!- zabrała głos moja dawna pani.
- U nas był szczęśliwszy, bo był wolny- dodał mój dawny człowiek.
Jaki wolny? Szczęśliwszy?! Ciekawe kiedy! Nie pamiętam, bym kiedykolwiek była u nich szczęśliwa!
- Zdejmij mu to!- rozkazała moja dawna pani, wskazując na moją nową, różową obróżkę.
Ola niechętnie podeszła i mi ją zdjęła. Rzuciła mojej pani wściekłe spojrzenie.
- Patrz jaki ma brzuch! Przekarmiacie go!!!- zwrócił się mój dawny pan do babci.
- Już miał taki brzuch jak od was przyjechał! Twardy i wydęty, przez te świństwa, którymi go karmicie- zdenerwowała się babcia.
- Wyście są nienormalne!!! Futrujecie go tylko... Tigera też futrowałyście i zdechł!- odszczeknął mój pan.
- Sorry bardzo, ale Tiger UMARŁ jak miał siedemnaście lat, a wasza Sonia ma pięć i ledwo trzyma się na nogach!- -wybuchnęła Ola, silnie podkreślając słowo "umarł".
- Kotek jedzie z nami?- spytała córka moich dawnych ludzi.
- Tak. Dzisiaj wraca do SWOJEGO ŚWIATA, bo tu jest nieszczęśliwy- odparli jej rodzice.
A co oni wiedzieli o szczęściu? To u nich byłam nieszczęśliwa! Tutaj był mój prawdziwy dom! Tam, w "moim świecie" jadłam odpady, marzłam, chorowałam, a tu jem drogie karmy, mięso, mam ciepło wygonie... To nie był mój świat tylko moja przykra rzeczywistość!
Ola zdenerwowała się, ubrała buty, kurtkę i wyszła. Ja schowałam się za fotel i płakałam. Wreszcie, zdenerwowana głupimi komentarzami na swój i Oli temat, babcia powiedziała coś, co na zawsze miało zmienić moje życie:
- KOT ZOSTAJE!!!
c.d.n.
Obrazek
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Nie kwi 06, 2014 16:48 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Cudowna babcia :D :love:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie kwi 06, 2014 17:04 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

dlaczego takich ludzi jest wciąż mało, za mało na kocie biedy :cry: czekam na dalszy ciąg
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 06, 2014 17:24 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Dalszy ciąg nastąpi, ale uprzedzam-będzie weterynarzowy i chorowity trochę...
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Nie kwi 06, 2014 17:45 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Babcia kapitalnie to załatwiła. Nie znam jej, ale już ją lubię. :D A dalszo-ciągowy weterynarz jak najbardziej wskazany, żeby chorobom zapobiegać. Proszę o następny odcinek.
Człowiek jest cywilizowany na tyle, na ile potrafi zrozumieć kotaObrazek

andy3458

Avatar użytkownika
 
Posty: 96
Od: Wto wrz 03, 2013 16:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie kwi 06, 2014 18:39 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Szacun dla Babci :piwa:
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Nie kwi 06, 2014 19:26 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Zaznaczam, żeby mi nie umknęło

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], lucjan123 i 24 gości