NAUCZYĆ KOTA WRACAĆ ? -To nic trudnego .
po PIERWSZE-
Dobrze jest mieć jakiś fortel , czyli SUPER WABIK na koty.
U mnie sprawdza się odkłaczacz whiskas
http://www.rossnet.pl/GalleryImages/Pho ... 584659.png. Jest fajny bo wystarczy "pogrzechotać " a futra stawiają się w komplecie

. Fidel woli Pastę Bezopeta, ale nią nie pogrzechotasz.

- ale jak ją zobaczy też włącza trzeci bieg, i przybiega z syreną i ogonem do góry!
Miejscem stałego zamieszkania Wabika jest półka bliska drzwi wejściowo-wyjściowych kota. Codziennie o +,- stałej porze rano koty są wabione "grzechotaniem" dostają jakieś 10 chrup, potem dopiero dostają śniadanie - u mnie lubiane mokre np
http://p.alejka.pl/i2/p_new/57/12/gourm ... os_0_b.jpg. NIE WYCHODZĄ
Kiedy mieszkamy w bloku i jest ładna pogoda- rano ZAMIAST Wabika otwieram im okno balkonowe- mieszkanie się wietrzy, koty przebywają na balkonie lub nie, ich wola. "Chrupkowanie" zaczyna się z opóźnieniem. Są przy tym głaski i chwalenie.
Na letnisku (dwa poprzednie weekendy od piątku do niedzieli już byliśmy) tak samo .
PAMIĘTAJ
kot jest niewolnikiem rytuałów a systematycznie powtarzane czynności stają się odruchem!!
W ten sposób mimo dojeżdżania do pracy autobusem , nawet przy moim pierwszym Marcelim nigdy nie spóźniłam się do pracy

. Wiadomo zdarzało się , że cwaniak wiedząc co go czeka ganiał się ze mną wokoło domu, ale to była zabawa. On właśnie gonił się , a nie uciekał - czasem po pierwszym okrążeniu wpadał do holu, czasem zatrzymywał i pozwalał zabrać na ręce.
Nawet w dni wolne - po Chrupkowaniu koty , przyzwyczajone do tego, że zostają same, mimo otwartych drzwi wracają do ulubionych miejsc spania.
A po powrocie z pracy rytuał się powtarza. Drzwi otwarte - koty mają wolny wybieg , zawołane przychodzą. Dostają nagrodę . W domu mają stały dostęp do wody i suchej karmy. Reglamentuję tylko "Przywoływacze" i mięsko .
NIGDY nie przebywają na zewnątrz po zmierzchu .
Czy nie domagają się wyjść "na żądanie" - DOMAGAJĄ SIĘ !!
Ale nauczone, że się nie udaje ODPUSZCZAJĄ.
Ja nie mieszkam w holu (przedpokoju) - jak one chcą tam być - ich sprawa.
Przypominam - Fidel otwiera "z klamki" każde drzwi

i czasem , nie tyle my co nasi goście zapominają o przekręceniu zamka i SIĘ UDA!!!
Moje doświadczenie mówi również, że zwierzęta , które doznały ZŁEGO na zewnątrz - WCALE nie mają ochoty tam zostawać.