» Sob kwi 05, 2014 10:08
Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IX- bez podtytułów
Dzięki dziewczyny.
Opiszę ten ogródek: z jednej strony zamknięty jest wkopanymi w ziemię panelami z drewna. Tak będzie też z drugiej strony. To środkowy szeregowiec, panele mają ok 2,20m wysokości, są wkopane na stalowych nogach w ziemię.
Dodatkowo od dołu będzie wkopana siatka na ok 40 cm, przyśrubowana do paneli. Waham się czy nie ma to być wbity w ziemię drewniany płotek , bo solidniejszy.
To ogródek w szeregowcu , więc trzecia ściana to dom.
Czwarta ściana to wysoki płot z siatki , od dołu będzie albo wkopana siatka ,albo płotek drewniany jak przy panelach.
Wokół rosną krzaki , takie do 1,20cm. Są wiotkie, na pewno nie utrzymają Leosia, Fio ani Lalka.
Amelka to największy problem. Nie jest już leciutka jak w czasach , kiedy była kotkiem wychodzącym ale jest bardzo sprawna. Bo raczej sobie nie wyobrażam Leosia wskakującego na płot, przecież Leo pięć minut myśli zanim wskoczy na parapet (skrencem sobje karka czy nje skrencem, to asz szterdzieści centymetruff...) z kanapy.
Najskoczniejsza z pozostałej trójki jest Fio ,ale jej rekord to blat stołu, jakiś 80 cm.
Problemy są dwa.
Pierwszy to zabezpieczenie góry paneli i płotów. Mogę zrobić albo siatkę pochyloną do środka (będzie wyglądało jak w obozie koncentracyjnym...) albo tego nieszczęsnego elektrycznego pastucha.
Mogę też zaopatrzyć Amelię a nawet wszystkich w specjalną obrożę, która będzie delikatnie raziła prądem (słabiutkim , ale nieprzyjemnym) kiedy ta będzie zbliżała się do ogrodzenia -są takie w sprzedaży. To mi się nie podoba bo po pierwsze obroża źle mi się kojarzy a po drugie to nie zabezpieczy ogródka przed wtargnięciem obcego kota a tego stanowczo nie chcę. Że o kopaniu Amki prądem nie wspomnę...
Mogę zrobić zabezpieczenie z fal radiowych (pomysł ogrodnika) o specjalnym natężeniu, które są słyszalne dla zwierząt a nie słyszalne dla ludzi, są odstraszaczami. To załatwia sprawę wchodzenia obcych kotów.
Tylko nie wiem czy to zdrowe dla persiąt.
Drugi problem , łatwiejszy do rozwiązania to połączenie paneli z drewna z boków ogródka i domu.
Mamy taki mikrotarasik z ściankami z boku na całej "gigantycznej" szerokości domu.
Muszę to osiatkować tak ,żeby sąsiedzi nie czuli się więźniami, a zabezpieczało kotom drogę wyjścia.
Nie ukrywam ,że nie chciałabym żeby na tę malutką posesję wchodziły obce koty.
Nawet wtedy , kiedy moje są zamknięte w domu.
Ze względów sanitarno- higienicznych.
Bo persięta będą w tym ogrodzie-wolierze tylko pod naszą obecność tamże.
Kiedy będziemy opuszczali dom taras będzie zamykany a koty będą musiały wrócić do domu.
Planujemy z boku , z dala od płotów i paneli specjalną leżankę -drapak oraz kuwetę zewnętrzną.
Drzwi domu (tarasowe) będą otwarte ,ale będą też specjalne drzwi z siatki , które w razie gdybyśmy chcieli nie wypuścić towarzystwa na zewnątrz a mieć otwarty taras.
Ogródek jest na szczęście maleńki, więc wybudowanie na nim woliery (pierwotny plan w przypadku domu z większym ogrodem) nie ma sensu.
To ledwie 60 metrów.
Wierzę ,że da się zabezpieczyć.
I uszczęśliwić Amelię...
Edit: jak zrobię zabezpieczenia to zaproszę Neigh na wizję lokalną. Żeby "dopuściła" ogródek do użycia i pozwoliła mi na wpuszczenie do niego Amelii, to w końcu kot od niej a ja podpisałam umowę.
Kasia z KŚ też niech przyjedzie (jeśli nie uwierzy na słowo Neigh!) bo od niej mam Leosia.
Lalek i Fio są moi ,ale na ich zdrowiu i szczęściu tak samo mi zależy, więc ogródek będzie miał "odbiór":)