DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

**Adopcje: 9 >>**

Ciocia Hamaczkowa zawitała. Jest Wróżka Zębuszka i takie tam insze stwory ale i jest Ciocia Hamaczkowa :1luvu:

Piękne fotki. A drapaki wyglądają jak grona winogronek.

Fajna jest taka Ciocia :1luvu:

a teraz kolejne fotki z dzisiaj:

południowy posiłek

tu widać Niunieczkę

Kruchta i Kościółek szaleją poza klatką

i Niunia z dzisiaj

**Adopcje: 9 >>**

Kruchta to śliczna kocia. Zresztą wszystkie piękne.

ASK@ pisze:Kruchta to śliczna kocia. Zresztą wszystkie piękne.

a śliczna, śliczna, będą fajne telefony :twisted:

**Adopcje: 9 >>**

Hania66 pisze:
ASK@ pisze:Kruchta to śliczna kocia. Zresztą wszystkie piękne.

a śliczna, śliczna, będą fajne telefony

Zaje... coś tam będą. I wszystkie mundre albo i nie :wink:

A Niunia to jaki ma kolor w końcu? :mrgreen:

Bo na stalowy/niebieski, taki typowy to nie wygląda..... ma prążki przynajmniej na ogonie, jeśli też nie na boczkach?

Urosły te nasze dzieciaczki ,gabaryty lwów kanapowych :mrgreen:

Haniu, z starówkowych maluchów do adopcji są: dwa marmurki, kotka i kocurek oraz biała w łatki dziewczynka, tak? Mogę je polecać ludziom?

Czyli: gotowe do adopcji czy jeszcze chwilę muszą posiedzieć?

Przy czym Kruchta miała jakichś starających się, jopop z nimi była w kontakcie, pytanie czy to jeszcze aktualne...

już napisałam pw do Aniki,
a chętni zrezygnowali

Niunia na pewno zdrowieje, zapomniałyśmy o gorączce i niejedzeniu

Malutka przybiega razem z całym kocińcem jak tylko usłyszy moje wołanie na posiłek, a często sama ładuje się do szafki z miseczkami, żeby już tam w środku zacząć jeść.
Tabletki jakoś łykamy, tylko smarowanie jęzorka jest bee

Na razie nie zawiera żadnych przyjaźni, ale wciąż stara się być między innymi futrami.
To jest bardzo spokojna i cichutka koteczka.
Aaa, i śpimy już razem w łóżeczku :lol:

Od wczoraj Kruchta i Kościółek mają sesje wychodzenia z klatki.
Dzięki temu oboje dają się już spokojnie głaskać i nie uciekają w panice gdy się zbliżam.
To, dla odmiany, dwie torpedy z turbo-doładowaniem :ryk:

Prawdziwe małe kotecki na bateryjki :ryk:

Niestety Krypta zrobiła się znowu bardziej zołzowata, pierze mnie łapą z pazurami po rękach i ucieka po całej klatce, jak chcę ją wyjąć na obowiązkowe mizianie :evil:

Nie wiem czy się z nią uda...

Kocie starszaki całkiem, całkiem, właściwie w tej chwili tylko z Synkami coś się wciąż dzieje.
A, i Mobilek rzęzi przy oddychaniu.
I jeszcze Sand ma paskudne qupy.
Czyli jednak nie wszystko jest całkiem, całkiem :mrgreen:

Okrunio znowu musi mieć zakraplane oczka, no a Pączuszek co drugi/trzeci dzień ma nawrót tego swojego drobienia nóżkami przy chodzeniu.
Chłopcy są na diecie i muszę pomyśleć o kupieniu chrupek Intestinala, bo zapas mi się kończy

Sand też powinna przejść na dietę, ale tej panny nie dam rady oddzielić na posiłki, chyba że na stałe do klatki.
A ruda ma nowe zabaweczki w postaci żywych małych koteczków, na które sobie poluje, za obopólną radością zresztą :lol:

Na Intestinal przestawiłam też chwilowo Felviczki (oni wszyscy muszą jeść to samo, bo po prostu nie mam jak podzielić cateringu).
Tischnerek wciąż ma brzuszek jak piłeczka, do tego brzydką qupę, więc poza lekami zalecono zmianę diety. Mamy popróbować i ocenić efekty.
W razie braku poprawy znowu pojedziemy na diagnostykę.
Obaj z Tyrmandem dostają po dwa antybiotyki, ale gorączka na razie wciąż codziennie wraca.
Cuduję, żeby jedli, na szczęście na razie jakoś mi się udaje.
W całą szóstkę pakuję wzmacniacze.
I paczę.

Duże koty na razie wydają się ok.

I tak się turlamy do przodu...

**Adopcje: 9 >>**

To za pozytywne paczenie potrzymam :ok:

By Twoje oczęta już nic nie uwidziały w kotach "złego".
Haniu a jak Tepsia?

Zdrowia dla wszystkich Waszych podopiecznych :ok:

ASK@ pisze:To za pozytywne paczenie potrzymam
By Twoje oczęta już nic nie uwidziały w kotach "złego".
Haniu a jak Tepsia?

dziękować za niewidzenie :lol:

i za inne życzenia

Tepsinka zdrowotnie wydaje się w porządku.
Tylko wciąż jest tak bardzo nieporadna, że czasem strasznie mi jej szkoda.
Ma te swojej nerwowe podskoki w czasie snu, ma swoje problemy przy korzystaniu z kuwety, jak się obudzi i szybko podniesie na łapki, to aż zatacza się na boczki, zdarza jej się spaść z blatów w kuchni albo szafki w pokoju i takie tam...
I czasem sobie staje, wyciąga łapkę przed siebie i tak płacze, woła aż nie podejdę i nie dotknę.
To takie prawdziwe dziecko specjalnej troski.
Jakby było cudownie sprawić, żeby mała widziała, chyba byłoby jej lepiej w życiu.

Przed południem jakoś zaniepokoił mnie Tyrmand.
Zmierzyłam mu temp. i miał 36,8

Włączyłam poduszkę elektryczną, położyłam na niej młodego i po niedługim czasie zrobił się cieplejszy.
Potem trudno, musiałam wyjść.
Bałam się co zastanę po powrocie, ale na szczęście wszyscy żyli.
Pod wieczór już znowu obaj, Tymek i Tischner, mieli prawie po 40.
Znowu dostali p/gorączkowy.
Coś te antybiotyki nie chcą zadziałać

DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

Kto przegląda forum