Dzisiejsza wystawa kotów. [trochę długie]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 13, 2005 15:54

Wojtek pisze:A może ktoś zdecyduje się odpowiedzieć wcześniej?
Oby nie było to pytanie retoryczne


Wojtku, czy możesz zadać to pytanie do władz związków, które masz na myśli? Oczekiwanie od pojedynczych osób, nawet wysoko postawionych, odpowiedzi na pytania dotyczące organizacji o bardziej złożonych strukturach, mija się z celem... To tak jakbyś wymagał od policjanta podczytującego forum wyjaśnień, dlaczego mamy taką, a nie inną przestępczość...
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 13, 2005 16:04

pstryga pisze: TŻ Oberhexe. A jak sobie wyobrażasz taka prace u podstaw? Mnie sie wydaje ,ze wystawy to szansa, ale niewykorzystywana.


Przyjdź na wystawę, postój osiem godzin przy klatce jakiegoś rozsądnego hodowcy, albo najlepiej przy naszej, bo w tym nie mamy żadnego "interesu", i posłuchaj sobie rozmów ze zwiedzającymi. A potem porozmawiamy o tym, czy jest to szansa wykorzystana czy nie. IMHO taka uczciwa i rzeczowa rozmowa twarzą w twarz dotrze w efekcie do większej liczby osób niż 30-sekundowy spot w tv.
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 13, 2005 16:11

TŻ Oberhexe pisze:
pstryga pisze: TŻ Oberhexe. A jak sobie wyobrażasz taka prace u podstaw? Mnie sie wydaje ,ze wystawy to szansa, ale niewykorzystywana.


Przyjdź na wystawę, postój osiem godzin przy klatce jakiegoś rozsądnego hodowcy, albo najlepiej przy naszej, bo w tym nie mamy żadnego "interesu", i posłuchaj sobie rozmów ze zwiedzającymi. A potem porozmawiamy o tym, czy jest to szansa wykorzystana czy nie. IMHO taka uczciwa i rzeczowa rozmowa twarzą w twarz dotrze w efekcie do większej liczby osób niż 30-sekundowy spot w tv.


Z tego co czytam ten watek to wielu hodowców jednak tej szansy nie wykorzystuje, wrecz odwrotnie :? A poza tym komu nz takich nieuświadomionych osób jak ja
raz - chce sie chodzić po wystawach,
dwa - stać 8 godzin przy jakiejś klatce i od razu wiedzieć kogo słuchać , kto jest rozsądny a kto nie.
Poza tym myśle ,że błedem jest niedocenienie mediów. Krótsze spoty niż 30 sek potrafią mieć nie\samowity wpływ na widza. A i publika wieksza.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Nie lut 13, 2005 16:17

TŻ Oberhexe pisze:
Wojtek pisze:A może ktoś zdecyduje się odpowiedzieć wcześniej?
Oby nie było to pytanie retoryczne


Wojtku, czy możesz zadać to pytanie do władz związków, które masz na myśli? Oczekiwanie od pojedynczych osób, nawet wysoko postawionych, odpowiedzi na pytania dotyczące organizacji o bardziej złożonych strukturach, mija się z celem... To tak jakbyś wymagał od policjanta podczytującego forum wyjaśnień, dlaczego mamy taką, a nie inną przestępczość...


A ja myślałem, że napiszesz coś takiego:

"Słuchajcie, jestem hodowcą, należę do organizacji hodowlanej, więc mam bliżej do jej władz niż osoby niezrzeszone. Spróbuję dowiedzieć się jakie są możliwości utrudnienia sprzedawania na wystawach kotów bez rodowodu"

:D

Wojtek

 
Posty: 27930
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie lut 13, 2005 16:30

pstryga pisze:
TŻ Oberhexe pisze:
pstryga pisze: TŻ Oberhexe. A jak sobie wyobrażasz taka prace u podstaw? Mnie sie wydaje ,ze wystawy to szansa, ale niewykorzystywana.


Przyjdź na wystawę, postój osiem godzin przy klatce jakiegoś rozsądnego hodowcy, albo najlepiej przy naszej, bo w tym nie mamy żadnego "interesu", i posłuchaj sobie rozmów ze zwiedzającymi. A potem porozmawiamy o tym, czy jest to szansa wykorzystana czy nie. IMHO taka uczciwa i rzeczowa rozmowa twarzą w twarz dotrze w efekcie do większej liczby osób niż 30-sekundowy spot w tv.


Z tego co czytam ten watek to wielu hodowców jednak tej szansy nie wykorzystuje, wrecz odwrotnie :? A poza tym komu nz takich nieuświadomionych osób jak ja
raz - chce sie chodzić po wystawach,
dwa - stać 8 godzin przy jakiejś klatce i od razu wiedzieć kogo słuchać , kto jest rozsądny a kto nie.
Poza tym myśle ,że błedem jest niedocenienie mediów. Krótsze spoty niż 30 sek potrafią mieć nie\samowity wpływ na widza. A i publika wieksza.

Pstryga, łatwo krytykować wirtualnie zza biurka, ale stań sobie chociaż przed lustrem i w ciągu 30 s spróbuj odpowiedzieć na takie typowe pytanie dziennikarza i jeszcze wtrącić do tego inny zupełnie wątek, tj. że kot rasowy = rodowodowy, kiedy sam ten temat potrafi się ciągnąć przez kilka stron wątku i to nie jednego na tym forum. Aha, i do tego rzeczowo i merytorycznie, biorąc pod uwagę jeszcze i ten fakt, że taki zwykły człowiek, nieobyty z kamerą, przez pierwsze 11 s przeważnie klepie trzy po trzy, to i tak dobrze, gdy mówi chociaż na temat, tj. odpowiada na pytanie :wink:

elmi

 
Posty: 661
Od: Czw lis 13, 2003 16:59
Lokalizacja: między Wisłą i Świdrem

Post » Nie lut 13, 2005 16:34

Wojtku, system zakazów i restrykcji na poziomie związków hodowców nie rozwiąże problemu... Problem rozwiąże się sam w momencie zerowego popytu na koty "rasowe inaczej" i rozsądnych rozwiązań prawnych na poziomie ustawy a nie regulaminu hodowlanego...
I jeszcze jedno wyjaśnienie. Nie jesteśmy w chwili obecnej hodowcami (to się może w najbliższych latach zmienić). Po prostu wystawiamy nasze kastraty, żeby pokazać, że kot rasowy nie musi od razu oznaczać hodowli...
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 13, 2005 16:44

Hmm, tak sobie czytam i chyba problem rodowodow jest troche tez problemem finansowym. Jesli powiedzmy w miare przecietna polska rodzina zakocha sie w jakies rasie (mniejsza o to jaka) i uslyszy, ze kotek z rodowodem kosztuje 1500 to troche zaporowo. Kiedy ktos zaproponuje takiego kota za 600 brzmi to lepiej. Moze jakies rodowody nie wystawowe? Jak ktos chce kota na kolanka okreslonej rasy, to jakies 400-600pln odlozy. A dodatkowo milo by mu bylo miec dokumenty. Rozumiem, ze ceny ksztaltowane przez wydadtki i popyt, ale niech zyje promocja ;)
Nie wiem czy bylo to jasne co chcialem przelac na papier. Ogolna mysl jest taka, ze powiny byc rodowody rowniez dla kotow z miotow bez licencji, z tym ze byly by to rodowody kat. B, co moglo by oznaczac koniecznosc kastrowanie, byc rownoznaczne z zakazem wystawiania. Korzysc z tego taka, ze nikt nie kupil by kota bez tego papieru, a zwiazki mogly by tez miec piecze nad tymi kotkami.
Pozdrawiam
Łukasz

Łukasz

 
Posty: 18
Od: Pon sty 17, 2005 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 13, 2005 16:50

elmi pisze:
pstryga pisze:
TŻ Oberhexe pisze:
pstryga pisze: TŻ Oberhexe. A jak sobie wyobrażasz taka prace u podstaw? Mnie sie wydaje ,ze wystawy to szansa, ale niewykorzystywana.


Przyjdź na wystawę, postój osiem godzin przy klatce jakiegoś rozsądnego hodowcy, albo najlepiej przy naszej, bo w tym nie mamy żadnego "interesu", i posłuchaj sobie rozmów ze zwiedzającymi. A potem porozmawiamy o tym, czy jest to szansa wykorzystana czy nie. IMHO taka uczciwa i rzeczowa rozmowa twarzą w twarz dotrze w efekcie do większej liczby osób niż 30-sekundowy spot w tv.


Z tego co czytam ten watek to wielu hodowców jednak tej szansy nie wykorzystuje, wrecz odwrotnie :? A poza tym komu nz takich nieuświadomionych osób jak ja
raz - chce sie chodzić po wystawach,
dwa - stać 8 godzin przy jakiejś klatce i od razu wiedzieć kogo słuchać , kto jest rozsądny a kto nie.
Poza tym myśle ,że błedem jest niedocenienie mediów. Krótsze spoty niż 30 sek potrafią mieć nie\samowity wpływ na widza. A i publika wieksza.

Pstryga, łatwo krytykować wirtualnie zza biurka, ale stań sobie chociaż przed lustrem i w ciągu 30 s spróbuj odpowiedzieć na takie typowe pytanie dziennikarza i jeszcze wtrącić do tego inny zupełnie wątek, tj. że kot rasowy = rodowodowy, kiedy sam ten temat potrafi się ciągnąć przez kilka stron wątku i to nie jednego na tym forum. Aha, i do tego rzeczowo i merytorycznie, biorąc pod uwagę jeszcze i ten fakt, że taki zwykły człowiek, nieobyty z kamerą, przez pierwsze 11 s przeważnie klepie trzy po trzy, to i tak dobrze, gdy mówi chociaż na temat, tj. odpowiada na pytanie :wink:


A tegom pod uwage jakoś nie wzieła, bo tak sie składa ,że ja akurat znam problem bardziej z tej drugiej strony kamery i powiem wam,że bać sie dzienikarza nie trzeba. Bo to takie same ludzie, a czasem i durniejsze. :wink: A takiej szansy jak wypowiedź w mediach szkoda po prostu marnowac.

Bo zwykły widz to se po prostu myśłi ,ze koty rasowe to same takie piekne wyrastają i pracy to w sumie niewiele kosztuje by taki piekny był.

Bo mnie sie tak wydaje,że nie każdy kto sie na rasowca decyduje to od razu o wszystkim pojecie ma a czsto wziecie kota zalezy od tego na jakie ogłoszeniew prasie trafi . czy dodzwoni sie do prawdziwej hodowli czy do pseudo A i takie i takie sie ogłaszają. Moim zdaniem media to wielka siła i szansa i szkoda jej marnowac.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Nie lut 13, 2005 16:56

TZ Obrehexe - bylam na wystawie z Wami i wiem, ze AGNAR-owcy gardla sobie zdzierają by ta prace u podstaw wykonac. To przeciez u was sa te ulotki .
Mysle , ze Wojtkowi chodzi o to, zeby wasza robote rozprzestrzenic dalej - podstawy promocji wiedzy sa przez was przygotowane - pytanie jak to dalej rozwinac.
Czy oddzialy rzeczywiscie sa tak oporne na dzialania uswiadamiajce ?
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 13, 2005 17:01

Łukasz pisze:Ogolna mysl jest taka, ze powiny byc rodowody rowniez dla kotow z miotow bez licencji, z tym ze byly by to rodowody kat. B.


To znaczy dla jakich miotow?
Nadliczbowych - gdy kotka jest kryta raz legalnie a nastepny raz po kryjomu bez zglaszania? I w rezultacie rodzi raz za razem, stale albo jest w ciazy albo karmi?
Co to rozwiaze?
Czy moze chodzi Ci o takie mioty gdzie ani kotka nie ma licencji hodowlanej z jakiegos powodu, ani kocur? Czyli nie ma juz zupelnie zadnej kontroli nad czystoscia rasy i nierozprzestrzenianiem sie chorob genetycznych?
Co te rodowody komukolwiek by dawaly? Poza zalegalizowaniem pseudohodowli?

Wiesz... ja tez bym pare rzeczy chciala - ale mnie na nie nie stac. Wiec ich po prostu nie mam jesli ich nabycie przerasta moje mozliwosci finansowe.
Ale z drugiej strony - dla chcacego...
Chcialam miec kota rasy MC. I mam.
Za darmo - wystarczylo poszukac, postarac sie.

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lut 13, 2005 17:36

Lukasz - to nie jest takie proste. Rodowod nie kosztuje 50% ceny kota, kosztuyje zdaje sie 20 zl... kazdy kociak z porzadnej hodowli ma rodowod. Czy to kociak na kolanka czy wystawowy. Ten na kolanka, ba, nawet z wada np. koloru - bedzie tanszy, ale rodowod bedzie mial.
Hodowla, ktora oferuje koty bez rodowodu - nie jest porzadna :-( bo to znaczy, ze rozmnazaja koty ponad miare nie dbajac o ich zdrowie albo cos jeszcze innego :roll:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88346
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lut 13, 2005 17:43

ale nie ma co sie oszukiwac . nie każdcy wchodzi na forum miau, nie każdy trafia na porządnego hodowce. Popyt na pseudohodowlane koty wciąż jest i nie zapowiada sie by to sie szybko zmieniło. Wystarczy wejść na allegro i poczytać co tam można znależć. Mnie sie wydaje ,że t5ak naprawde niewiele osób świadomie kupuje kota iże cześciej jest to impuls. Wystawy to sznasa by dotrzeć do takich ludzi i może faktycznie warto co 15 min trąbić przez megafon. Wtedy i te hodowle co sprzedają kociaki bez rodowodu za pół ceny nie będa miały takiej odwahgi oferowac tych kociąt, a i odwiedzający wystawę dziennikarze też będą wiedzieli o co pytac.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Nie lut 13, 2005 17:49

Łukasz pisze: Moze jakies rodowody nie wystawowe? Jak ktos chce kota na kolanka okreslonej rasy, to jakies 400-600pln odlozy. A dodatkowo milo by mu bylo miec dokumenty. Rozumiem, ze ceny ksztaltowane przez wydadtki i popyt, ale niech zyje promocja ;) .

Kociaki niewystawowe (nie nadające się hodowli) kosztują znacznie taniej, a mają normalny rodowód.

Łukasz pisze: Nie wiem czy bylo to jasne co chcialem przelac na papier. Ogolna mysl jest taka, ze powiny byc rodowody rowniez dla kotow z miotow bez licencji, z tym ze byly by to rodowody kat. B, co moglo by oznaczac koniecznosc kastrowanie, byc rownoznaczne z zakazem wystawiania. Korzysc z tego taka, ze nikt nie kupil by kota bez tego papieru, a zwiazki mogly by tez miec piecze nad tymi kotkami.

Licencje hodowlaną można zdobyć bardzo łatwo. Według nowego regulaminu praktycznie wystarczy pójść z kotem na jedną wystawę i masz licencję na dwa lata.
Obrazek

Projektowanie stron internetowych www.mirieldesign.com --- Genetyka: Dziedziczenie kolorów w pigułce, Inbred --- Koty norweskie leśne Skogkatt.pl

Miriel

Avatar użytkownika
 
Posty: 1287
Od: Czw lut 12, 2004 18:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie lut 13, 2005 17:54

Na pewnym kocim forum przeczytałam, że hodowcy nieraz postępują tak : miot legalny. Kociaki - jak najbardziej - rasowe (czyli - rodowodowe). Ale ów hodowca z jakiegoś powodu (nieciekawy, wadliwy kociak itp.) nie życzy sobie, aby akurat ten kociak był wystawiany i reprezentował jego hodowlę. No i - sprzedaje go za 1/2 ceny, ale "bez papierów"... ta sytuacja została opisana przez osobe, która była naocznym świadkiem takiej transakcji.
Nie znam się na kocich organizacjach itp. - czy taka sytuacja jest mozliwa? A jezeli tak, to moze wystarczyłby wpis w rodowód "niehodowlany" badź "niewystawowy, bez prawa do dalszego rozmnazania"?

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 13, 2005 17:58

DeDe - to kolejne oszustwo - tylko troche bardziej wyrafinowane - to jest pokazywanie - patrzcie w mojej hodowli rodza sie tylko idealne kociaki
Obrzydliwosc :evil:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 80 gości