ASK@ pisze:W ramionach Danki przyszedł do nas kot... Biało-rudy pełno jajeczny chłopiec. Dorosły i brudny .
Szlag
Podobno zawsze mozna znalezc pozytywna strone - moglaby przeciez pić i sie łajdaczyc (w damskiej wersji) albo gachów sprowadzać (jakby Chmielewską powiało). A tu proszę, kotek niewinny...
Kiedy TZ mi narzeka, ze koty duźo nas kosztują, odpowiadam, źe źadne hobby nie jest tanie. Bo chcialabym nurkowac i pilotowac samolot i szybowiec...
Co do porozwalanych misek, to widzielismy tu fajny patent. Butla po wodzie 5 litrow. W niej na dole otwor - koty moga sobie lapka wygrzebywac. Tak jak w podajnikach. Dwie wady - musza miec duzo czasu na jedzenie (ale tu nic/nikt nie goni) oraz ktos łatwo moze zabrac całą butlę. Ale moze warto próbnie postawic, z mala iloscia karmy.