Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

[ewar]

P.Iza ją odbierała z lecznicy, uzyskała informację, że rana jest ładnie zagojona, nie sprawdzałam.Teraz będzie u mnie w fartuszku, dopilnuję wszystkiego.
A Nika jest kapitalna.Ona bez przerwy się bawi.Siedzi w pokoju, czasem wchodzi do kuchni jak jest głodna i tyle.Zupełnie nie interesuje jej otwarty balkon.Nie domaga się wychodzenia.Wieczorem wskakuje na fotel, który dotąd należał do Meli i zasypia.Tego kota po prostu nie ma.

[nelka83]

Najważniejsze żeby brzuszek naprawić i by było już tylko lepiej
Nika to taki kociak - jak ja to mówię - "samowystarczalny"

[ewar]

Nika to taki kociak - jak ja to mówię - "samowystarczalny"

Dokładnie!W dodatku od kociaka była dobrze karmiona, długo była z mamą i nabrała odporności.Nie ma syndromu pustej miski, nigdy bowiem nie była głodna.Brakowało jej tylko zabawek i teraz właśnie ma "syndrom braku rozrywek" Jeszcze czegoś podobnego nie widziałam.
Nika nie szuka mojego towarzystwa, nie jest nakolankowa, ale da się z nią zrobić wszystko.Bez problemu obcinam pazurki, wyczesuję sierść, grzebię w uszkach ( no bez przesady, nie ma potrzeby, ale sprawdzam), oglądam dokładnie brzuszek.Kotka nie ma w sobie cienia agresji, nigdy mnie nie drapnęła, nie próbowała ugryźć.Na początku było kilka syków, ale to strach i nic za tym nie szło.Ciężko zrobić jej zdjęcia, nie lubi pozować.

[ewar]

Benia już w łazience.Jest pięknie zaszyta, chyba jej nie boli, poznaję po zachowaniu.Niosłam ją w torbie, tak wygodniej, a ona rozglądała się , ale była bardzo spokojniutka.A ja tej dzikiej , przestraszonej kotce o pazurkach jak szpileczki ubierałam fartuszek.Zwykle do tego potrzebne są dwie osoby, ale ja zrobiłam to bez problemu.Taka jest moja kochana Benia.Ona wie, że ja jej na pewno nie chcę skrzywdzić.
Ciekawa jestem, czy Nika i Benia się lubią.Benia na pewno była związana ze swoim braciszkiem, bardzo do niej podobnym.On jeszcze na działce.Aha, pingwinio się pojawił, na szczęście.Niestety, są jakieś nowe koty, p.Iza dzisiaj była na działce i mi mówiła.

[Amika6]

Doczytuję zaległości i wpadłam się przywitać

Kciuki za Beniusię

[ewar]

Miło, że jesteś
Benia jest w fartuszku, ale pozwolę jej trochę odpocząć od niego i na trochę go zdejmę.Benia zjadła wczoraj sporo surowej wołowiny, troszkę mokrej Animondy, popiła wody, więc jest dobrze.Siusiu było, kupki jeszcze nie, dostała więc trochę RCFibre.Jest kochana, słodka i zupełnie nie agresywna.Boi się jeszcze, to zrozumiałe, ale żadnej krzywdy mi nie robi.Nie leży już w domku, ale na grubym materacyku na płytkach.
Nika jest zadomowiona, wczoraj zaliczyła już parapet.Ma apetyt i to coraz większy, wczoraj zjadła mnóstwo wołowiny na kolację.Zaczyna najbardziej dogadywać się z Bohunem, ocierają się o siebie, bawią razem i Nika nabiera jego zwyczajów.Otóż Bohun zawsze wchodzi na blat w kuchni, kiedy kroję mięso i bardzo wtedy jest milutki.Ociera się o mnie, barankuje, przymila.Ze zdumieniem odkryłam, że Nika dokładnie to samo wczoraj robiła Nie, nie jest jeszcze na etapie wskakiwania na kolana, jeszcze nie.Nie boi się mnie, ale mnie nie lubi.Przynajmniej na tyle, aby mój dotyk sprawiał jej przyjemność.Popracujemy nad tym.Jest jednak bardzo grzeczna, kuwetkuje wzorowo, niczego nie niszczy.Właściwie to na działalność destrukcyjną nie ma czasu, bawi się bowiem bez przerwy.Ona jest prześliczna, malutka, filigranowa i taka schludniutka.Zła jestem na siebie, że nie mam fajnych zdjęć, ale jak wyciągam aparat to Nika kładzie się na podłodze i mnie obserwuje.
Aha, zaraziła moje kotki miłością do toru z piłeczką I Gucia i Mela doszły do wniosku, że to fajna zabawka.Dzisiaj powinnam mieć więcej czasu wieczorem, zorganizuję kotom imprezę.Będzie laserek, wędki, kula na baterie i bańki mydlane.Przez zabawę do serca, prawda?
edit: zapomniałam napisać, że w lecznicy nie zapłaciłam nic za szycie i pobyt Beni tamże.Bardzo dziękuję

[Duża Lori]

Trzymam kciuki za dziewczynki

[ewar]

Dziękuję Nika ma się świetnie, coraz śmielsza się robi, to trochę taka mała cwaniara, potrafi o siebie zadbać.Benia odczuwa dyskomfort, bo wciąż w łazience, w dodatku w fartuszku, który nie jest wygodny.Ale je, dostała też przysmaczki, które moje koty dostają rzadko, jakieś takie kabanoski.Smakowały wszystkim.
O Nikę właściwie już się nie martwię, przyjaźń z Bohunem kwitnie, mała już wie, że jak przyjdzie do kuchni to dostanie jedzonko, z kuwetki korzysta pięknie.Dostaje coraz to nowe zabawki, widać, że jest wyluzowana.Benią zajmę się po powrocie od hucianych kotów, zdejmę fartuszek, pozwolę jej odpocząć.Rankę posmaruję olejkiem i dam mniejszy fartuszek, może będzie jej wygodniej.Nie chcę jej stresować i świecić lampą po oczkach, tyle przeszła , ale w końcu coś tam pstryknę, jakieś zdjęcia w końcu muszą być .To słodka, kochana kicia, naprawdę.

[ewar]

Bohun kocha Nikę Z pewną wzajemnością, mam zdjęcia, wkleję jutro.Ta mała jest kapitalna Oczywiście nauczyła się, że na jedzenie czeka się na stole w kuchni .Bardzo już jest zadomowiona, czuje się u siebie, jest pełna energii i w ogóle zadowolona.Nie życzy sobie jednak żadnych kontaktów ze mną, ale złapana nie broni się, nie wyrywa.Takie to jednak żywe srebro.
Benia jest w pokoju, siedzi w domku i ogląda telewizję.Zdjęłam jej fartuszek, troszkę się umyła.Ma apetyt, ładnie je, ale jeszcze nie zrobiła kupki i to mnie martwi.Ma mało ruchu, a właściwie wcale i pewno dlatego są kłopoty.Taka jest biedniutka jeszcze, szkoda mi jej bardzo.W nocy jeszcze będzie w łazience, ale to chyba już ostatni raz.

[Amika6]

Zacytuję siebie z 18.03

To Niki naprawdę się poszczęściło Fajna z niej koteczka, ma zabawnie umaszczony pysio. I może Bohun się z nią zakumpluje i nie będzie już taki samotny .

Pewnie Niki nie może nacieszyć się tym obecnym, lepszym życiem i na razie po prostu nie ma czasu na pieszczoty

za urobek Beniusi

[ewar]

Benia była w kuwetce, na szczęście.Ona nie bardzo chce być w fartuszku, dałam jej od niego odpocząć, ale na noc jej założyłam.Rankę zakropiłam olejkiem, on ma też działanie przeciwbólowe.Przeniosę ją dzisiaj znowu do pokoju i fartuszek zdejmę.
Nika to łobuzica, ale w takim pozytywnym tego słowa znaczeniu.Jest urocza, pełna życia, widać, że nic jej nie dolega.Miłość z Bohunem kwitnie, a do mnie podchodzi z rezerwą.Właściwie to powinnam się wyprowadzić, nie jestem jej do niczego potrzebna No, może do podania jedzenia i sprzątnięcia kuwety.Tyle.Chociaż nie, przecież tylko ja potrafię włączyć laserek, prawda?

Zdjęcia kiepskie, ale na razie tylko takie mam.

[Amika6]

Nika ma śmiesznie pomazany nosek i bródkę, całkiem jak moja Jusia
A Bohun bardzo przypomina mi moją pierwszą kotkę Tusię, szkoda, że mam jej cyfrowych zdjęć bo bym pokazała

[ewar]

Bohun i Nika są podobni pod względem charakterów, może dlatego tak się lubią.Potrzebują kociego towarzystwa, ludzkiego już niekoniecznie.Trzeba je złapać, wtedy już się przytulają, ale same nie podejdą.Bohun prędzej, Nika jeszcze nie.
Benia siedzi cały czas w domku, Nika nie chce się się z nią bawić, podchodzi blisko, ale szybko rezygnuje.Benia troszkę...śmierdzi , wyczesałam ją, może troszeczkę umyję gąbką, ale jak wrócę od bezdomniaków.Byłam w kościele, zostawiłam ją w pokoju i nic się nie działo, nie wyszła z domku.Ubrałam już fartuszek na wszelki wypadek, pazurki ma długie i ostre, nie chcę, aby sobie rozdrapała ranę, jest jeszcze świeża.
Dom wygląda okropnie , kuweta w pokoju, żwirek cały czas rozsypany, nie nadążam sprzątać.Zabawki na dywanie, bo przecież Nika musi się bawić.Kiedy będzie już normalnie? A ja pisałam, że przy moich trzech kotach jest nudno Było, ale się skończyło.

[nelka83]

Co tam bałagan, ważne, że nie jest nudno i jest wesoło

[ewar]

Oj, nudno to już nie jest Benia ma piękny już brzuszek, biega swobodnie po mieszkaniu, chociaż jeszcze trochę się boi.Niezbyt chyba lubią się z Niką.Dziwne, bo to siostry.Kotki są młode, pełne energii, w domu naprawdę jest koszmarnie.Zaraz pora karmienia, mam nadzieję, że całe towarzystwo pójdzie później spać, a ja trochę posprzątam.Nie da się tak żyć.
Nika już nie ucieka, kiedy leży na fotelu, a ja podchodzę ją pogłaskać, to postęp.Benia boi się, ale jak już podejdę to bardzo chętnie poddaje się miziankom.To są kotki urodzone na działkach, nigdy nie dały się dotknąć, a na mój widok wiały aż się kurzyło.Sama się dziwię, że oswajanie ich idzie tak szybko.Kotkami na razie rządzi jeszcze strach, agresji nie mają w sobie ani odrobiny.Obu obcięłam pazurki, Beni zakładałam i zdejmowałam fartuszek, opatrywałam ranę i naprawdę robiłam to bez problemu.Z domowymi kotkami jest to często trudne, a te są w pełni obsługiwalne.To będą cudowne kotki.Aha, obie również wyczesałam porządnie.Nika jest już śliczna, lśniąca i pachnąca, a Benia jeszcze wymaga pielęgnacji.