U mnie Ofelia miała fazę na przytulanki i łażenie po klawiaturze. Rozmawiałam na skype z moją ciotką, Ofelia jak słyszy głosy z kopma to przybiega w te pędy, Czarnidełko oczywiście za nią. Tyle że Carmen się szybciej znudziła, a Ofelia łaziła po stoliku, po klawiaturze, przed moim nosem, wspinała mi się na ramię, no i się darła

(ona należy do kotów nie wydających dźwięku bez potrzeby). No i tak sobie pogadałyśmy, że ciotka co chwilę zamiast mnie widziała kocie futro na monitorze. A chwilami musiałam Ofelię przekrzykiwać.