SPIS KARM DLA KOTA CZ. 3

[czarnekoty123]

zwykle świadczy o ironii...

Wolałam się upewnić - niby wiem, że dużo wiesz, ale... marketing - szczególnie w wydaniu wetów - potrafi na jakiś czas niejednego ogłupić, więc wolałam zapytać.


Boo, jeszcze terra faelis jest z tego typu rzeczy (dobra karma w zakresie wapnia i fosforu).

[Boo]

Feringa wchodzi tylko wołowa i żadna inna BTW nie zauważyłyście, że ostatnio w właśnie w Ferindze, która jest drogą i niby lepsiejszą, są duże kawałki kości? W wołowej mam coraz częściej i coraz większe kawałki I wyglądają na drobiowe Bo raczej nie wołowe. A w wołowinie nie ma mowy o czymkolwiek z drobiu. Stado akurat te puchy je chętnie i przy nich nikt nie marudzi. Ale Florian, prawdopodobnie, alergik na drób Fuffek i Zołzina bez zębów

Grażynko ale TF to mus a moje jednak lubią mamlać, nie lizać...


A tego Evangersa nikt nie próbował?

[czarnekoty123]

Zakładając, że mówisz o evangers grain free - tam jest guma guar (czyli jak kot ma wrażliwy brzuch, to może być problem - i okaże się, że nie mięso jest problemem tylko taki właśnie dodatek); dodatek tauryny i witamin - zero; jak taka karma, to lepiej kup mięsa i ugotuj - wyjdzie taniej, a skład będzie analogiczny (i będziesz miała pewne, że mięso a nie "królik", czyli nie wiadomo dokładnie co z królika oraz że nie ma jedzenie kontaktu z puszką, która zawsze działa na niekorzyść) - na 100g karmy jest 10% białka, czy mięsa/składników zwierzęcych ma 40-50g na 100g karmy (reszta to woda, stąd konieczność dodania gumy guar, żeby się kupy trzymało).


Nie wiem jak zmieniła się jakość feringi - nie stosuję już nawet grama karmy od długiego czasu; w animondzie carny też się różne rzeczy zdarzały. Karma to karma (nie napiszę więcej, bo znowu usłyszę o sekcie i temu podobnych).

[Boo]

Grażynko wiem. Ale nie przejdę na BARFa, nie mam takiej możliwości. Więc albo będę starała się wybierać najmniejsze zło pod postacią możliwie najlepszych karm gotowych albo nie będę miała kotów. Póki moje koty żyją muszę wybrać opcje nr 1. Więc szukam i pytam.

[Spilett]

Grażynko wiem. Ale nie przejdę na BARFa, nie mam takiej możliwości. Więc albo będę starała się wybierać najmniejsze zło pod postacią możliwie najlepszych karm gotowych albo nie będę miała kotów. Póki moje koty żyją muszę wybrać opcje nr 1. Więc szukam i pytam.

A co rozumiesz przez: nie mam możliwości?

Nie czepiam się, tylko ja też tak mówiłam (nawet w tym wątku ), że nie mam możliwości przejść na BARF. Ale okazało się, że maszynki do mięsa nie potrzebuję jeśli mięso posiekam, a i porcje w zamrażarce wcale tak dużo miejsca nie zajmują, więc spoko

[Maupa]

Feringa wchodzi tylko wołowa i żadna inna BTW nie zauważyłyście, że ostatnio w właśnie w Ferindze, która jest drogą i niby lepsiejszą, są duże kawałki kości? W wołowej mam coraz częściej i coraz większe kawałki I wyglądają na drobiowe

myśmy ostatni raz jedli wołową w grudniu, później inne smaki i teraz znów zamówiłam wołową. wtedy nie zauważyłam - a tak to otworzę konkretnie wołową dzisiaj i Ci powiem. wtedy problemu nie było.

[Boo]

Grażynko wiem. Ale nie przejdę na BARFa, nie mam takiej możliwości. Więc albo będę starała się wybierać najmniejsze zło pod postacią możliwie najlepszych karm gotowych albo nie będę miała kotów. Póki moje koty żyją muszę wybrać opcje nr 1. Więc szukam i pytam.

A co rozumiesz przez: nie mam możliwości?

Nie czepiam się, tylko ja też tak mówiłam (nawet w tym wątku ), że nie mam możliwości przejść na BARF. Ale okazało się, że maszynki do mięsa nie potrzebuję jeśli mięso posiekam, a i porcje w zamrażarce wcale tak dużo miejsca nie zajmują, więc spoko

Przede wszystkim logistyka i czas. W tygodniu mam wolne pół soboty i niedzielę. I przez te półtorej dnia muszę ogarnąć wszystko - sprzątnie, pranie, zakupy spożywcze i wszystkie większe. W półtorej dnia muszę nadrobić po prostu całe tygodniowe życie. Dwa mięso - poza hipermarketowym innego nie dostanę. Trzy nie mam maszynki i nie wyobrażam sobie siekania takiej ilości mięsa ręcznie bo pokrojeniu pół kilo wołowiny mam dość. Problem jest w także w tym, że ja jestem z deczka a-matematyczna. Wszystkie gramy, dekagramy, procenty, suche masy, wszystko o czym tu często piszecie dla mnie jest czarną magią. Mój mózg po prostu tego nie ogrania.
Żaden z moich kotów nie ruszył mięsa z FC. Przypuszczam więc duży problem z wprowadzaniem suplementów. To tak oględnie mówiąc.

Feringa wchodzi tylko wołowa i żadna inna BTW nie zauważyłyście, że ostatnio w właśnie w Ferindze, która jest drogą i niby lepsiejszą, są duże kawałki kości? W wołowej mam coraz częściej i coraz większe kawałki I wyglądają na drobiowe

myśmy ostatni raz jedli wołową w grudniu, później inne smaki i teraz znów zamówiłam wołową. wtedy nie zauważyłam - a tak to otworzę konkretnie wołową dzisiaj i Ci powiem. wtedy problemu nie było.

Będę dźwięczna.

[Spilett]

[quote="Boo"]W tygodniu mam wolne pół soboty i niedzielę. I przez te półtorej dnia muszę ogarnąć wszystko - sprzątnie, pranie, zakupy spożywcze i wszystkie większe. W półtorej dnia muszę nadrobić po prostu całe tygodniowe życie. Dwa mięso - poza hipermarketowym innego nie dostanę. Trzy nie mam maszynki i nie wyobrażam sobie siekania takiej ilości mięsa ręcznie bo pokrojeniu pół kilo wołowiny mam dość. Problem jest w także w tym, że ja jestem z deczka a-matematyczna. Wszystkie gramy, dekagramy, procenty, suche masy, wszystko o czym tu często piszecie dla mnie jest czarną magią. Mój mózg po prostu tego nie ogrania.
Żaden z moich kotów nie ruszył mięsa z FC. Przypuszczam więc duży problem z wprowadzaniem suplementów. To tak oględnie mówiąc.


No, to z tym ograniczeniem czasowym faktycznie problem. A jest jeszcze opcja zamawiania gotowych mieszanek barfowych, są firmy które się tym zajmują, może o tym warto pomyśleć?

[Boo]

Dla psów gotowe mieszanki widzę ale dla kotów nie znalazłam.

[Maupa]

Dla psów gotowe mieszanki widzę ale dla katów nie znalazłam.

może to i lepiej

[Boo]

Dla psów gotowe mieszanki widzę ale dla katów nie znalazłam.

może to i lepiej

oj tam, oj tam

[kotkins]

A ktoś takie robi?
Mnie się zawsze wydaje ,że to będzie tak: pierwsze partie super-hiper, potem się czegoś zapomni, nie doda bo drogie a w końcu będzie tak ,że ktoś będzie myślał ,że daje barfa a będą to jakieś zmielone odpady...może jestem wariatką stukniętą, ale mój szwagier robi kiełabasy dla rodziny. I "na wynos". Te "na wynos" są i tak boskie w porównaniu z tymi ze sklepu. Ludziska się o nie biją.
Ale te dla rodziny...to są KIEŁABSY.
I takie jest życie.

Ja już rozważałam zakup barfa od kogoś.
Żeby mi zrobił ,zamroził a ja bym płaciła.
Tylko komu da się tak 100% zaufać?

Moje forumowe koleżanki na miejscu są jak ja: brak czasu ,umiejętności...Obcy? Jeszcze się koty pochorują...

Rozumiem obawy.

[czarnekoty123]

Boo, przy evangers nie napisałam "zrób barf" tylko "jak takie coś, to mięso po prostu ugotuj" - bo dokładnie tym jest ta karma: gotowane mięso, woda i guma guar - nic więcej: zero tauryny i witamin - od filetówek lepsza tylko o to, że ma więcej tłuszczu (chyba, że tylko w sklepach "zapominają" dopisać, że ma witaminy i taurynę). Dlatego napisałam: szkoda kasy na to. Nie wiem czy ja tak niezrozumiale pisze, czy już uprzedzenie na zasadzie "jak ona pisze, to tylko barf"

Ja też nie mam maszynki - część kroję (to, co twarde, czyli zwykle mocno żylasta wołowina) na większe kawałki, a reszta do miksera (ostry nóż i szarpie równo - wychodzi jak mus). I tak raz na miesiąc wystarczy zrobić. Mieszanki dla kotów to raczej już na BŚ trzeba szukać (napisać temat, że szuka się z okolic - nieraz hodowcy robią dal swoich nastu kotów, więc dla 1 czy kilku więcej to już nie taka duża różnica), bo te gotowe to niby dla psów, a i tak są takie niezbyt fajne.

Jest jeszcze lilly's kitchen organic - coś jak evangers, ale lepsze (ma taurynę i jest z eko upraw/hodowli): http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... ys_kitchen - kilka rodzajów białek, ale za to bez chemii (bo kurczak często uczula, a objawem alergii czy nietolerancji pokarmowej bywają właśnie biegunki - ale pytanie, czy jego mięso, czy chemia w nim - te idące do karm też nie są od niej wolne o ile nie jest zaznaczone, że z upraw ekologicznych). A granata pet symphonie - http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... pet/400404 - próbowałaś?

[kotkins]

Właśnie, właśnie: mam uczulonego "na kurczaka" Leosia, który wcina Lilly's kitchen i nie ma uczulenia nawet po kurczakowym.
Jak mu dam kurczaka "od szwagra z podwórka" to nic się nie dzieje ,ale sklepowego nie toleruje.

Lilly's Kitchen to u nas niestety hit.
Piszę "niestety" bo to bez rewelacji.
Ale oprócz tego upodobanie jeszcze bardziej gminne: kochamy Bozitę mokrą.
I na szczęście codziennie mięso.
Koty to konserwatyści żywieniowi jak pisałam.
Jak im raz coś podejdzie...to na długo!

[czarnekoty123]

Lilly's kitchen zła nie jest (analizę na BŚ też robiłam). Z tym kurczakiem dokładnie o to mi chodziło - nie bez powodu mówi się "jesteś tym, co jesz". I dlatego właśnie mój kot nie dostaje myszy - dzikie mogą być z trutką, a hodowlane niewiele różnią się od brojlerów (karmione granulatami, a w wersji wypasiastej - samym ziarnem - więc ich organizm jest na tyle daleki od dzikiej myszy, że równie dobrze mogę dawać wołowinę; no muchy itp. chyba jeszcze są w miarę naturalne - a jakie smaczne: lepsze niż cokolwiek podane na talerzyku).

Zresztą - o czym w niektórych miejscach pisałam - gdy francuscy naukowcy robili badania nad GMO wyszło po roku, że wiele szczurów miało guzy (nowotworowe) oraz sporo różnych chorób - zaciekawiło ich to i zaczęli się zastanawiać, czy to GMO powoduje ich wystąpienie; okazało się, że nie tyle powoduje raka, co obniża mocno odporność i organizm ma problem się obronić przed wieloma chorobami, z którymi normalnie dałby sobie radę. Jak to się przekłada na koty w kwestii naturalne jedzenie kontra mocno nienaturalne, to chyba każdy może sobie sam wyobrazić.