Wawa- JEEP - wyrok-czekam na odpis. Warto walczyć!

Rosół pisze:Alkoholizm to jest choroba i to przeważnie ludzi wrażliwych i słabych psych,nie ma co się nabijać,straszne ze jak taka osoba się uprze to i tak kota sobie "załatwi" ...

Dużo zdrówka Marzenko..

r.

Dzięki. Cienko z tym zdrówkiem, znów mam wzrost temperatury, za żadne skarby nie chce mi zleźć na stałe. No to się chyba angina ropna nazywa po tym co zobaczyłam w gardle :roll:

nic to, dam radę, najwyżej pojdę ze sobą do ... wetki :wink:

Marzenia11 pisze:
Rosół pisze:Alkoholizm to jest choroba i to przeważnie ludzi wrażliwych i słabych psych,nie ma co się nabijać,straszne ze jak taka osoba się uprze to i tak kota sobie "załatwi" ...

Dużo zdrówka Marzenko..

r.

Dzięki. Cienko z tym zdrówkiem, znów mam wzrost temperatury, za żadne skarby nie chce mi zleźć na stałe. No to się chyba angina ropna nazywa po tym co zobaczyłam w gardle nic to, dam radę, najwyżej pojdę ze sobą do ... wetki

Marzena a w gardle masz bialo?
Na serio musisz odwiedzić "weta" bo może rzucić sie serducho na przykład. Przechodzona angina, to na serio nie pypeć. Jakby co to sluze jaka kolwiek pomocą. Zresztą wiesz, mam nadzieję

Rosół pisze:Alkoholizm to jest choroba i to przeważnie ludzi wrażliwych i słabych psych,nie ma co się nabijać,straszne ze jak taka osoba się uprze to i tak kota sobie "załatwi" ...

Dużo zdrówka Marzenko..

r.

nikt tu tego nie neguje. Nabijamy się z sytuacji, która zaistniala.

asia2 pisze:
Marzenia11 pisze:
Rosół pisze:Alkoholizm to jest choroba i to przeważnie ludzi wrażliwych i słabych psych,nie ma co się nabijać,straszne ze jak taka osoba się uprze to i tak kota sobie "załatwi" ...

Dużo zdrówka Marzenko..

r.

Dzięki. Cienko z tym zdrówkiem, znów mam wzrost temperatury, za żadne skarby nie chce mi zleźć na stałe. No to się chyba angina ropna nazywa po tym co zobaczyłam w gardle nic to, dam radę, najwyżej pojdę ze sobą do ... wetki

Marzena a w gardle masz bialo?
Na serio musisz odwiedzić "weta" bo może rzucić sie serducho na przykład. Przechodzona angina, to na serio nie pypeć. Jakby co to sluze jaka kolwiek pomocą. Zresztą wiesz, mam nadzieję

tak, gardło usiane białymi kropami :roll:

Trudno mi przełykać, ból pewnie mniejszy bo efferalgan też działa przeciwbólowo.
obawiam się, ze unidox moze sobie nie poradzić. jeszcze zobaczę.
Ide dać stadku jeśc i do łózka.

nie poradzi sobie , myslę. musisz miec lek mocniejszy na te anginę.

Na chwilę wyrwana z maligny piszę - mialam dzisiaj takie pytanie o Nissana:

"Ile Nissan zużywa mleka na kilometr przebiegu?"
Odp: Nic. Jest na wodę.

:lol:

Dobranoc lub Miłego dnia!

Wczoraj minął miesiąc odkąd Kangusia Wiorka pojechala do swojego domku :

Wiórka, ma się świetnie

byliśmy u weterynarza, obcięliśmy pazurki - Wiórka była bardzo grzeczna! Poza tym daje się już normalnie brać na rączki na przytulanie i mizianie

Wołana przychodzi na jedzonko, ładnie je, nie wybrzydza. Jest strasznym miziakiem, bardzo lubi się przytulać i być głaskaną. Także myślę, że jest szczęśliwym kotkiem

Pozdrawiam,

asia2
Tytuł: Re: Wawa-2 kociaki..Głaszczę Toyotkę!!! Czekamy na kolejne d
PostNapisane: Wt lut 25, 2014 21:36
Offline

Dołączył(a): So wrz 04, 2010 14:43
Posty: 3697
Rosół pisze:
Alkoholizm to jest choroba i to przeważnie ludzi wrażliwych i słabych psych,nie ma co się nabijać,straszne ze jak taka osoba się uprze to i tak kota sobie "załatwi" ...

Dużo zdrówka Marzenko..

r.

nikt tu tego nie neguje. Nabijamy się z sytuacji, która zaistniala.

Zgłoś post

Jasne ze tak,wiem głupio napisałem.Zdaje sobie sprawę że to jest śmieszne i debili nie brakuje..

Marzenia11 pisze:Wczoraj minął miesiąc odkąd Kangusia Wiorka pojechala do swojego domku :

Wiórka, ma się świetnie byliśmy u weterynarza, obcięliśmy pazurki - Wiórka była bardzo grzeczna! Poza tym daje się już normalnie brać na rączki na przytulanie i mizianie Wołana przychodzi na jedzonko, ładnie je, nie wybrzydza. Jest strasznym miziakiem, bardzo lubi się przytulać i być głaskaną. Także myślę, że jest szczęśliwym kotkiem

Pozdrawiam,

Oswajanie się udało

trzymak kciuki za resztę ekipy :ok:

Jak zdrówko?

R.

Zdrówko lepiej, ale słabiutka jestem że ho, ho. I pewnie dlatego, z braku sił fizycznych, a przez to i umysłowych, ktore muszę codziennie wykrzesać na potrzebne minimum myslenia, nie jestem w stanie ogarnąc maila od państwa chcących toyotkę bez zabezpieczenia balkonu. Tzn chodzi o to, że ja znam swoje argumenty i punkt widzenia i są one dla mnie , kierującej się zdrowiem i bezpieczeństwem kota bezdyskusyjne, ale ich punkt widzenia i wynikającą z niego kolejnośc działań też rozumiem. Czyli oba nasze stanowiska mają uzasadnienie, ale są lekko w sprzeczności. I tego nie moge ogarnąć.
A moja ostatnia choroba i brak mimo niej zwolnienia od jeżdżenia do kotow pokazała mi jak bardzo potrzebuję, ja, też ja, domów dla nich. Bo wychodzenie z domu na kilka godzin z temp ponad 38 naprawde jest trudne.

http://tablica.pl/oferta/ona-piekna-cud ... 5bWkl.html

Jakieś sugestie? wszelkie? Chętnie przyjmę. Domki dla kociambrów także.

Toyotka kwitnie w głaskaniu. Wyraźnie się o nie upomina. Np zaczynając od podgryzania nogi, albno stopy. Albo stanie, wpatrzona w człowieka, ogon zadarty w górę i nie reaguje na nic. Czeka na głaksanie. Cudna jest w tym wszystkim. Mamy z Basią wrażenie jakby ona sobie myślała, ze może być głaksana w jakichś konkretnych sytuacjach i miejscach, ze jeszcze nie dotarło do niej, ze głaski moze mieć zawsze, wszędzie i o każdej porze.

Nissanek mnie przeraża, z lekka. Z Basią wymyślamy już naprawdę cuda, aby go oswajać z ręką. I to co się okazuje jest lekko dołujące - Nissanek, zamiast patrząc, że Toyotka mimo głaskania zyje i jej się to nawet podoba, jest coraz bardziej przerazony tym faktem i zagubiony i nie może sobie ułożyć w łebku co my z nią tak okropnego wyprawiamy. On zwiewa, wychodzi z pokoju wręcz gdy widzi, ze Toyotka jest głaskana w tunelu czy gdziekolwiek indziej. Gdy np. kładziemy chrupki niemal przy twarzy i Toyotka bez problemu sobie podchodzi i je bierze Nissan jest przerazony i widac jak to przerażenie w nim rośnie.
Macie jakieś pomysły jak mu pomóc? Co zrobić? Za tydzień w czwartek w końcu już się na sztywno umówiłysmy z behawiorystką, ale się bardzo boję usłyszeć, że to jest już taki kot i nic się nie da zrobić. :roll:

Były jeszcze dwa posty - wibryski i Szalonego Kota, ale się zjadły podczas awarii. Pamietam je więc odpiszę :wink:

wibrysko ja po prostu patrzę na nie, gadam z nimi, siedzę sobie, bawię się , więc w ogłoszeniach opisuję to co widzę :1luvu:

dzięki w każdym razie za komplementy

Szalony Kocie Nissan na pewno nie jest chory i nie ma gorączki. Świadcza o tym godziny zabawy i tony zjadanego nięsa zagryzanego chrupkami wytaczanymi z zabawki. No chyba że jest chory na łakomstwo bądx obżarstwo - do pełniejszej diagnozy :mrgreen:

U koow się sporo dzieje, ale nic konkretnie nie wynika, tzn. w sensie domków stalych dla Toyotki i Nissanka. Dużą korzyścią z odwiedzin ludzi jest to, ze koty się oswajają z innymi ludźmi, zapachami, głosami itp i nabierają pewności siebie, przychodzą do obych , nawet jedzą od nich smakołyki z ręki, bawią się ip. itd.

Dzieje się też dużo w łebkach kociaków.
Ale zamknęły mi się oczy, więc napiszę jutro, sorry. :oops:

dorośleją

Cieszę się, że to nie kwestia choroby :ok:

Marzenia11 pisze:Dużą korzyścią z odwiedzin ludzi jest to, ze koty się oswajają z innymi ludźmi, zapachami, głosami itp i nabierają pewności siebie, przychodzą do obych , nawet jedzą od nich smakołyki z ręki, bawią się ip. itd.

to jest na pewno bardzo pozytywne :kotek:

Wawa- JEEP - wyrok-czekam na odpis. Warto walczyć!

Kto przegląda forum