http://tablica.pl/oferta/ona-piekna-cud ... 5bWkl.htmlJakieś sugestie? wszelkie? Chętnie przyjmę. Domki dla kociambrów także.
Toyotka kwitnie w głaskaniu. Wyraźnie się o nie upomina. Np zaczynając od podgryzania nogi, albno stopy. Albo stanie, wpatrzona w człowieka, ogon zadarty w górę i nie reaguje na nic. Czeka na głaksanie. Cudna jest w tym wszystkim. Mamy z Basią wrażenie jakby ona sobie myślała, ze może być głaksana w jakichś konkretnych sytuacjach i miejscach, ze jeszcze nie dotarło do niej, ze głaski moze mieć zawsze, wszędzie i o każdej porze.
Nissanek mnie przeraża, z lekka. Z Basią wymyślamy już naprawdę cuda, aby go oswajać z ręką. I to co się okazuje jest lekko dołujące - Nissanek, zamiast patrząc, że Toyotka mimo głaskania zyje i jej się to nawet podoba, jest coraz bardziej przerazony tym faktem i zagubiony i nie może sobie ułożyć w łebku co my z nią tak okropnego wyprawiamy. On zwiewa, wychodzi z pokoju wręcz gdy widzi, ze Toyotka jest głaskana w tunelu czy gdziekolwiek indziej. Gdy np. kładziemy chrupki niemal przy twarzy i Toyotka bez problemu sobie podchodzi i je bierze Nissan jest przerazony i widac jak to przerażenie w nim rośnie.
Macie jakieś pomysły jak mu pomóc? Co zrobić? Za tydzień w czwartek w końcu już się na sztywno umówiłysmy z behawiorystką, ale się bardzo boję usłyszeć, że to jest już taki kot i nic się nie da zrobić.
