Sanna, na razie wiesz bardzo mało. Nie wiem, dlaczego krew ma być dopiero po przeleczeniu, a nie mieć już teraz pełny obraz? Czy były robione inne badania (np. usg)? Czy też wet tradycyjnie udaje że leczy, na ślepo podając leki?
Poczytaj ten dział, zwłaszcza odnośnie przyswajalności białka (i dlaczego karma nerkowa niekoniecznie jest lepsza), dlaczego (i jak) walczymy przede wszystkim z fosforem, a dopiero w później martwimy się kreatyniną i mocznikiem itd.
Zasadniczo przestawienie na karmę nerkową jak nawet nie masz podstawowej diagnostyki jest co najmniej słabym pomysłem. W ogóle istnieją duże wątpliwości, czy w ogóle karma nerkowa ma sens - lepsze jest więcej białka, ale "naturalnego" dla kota - czyli pochodzącego z mięsa niż mało białka z "dziwnego" źródła. Kot jest mięsożercą i musi jeść mięso.
Ja z Shilą (w chwili rozpoznania 11 lat, za chwilę będzie już 12

) zaczynałem też od takich rzeczy jak nerkowa karma, płukanie (w dodatku dożylne

), Ipakitine. Kot marniał w oczach. Dopiero jak trafiłem na to forum i stopniowo zacząłem zmieniać leczenie, dietę itd, to teraz Shila może nie jest okazem zdrowia (nigdy nie była

), ale przynajmniej ma siłę przywitać nas w progu, pobiec na piętro na balkonik itp. Dlatego zdecydowanie jestem za dobrym "mięsnym" jedzeniem (a nie zbożową karmą nerkową o obniżonej ilości białka), dobrym leczeniem (regularne kontrole, podawanie leków które leczą, a nie udają) i przede wszystkim nauczyłem się obserwować kota. Jeśli zalecenia weta pogarszają stan kota, a np. zmiana diety poprawia, to ja wierzę kotu a nie wetom
Moim zdaniem działania obowiązkowe na teraz to badanie krwi (obowiązkowo kreatynina, mocznik, fosfor) i prawdopodobnie zmiana weta na takiego, który się rzeczywiście zna.