Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 23, 2014 9:49 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Dziękujemy.
Mały niestety ciągle ma robaki,dostał na odrobaczanie 14 stycznia,1 lutego i później 12 i 13 lutego. Pokazały się dzisiaj. Mam jeszcze pratel, cestal i optivermin, ale nie wiem, czy tak często może mieć podawane, w końcu to trucizna. Widać przez te robaki a konkretniej glisty ma ciągle problemy. Zaczęłam się już zastanawiać, czy to nie alergia pokarmowa. Bywa, że jest ok przez jakiś czas i pojawia się znowu luźna kupka. I tak w kółko. Zastanawiałam się, czy to nie kokcydioza albo lambilia, ale występuje tylko ten jeden z objawów. Poza tym jest wszystko ok. Raster też dobrze, ale od dwóch dni kaszle w taki charakterystyczny sposób - albo kłaczek, albo robaki...

Spanie jest takie fajne
Obrazek

Na parapecie też jest git
Obrazek

A najlepiej to jest pod kołderką\
Obrazek
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

Post » Nie lut 23, 2014 10:08 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Cudowne są :1luvu:

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Nie mar 02, 2014 15:39 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Okazało się, że wszelkie problemy Ejzo z biegunką itp, były spowodowane przez robaki. Podejrzewałam już lamblie, kokcydioze, alergię pokarmową. Odrobaczałam go wcześniej optiverminem i nie przyniosło to żadnych efektów. Dopiero cestal zadziałał. Podałam mu dwie dawki, dzień po dniu. Robaków było mnóstwo. Wczoraj już nie miał biegunki, zmniejszył mu się brzuszek. Za 12 dni podam jeszcze raz cestal i zobaczę. Myślałam też o kroplach na kark profender. Mieliście z tym kiedyś do czynienia? Chcę go zaszczepić jak najszybciej, ale poczekam te 12 dni do następnego odrobaczenia, albo najlepiej to skonsultuję się z vetem najpierw.
Łysinki na czole mu zarosły i waży już 2,5 kilo.
Robi się z niego coraz większy przytulasek, śpi czasami w łóżku, kładzie się na nogach i grzeje, jak mały piecyk. Na rękach od razu zaczyna mruczeć. Ogólnie, to zupełnie inny kot, niż 1,5 miesiąca temu.
Z Rasterem wyczyniają dzikie harce, demolując przy okazji mieszkanie, a później śpią, jak dwa niewinne aniołki. Raczej już u nas zostanie, na początku chciałam go wyleczyć i poszukać mu nowego domku. Ale jak patrzę, jak one się bawią i jak mały uwielbia Rastera, to mi szkoda je rozdzielać teraz.

Dzień dobry
Obrazek

Obrazek
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

Post » Sob mar 15, 2014 11:42 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Dzień dobry, ale piękne zdjęcia, co za mina :ryk:

Jak się kotki mają ?

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Sob mar 15, 2014 13:51 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Ejzo to istny diabeł. Jego fantazja mnie przeraża. Nawet Raster jak był mały, nie był taki postrzelony. Włazi wszędzie, musiałam pochować biżuterię i kieliszki, bo pierwsze kradł, a co do drugiego, to bałam się, że postrąca z półki. W nocy hałasuje, tarabani jakimiś pudełkami, biega z piskiem, skacze po nas. A Książę Raster tylko go obserwuje, jak już nie ma mocy, żeby mu pomagać w zakłócaniu ciszy nocnej.
Rano zlew był cały w czarne ciapki, któreś znowu czyściło łapkami odpływ i nawciągało farfocli.
Nie ma nocy, żeby mały czegoś nie zrzucił z wielkim hukiem. Linieją obydwa. Mały waży już 2,7 kg. W ciągu dwóch miesięcy przybyło mu dwa kilo. :)
Niedawno mały dobrał się do zielonych chrupek, które kupiłam im do czyszczenia zębów. Takie kocie chrupki, tylko większe i zielone, daje się 3-4 sztuki dziennie. Mały zeżarł pół paczki, czyli to, co zostało. Skończyło się wielką, zieloną sr***.
Całe szczęście, udało mi się go chyba skutecznie odrobaczyć. W tygodniu jedziemy na szczepienie.
Zostało mi jeszcze zrobienie im testów na białaczkę, tak na wszelki wypadek.

Książę i żebrak

Obrazek


Obrazek
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

Post » Wto mar 18, 2014 19:25 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Dzisiaj byliśmy z Ejzo na szczepieniu. Wyjątkowo grzeczny był, nie obraził się a po powrocie do domu wykąpał się, po czym zasiadł do kolacji.
Najbardziej mnie rozbawił tekst weterynarza, że Ejzo wygląda jak kot bengalski :lol: Jasne, haha, bengal ze śmietnika.
Jutro jedziemy Rasterowi zrobić test na białaczkę i FIV. Co prawda, nie ma żadnych niepokojących objawów, ale warto. Mały też w dobrej formie. Trzymajcie więc kciuki za sierściucha, żeby nie było za późno. Wiem, że to pierwsze, co powinno zostać zrobione, ale nie byłam tak do końca świadoma tego wszystkiego. :(
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

Post » Śro mar 19, 2014 6:54 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Kciuki mocno! :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro mar 19, 2014 8:06 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Do 17 jeszcze dużo czasu....
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

Post » Śro mar 19, 2014 19:29 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Test negatywny, ufffffffffff. Niestety nie zapamiętałam nazwy, ale to był tak zwany szybko test FeLv/FIV. Podobno wynik negatywny jest wiarygodny, myślę, że nie ma sensu kota męczyć innymi badaniami. Ewentualnie przebadam małego po drugim szczepieniu, z nim nie będzie takich problemów

Raster dał taki popis, że długo z nim na żadne badanie krwi nie pójdę. W pobraniu krwi uczestniczyły 3 osoby + ja. Kot wył, wyrywał się, ogólnie masakra. Zachowywał się jak byśmy go żywcem ze skóry tam obdzierali. Waży 4,5 kilo, jestem ciekawa czy jeszcze urośnie. Aktualnie ma 10 miesięcy.
Całe szczęście książę się nie obraził, w domu zachowuje się normalnie.
Jak zwykle rozbawili mnie - wczoraj Ejzo został bengalem a dzisiaj się wetka pytała, czy może Rasterkowi ogolić kawałek girki. Że niby Raster na wystawę może jechać, a z ogoloną girą wstyd i hańba... Czyli mam dwa rasowe koty :1luvu:

Kilka razy zdarzyło Rasterowi ostatnio zwymiotować, może to kłaki, może karma. W sumie to od zawsze dostaje puszki animonda carny, ale zamówiłam mu teraz Catz FineFood, zobaczymy. Odrobaczę je jeszcze raz pod koniec miesiąca jakimiś super podobno tabletkami Milbemax.
Wetka wcisnęła mi jeszcze jakąś próbkę josera sensitive. Chyba płatną. Chciałam zauważyć, że te koty finansowo mnie wykończą, żeżarły już z pół samochodu na który odkładam.... :flowerkitty:
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

Post » Czw mar 27, 2014 8:43 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Mój ostatni post się nie zapisał i kilka odpowiedzi też. Niestety, nie zdążyłam ich przeczytać. Nie pamiętam, o czym pisałam, ale wstawiałam na pewno zdjęcie :D

Kociaczki czują się wyśmienicie, Ejzo coraz większy. Zadziwia mnie to, że przy tym kocie, jak się go już złapie, można zrobić wszystko. Wyczyścić zęby, obciąć pazury itp... Raster wyrywa się, miauczy, odpycha mnie tymi czarnymi łapskami. No normalnie patologia. A Ejzo, jak go wezmę na ręce, robi się taki miękki i bezwładny. No i halo, to Raster jest pół ragdollem. Widać, z ragdolla to mu przydzielono tylko wygląd i to w jakiś 50%, hehe. Ejzo to taki 100% kot - gania własny ogon, mruczy jak się go weźmie na ręce, czasami tylko tak śmiesznie wzdycha. Jakby chciał powiedzieć "wolałbym iść się bawić, ale pozwolę ci jeszcze mnie potrzymać".
Tarabanią w nocy niesamowicie. Wasze koty też tak mają? Pośpią do 4 i się zaczyna - zrzucanie rzeczy z parapetu i biurka, szarpanie kartoników itp. Straszna łobuzerka. Ciągle znajduję w łóżku myszki, piłeczki i takie kratki plastikowe, co się wsadza do zlewu, żeby się odpływ nie zapychał. Moje koty uwielbiają te kratki - wiecznie się to wala poza zlewem i wanną.
Ale Ejzo już z nami zostaje - jakoś nie wyobrażam sobie teraz go oddać.
Co prawda Raster się wkurza, bo mały go zaczepia namolnie i nie wiem, czy tu już nie zaczyna wchodzić w grę walka o dominację - Ejzo jeszcze jest pełnojajeczny. Ale już niedługo. Mam nadzieję, że się uspokoi trochę po kastracji.

No i zdjęcie - Książę i jego wielbiciel wypaczali coś na suficie

Obrazek
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

Post » Sob mar 29, 2014 8:36 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Dobrze, że Ejzo zostaje. Młody jest to psoci, to tak... na pocieszenie ;)
Ostatnie zdjęcie boskie!

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Śro kwi 02, 2014 18:12 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Jak tam kotki?

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Śro kwi 02, 2014 18:56 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Kotki wyśmienicie. :) Rozrabiają, tarabanią po nocach i linieją. Dzisiaj do mnie przyszła rękawica taka do wyczesywania kotów. Poganiałam z nią Rastera i się uzbierała kula futra. Oczywiście gryzł, miauczał i uciekał. Na końcu wziął tą rękawice w zęby i zwiał z nią. Ejzo natomiast był w siódmym niebie - pełen relaks i mruczanko.

Ptynie ostatnio dobrały się do suchej, schowanej w kredensie. Zrobiły sobie dziurę w paczce i tak podjadały poza kolejką. :D Rozbójniki.
Maluchowi rosą stałe zęby a mleczaki jeszcze nie wypadły. Mam nadzieję, że się ich pozbędzie wkrótce, bo się ruszają.


Razem z rękawicą przyszła kolejna porcja puszeczek dla moich misiaczków i 3 paczki suchej dla koleżanki + karma dla papug. Niestety dwie z tych paczek były rozdarte a karma dla papug też uszkodzona. Wkurzyłam się, bo to nie pierwszy raz. Nie wiem już, gdzie zamawiać, bo w zooplus jest chyba najtaniej, ale mogliby bardziej się przyłożyć do pakowania zamówień.

Na koniec zdjęcia Ejzo, zmęczył się biedaczek rozrabianiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

Post » Pt kwi 04, 2014 17:24 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

Ejzo co za mina na tym 1 zdjęciu! Hahaha! Pewnie myśli co by tu dalej narozrabiać :twisted:

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt kwi 04, 2014 17:36 Re: Łobuz Raster i Ejzo - kot ze śmietnika

On ma cały czas taki uśmiechnięty ryjek. Wygląda na takiego wiecznie zadowolonego z siebie kota, który coś knuje. :twisted:
Fred Raster i Ejzo Obrazek Obrazek
nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=160218

osha

 
Posty: 54
Od: Sob lis 17, 2012 8:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości