
Wizyta u weta pewnie sprawy nie poprawi, ale może popryskanie transpoterka feliwayem by go trochę uspokoiło?
No i kombinujcie dalej z przysmakami, przez żołądek do serca

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
szuwar333 pisze: jak się schylam to wtedy ucieka.
Jak podchodzę na klęczkach to czasami nie ucieka patrzy się czujnie i widać że jest gotowy do ucieczki. Natomiast jak wyciągnę rękę aby go pogłaskać to wtedy odskakuje. Wszystko staram się robić spokojnie.
izka53 pisze:Moze po prostu przykucnąć na jakiś czas/usiąść na podłodze i czekać...niech przyjdzie, niech zacznie się sam miziać. Delikatnie wyciągnąć dłoń skierowaną do dołu, dac obwąchać , potrzeć kocie poliki wierzchem dłoni...i mieć w zanadrzu jakies przysmaczki .
szuwar333 pisze:Z tym oswajaniem na siłę, chodziło mi tylko o to że będziemy musieli podawać mu zastrzyki i krople do oczu, a żeby to zrobić to będzie trzeba go przytrzymać. Wątpię że pozwoli nam na to z własnej woli, ale co mamy zrobić.... nie leczyć go?
Nie mam zamiaru na siłę go łapać aby głaskać, przytulać itp. tylko po to aby podać lekarstwo.
Zastrzyki na szczęście co dwa dni przez tydzień, czyli około 4 dawki. Za to krople 3 razy dziennie. Wet powiedział że je śli nie zastosujemy środków zaradczych, to może rozwinąć się to w poważną chorobę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, Nul i 33 gości