Dzięki akcjom grupowym
Teraz (8 rano, przed pracą) nakarmiłam piątą z mojego, nieszczęsnego miotu, siostrę Laury. Mówię na nią Niunia. Laura jest śliczna i słodka, ale siostra ładniejsza. Tak piękne grube mazy na drobnym matmurku...cudko... Trzeba łapać i sterylizować. Najgorsza to logistyka, bo jeszcze niedawno to na chwilę kot lądował u mnie... Teraz, po katastrofie z Fip mowy nie ma. Czyli muszę zlapać, zawieżć na sterylkę i mieć przygotowany przynajmniej dt...
W zeszły tygodniu widzialam pięknego młodziutkiego marmurka, szedł obok Katedry. Wszedł w przejście między Jezuitami i Katedrą. Początkowo myślałam, że to Niunia, bo ten wiek. Ale nie, pełnojajeczny kocurek wieeeelkiej urody. tak...do roboty, koty ganiać

A, jeszcze wczoraj wpadłam do pani, która ma okna na ten mur z niszami, tam gdzie siedziala Wściekła Mamusia z 4 maluszkami. Mamusię odnieśliśmy po sterylce na miejsce. Pytałam o nią. Jest i nadal jest otoczona wianuszkiem kocurów. Pewnie to jeszcze te zapachy sprzed sterylki???
Rózni kociarze pytają o los maluchów ze Starówki... Tych z niszy Kościoła Jezuitów.
Może ktoś wie ?