kotkins pisze:Na razie Lal jest szczęśliwy na tyle na ile może być.
I to jest ważne. Najważniejsze.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kotkins pisze:Na razie Lal jest szczęśliwy na tyle na ile może być.
kotkins pisze:Taaa...ale wiecie, mieliśmy tyle planów...Laluś marzy o wychodzeniu, wiem to- zawsze się pcha do drzwi, a przecież od lipca będą mieli mikro-ogródek w nowym domu.
Opowiadaliśmy sobie na uszko, jak będzie zwiedzał... wędrował...myszki łowił:)
(muszę podrzucić im jakąś myszkę do ogrodu)
Nowy teren, duży metraż do podziału między moją czwórkę.
Swoboda, spokój , wszystko w gronie przyjaciół.
Dobre jedzenie, suplementy i codzienne czesanko.
Miał być po prostu szczęśliwym kotkiem na wiele lat.
A teraz nam to odebrano:(
I to Lalkowi, który tak wiele przeszedł.
kotkins pisze:Kroplówki na razie dożylne, bo jeszcze za wysoki mocznik.Powoli się wypłucze. Tym razem się pewnie uda, ale na jak długo...Na razie Lal jest szczęśliwy na tyle na ile może być.
kotkins pisze:Casico...Lalek jest chory na chorobę śmiertelną.
Nie będziemy sobie żyli 10 lat w spokoju w słoneczku ogródkowym.
Że mi żal?
A tak ,żal mi - Lal nie miał dobrego życia, dopiero ja i Cairo mu je zapewniłyśmy...
kotkins pisze:Moi weci uważają ,że kroplówki podskórne są mniej skuteczne (i to jest prawda, jak pisałam moja mama pracuje na odziale kardio-nefro szpitala dziecięcego, kiedyś tak leczono dzieci- też tak uważa) , dlatego na razie czekamy , aż mocznik zwłaszcza znajdzie się bliżej normy (w sobotą było 160...) i wtedy poproszę o naukę kroplówkowania podskórnego.
Mój weterynarz ma nadzieję ,że może się uda nie kropówkować go wcale.
Zrobimy wtedy zęby i badanie moczu z wkłucia. Za jedną narkozą wziewną.
kotkins pisze:Ja nie umiem robić kroplówek- okuliści ich nie dają, albo dają rzadko i w warunkach szpitalnych tylko.
W szpitalu ja zlecałam, robiła pielęgniarka.
Boję się tak samo jak każdy.
Aczkolwiek jak człowiek musi to się nauczy po chińsku w dwa tygodnie...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, MB&Ofelia i 147 gości