Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ASK@ pisze:ASK@ pisze:OKI pisze:ASK@ wrzuciłam Ci już na FB, ale jeszcze tutaj http://tablica.pl/oferta/zaginal-kot-kt ... 56OxZ.html
Może się przyturla do stołówki?
Blisko mojej pracy. Wyjdę to sie przejdę po okolicy. Szkoda kota. Tutaj niebezpiecznie jest. Niby Hoża to boczna ale latają bez opamiętania auta.
Olga, nic się nie zmieniło w kwestii ogłoszeń. Jak pusto było tak pusto jest. Czas leci. Szkoda.
piotr568 pisze:Znaczy ze smażącej patelni tego kotleta ściągnęła
piotr568 pisze:Spryciula, żeby z wierzchu nie było widać![]()
![]()
Ale kto zostawia zgrabny stosik kotletów luzem bez nadzoru wśród takiej kradziejskiej bandy![]()
ASK@ pisze:piotr568 pisze:Spryciula, żeby z wierzchu nie było widać![]()
![]()
Ale kto zostawia zgrabny stosik kotletów luzem bez nadzoru wśród takiej kradziejskiej bandy![]()
TZ![]()
Chyba specjalnie to robi bo to nie pierwszy ukradziony kotlet.
koteczekanusi pisze:No cóż - może po prostu czas, by z telewizją zaczęli korespondować ludzie, którzy oczekują innego happy endu niż 10 odciętych głów. I że może internet nie jest taki zły, by nawiązywać znajomości z ludźmi podzielajacymi hoby. I jeśli ugryzie Cię jakiś jadowity kot, zawsze możesz wykonać telefon do przyjaciela.
Ja dziś mam syndom opuszczonego gniazda. Zawieźliśmy młodego do nowego domu. No niby dobrze, bo dom akurat taki, o jaki mi chodziło. Ale zawsze w takiej sytuacji niby wciąż tyle nas, ale jakoś ubyło. I mam wrażenie, że koty patrzą na nas podejrzliwie, bo znów wyszliśmy z kotem, a wróciliśmy bez.
koteczekanusi pisze:No cóż - może po prostu czas, by z telewizją zaczęli korespondować ludzie, którzy oczekują innego happy endu niż 10 odciętych głów. I że może internet nie jest taki zły, by nawiązywać znajomości z ludźmi podzielajacymi hoby. I jeśli ugryzie Cię jakiś jadowity kot, zawsze możesz wykonać telefon do przyjaciela.
Ja dziś mam syndom opuszczonego gniazda. Zawieźliśmy młodego do nowego domu. No niby dobrze, bo dom akurat taki, o jaki mi chodziło. Ale zawsze w takiej sytuacji niby wciąż tyle nas, ale jakoś ubyło. I mam wrażenie, że koty patrzą na nas podejrzliwie, bo znów wyszliśmy z kotem, a wróciliśmy bez.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości