Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Ja tam nie wiem czy każdy.....

To jedzonko tak inspiruje do wygibasów? To ono jest tym nowym zapachem?

Tak, to jedzonko jest w tym przypadku tak inspirujące

Wczoraj odeszła Zołzia... Od jakiegoś czasu wiadomo było, że tak się stanie, ale i tak pustka jest przejmująca...

Nemi, bardzo mi przykro

Dla Zołzi [*]

Oj..
[*]
A już chciałam sie ucieszyć, że Nemi się pokazała..
Więc przytulam.

Nemi, jak się trzymacie?

Biedna Zołzinka [']

Erin, dziękuję ... trzymamy się z jednej strony dobrze, z drugiej źle. Dobrze, bo wiem, że Zołzinka już się nie męczy. Ostatni tydzień był ciężki. Nie mogła już sama wstawać i przez większość czasu miała drgawki. Źle, bo Amber i chyba też Słoneczko mają podobne objawy. Zresztą cała trójka trafiła z podobnymi objawami, ale na uważaliśmy, że objawy są podobne, ale przyczyny różne. Amber na początku wyglądała na całkiem zdrowego jeża - tylko nie kłuła i nie zwijała się w kulkę. Uważaliśmy, że jest tak dlatego, że ktoś odchował małego jeżyka, oswoił, a później wypuścił na wolność. Jednak była to choroba ... rozwijała się i teraz zachowuje się tak, jak Zołzia w grudniu.

Zołzia pojechała na sekcję do Puław. Dziś otrzymaliśmy tylko wiadomość, że nie mogliśmy jej więcej pomóc, i że wyniki będą za jakieś 10 dni.

Współczuję

[']

Trzymajcie sie jeżurki! Całe Jeżurkowo !

Jestem z Wami!

Wielkie dzięki !

Obudził się Ryjcio :1luvu:

Każda zima to niepewność ... czy jeszcze zobaczymy go wiosną. Ale jest :!:

Chudszy, z kaprawym okiem ... ale jest

On mieszka na terenie, tak? Bo mi się te jeże i koty i psy już mylą :mrgreen:

Jak psia młodzież i nie tylko?

Tak, Morelciu - Ryjek mieszka na zewnątrz. Ponieważ hibernacja oznacza całkowitą zmianę metabolizmu jeża - zawsze jest niebezpieczeństwo, że nie przeżyje. Zabezpieczamy wszystko jak możemy, ale nie przewidzimy jaka będzie zima. Jednak, taka jest jeżowa natura, że zimuje na zewnątrz i hibernuje. Ryjek niezbyt nadaje się do wypuszczenia, a żal mu zabierać jego jeżowe życie. I tak ma jego namiastkę ograniczoną do ogródka. Więc co zimę się martwimy - czy się jeszcze wiosną spotkamy ... Z drugiej strony trzymanie go w domu przez zimę - pewnie też nie byłoby dla niego dobre. I z pewnością Ryjciowi by się nie podobało.

Jednego obudzonego, dziś zabraliśmy do domu - jest bardzo odwodniony i słaby. Inne jeże są w znakomitym stanie, nawet nie straciły dużo na wadze, a ten jakoś kiepsko hibernował ... Całe szczęście, że wyszedł na trawnik został znaleziony. Gdyby ukrył się w krzakach - mogłoby być kiepsko. Muchy już nad nim krążyły.

To one, te jeżury, strasznie ryzykowne życie prowadzą

Też sądzę, że Ryjek woli prawdziwe życie ogródkowe - pewnie nie ma dużej świadomości ograniczenia przestrzeni.
Niech się to chuderlawe trzyma!

Psiurowe zdjecia.. może?

Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Kto przegląda forum