♡ ♡ Siemianowice Śląskie - SZUKA KOTA - dom z dzieckiem ♡ ♡

[Monika_Krk]

Już weekend a dom się nie odezwał . Chyba że te telefony z zastrzeżonego numeru w czasie pracy co miałam to od nich ... Napisałam maila z pytaniem czy są nadal zainteresowani - na razie cisza.

Kuuurde zaraz mnie skręci , jakie to przykre.
A tak dobre wrażenie na mnie zrobili.Nie odzywać się to wszak bardzo nieelegancko.
No chyba , że faktycznie ten zastrzeżony numer.

Edit : napiszę do nich też.

[Monika_Krk]

[(...)

Edit : napiszę do nich też.

cisza - nie odpisali, jestem w szoku.
Alienor masz jakieś wieści ?
Teraz się będę maltretować, po co zakładałam ten wątek jak nie umiem ocenić...
Wydawała się ok ta rodzina.
"Headhunter" ze mnie marny jak widać, jakie to przykre.

[ewar]

Monika, tak bywa i już.Parę lat już jestem na forum, kilka razy kot był już spakowany, wystarczyło włożyć go do transporterka i....Nawet z forumowymi domkami tak było.

[Monika_Krk]

Monika, tak bywa i już.Parę lat już jestem na forum, kilka razy kot był już spakowany, wystarczyło włożyć go do transporterka i....Nawet z forumowymi domkami tak było.

Mam nadzieję jednak, że się odezwą.

Starałam się "odsiewać" niepewnych i myślałam że dobrze wytypowałam , tracę nadzieję powoli- nie rozumiem, że się można nie odezwać.
Wolę takich co piszą albo dzwonią i mówią " TAK-TAK, NIE- NIE ".

[Alienor]

Nie stresuj się - może im coś wypadło, może się jeszcze zgłoszą. Zresztą ja wczoraj nie funkcjonowałam za bardzo więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło .

[Monika_Krk]

Napisz Alienor proszę - gdyby się odezwali.
Ja wysłałam e-mail bardzo grzecznie i z pytaniem czy ktoś się zgłosił, czy już coś wybrali itp. - i też cisza.

[Monika_Krk]

Alienor - oraz wszystkie inne dziewczyny.
Nie odezwali się do mnie, nie mam odpowiedzi na mój e-mail.

Naprawdę bardzo mi przykro.
Nie wiem już sama nawet czy warto polecać następnym razem kogoś, dziś stoję na stanowisku , że jednak nie.

Ogólnie miałam dziś dzień do d.. więc może dramatyzuje, ale przykre to jest jednak bardzo.

[Alienor]

Monika - nie dramatyzuj, bo nigdy nie wiadomo. To niestety coś, co "wychodzi w praniu", ponieważ jak ludzie widzą, że ich pomysł nabiera kształtu, często pojawiają się wątpliwości. A ponieważ powiedziało się A i B, to trochę łyso się wycofać, więc zrywają kontakt. Jak mają odrobinę odwagi piszą maila/smsa, jak nie to po prostu "znikają". Więc się nie przejmuj - wszystkie to zaliczyłyśmy nie raz. Jeszcze się znajdą domy dla naszych tymczasów .

[Koki-99]

Monika, nie ma w tym żadnej Twojej winy i nie powinnaś mieć takiego poczucia.
Cóż dla mnie to nieodpowiedzialni i niepoważni ludzie. Dobrze, że żaden kot do nich nie trafił, bo za chwilę nie wiadomo co by było. Zwrot albo pretensje, albo jeszcze co innego Narobili tylko nadziei. Olać ich i już

[Monika_Krk]

No dzięki dziewczyny za wsparcie.

[Mariollka]

A Ja myślę,że może się wystraszyli...?

tej selekcji i oceny. I głupio im było dzwonić i powiedzieć,że się rozmyślili.A zrezygnowanie z pomysłu, który po dłuższym zastanowieniu wydaje się nam już nie taki świetny, to nie jest grzech.A raczej dowód odpowiedzialności. Bo zwierzę,to obowiązek na ok.15-20 lat.
Sama jestem tu od niedawna,zajmuję się kotami.Wydaję mi się,że mają super dom i daje im wszystko co najlepsze(przynajmniej się staram). ale dochodzę do wniosku,że gdybym miała wziąć od którejś z Was kota, to może bym selekcji nie przeszła...?A bo mam dzieci( a w wielu wątkach zauważyłam,że nie lubicie domów z dziećmi,tak jakby to miało oznaczać mękę dla kota i ciężkie życie).A to zupełnie nieprawda.Dziecko niekoniecznie równa się kat
Osobiście uważam,że większość kotów powinno trafiać do domów z dziećmi, a nie do starszych pań dewotek. Z dzieckiem kot ma towarzystwo, zabawę, uwagę.A to nie zawsze jest w stanie zapewnić zapracowany dorosły.
A poza tym zwierzę uczy dziecka empatii, odpowiedzialności, obcowania ze zwierzakiem, zrozumienia go. W przyszłości myślicie,że kto pomoże, nakarmi bezdomnego kota?zawiezie do weta?ten kto nie miał w życiu zwierzaka, nie był nigdy za niego odpowiedzialny,nie potrafi kochać kota?Czy taki, który dzieciństwo spędził wśród zwierząt?
warto o tym czasem pomyśleć...

[Koki-99]

A nie zauważyłaś, że tu właśnie od początku była mowa o tym, że domek z dziećmi i wszyscy właśnie popierali relacje dzieci-kot. Wiele osób z forum najpierw miało kota/koty, a dopiero potem dziecko. My jesteśmy jak najbardziej za. Mi osobiście chodzi o bezpieczeństwo dziecka w relacji z kotem i dlatego były typowane zwierzaki spokojne i lubiące dzieci.
Chodzi o nawiązanie kontaktu, a potem jego zerwanie. To nam się nie podoba. Tak się po prostu i po ludzku nie robi. Dla mnie ten dom jest skreślony. Nie lubię jak ktoś sobie pogrywa losem zwierzaka, najpierw coś obiecuje, a potem znika. Przecież Alienor już była umówiona na wizytę z kotem. Odczekała cały tydzień i co? Cisza.

[Alienor]

A Ja myślę,że może się wystraszyli...?

tej selekcji i oceny. I głupio im było dzwonić i powiedzieć,że się rozmyślili.A zrezygnowanie z pomysłu, który po dłuższym zastanowieniu wydaje się nam już nie taki świetny, to nie jest grzech.A raczej dowód odpowiedzialności. Bo zwierzę,to obowiązek na ok.15-20 lat.
Sama jestem tu od niedawna,zajmuję się kotami.Wydaję mi się,że mają super dom i daje im wszystko co najlepsze(przynajmniej się staram). ale dochodzę do wniosku,że gdybym miała wziąć od którejś z Was kota, to może bym selekcji nie przeszła...?A bo mam dzieci( a w wielu wątkach zauważyłam,że nie lubicie domów z dziećmi,tak jakby to miało oznaczać mękę dla kota i ciężkie życie).A to zupełnie nieprawda.Dziecko niekoniecznie równa się kat
Osobiście uważam,że większość kotów powinno trafiać do domów z dziećmi, a nie do starszych pań dewotek. Z dzieckiem kot ma towarzystwo, zabawę, uwagę.A to nie zawsze jest w stanie zapewnić zapracowany dorosły.
A poza tym zwierzę uczy dziecka empatii, odpowiedzialności, obcowania ze zwierzakiem, zrozumienia go. W przyszłości myślicie,że kto pomoże, nakarmi bezdomnego kota?zawiezie do weta?ten kto nie miał w życiu zwierzaka, nie był nigdy za niego odpowiedzialny,nie potrafi kochać kota?Czy taki, który dzieciństwo spędził wśród zwierząt?
warto o tym czasem pomyśleć...

Tak, warto - nie mówimy nie domom z dziećmi, tylko domom, gdzie kot ma być zabawką dla dziecka. A trafiają się takie, gdzie np. na wizycie okazuje się, że dziecko ma ADHD, regularnie roznosi w strzępy miśki, a rodzice zdecydowali wziąć dziecku kotka, żeby je uspokoił. I generalnie nie mają zamiaru pełnić najmniejszej kontroli nad kontaktami dziecka z kotem. No i wtedy wybacz, ale nie oddam uratowanego dużym wysiłkiem kota, w którego zainwestowałam serce, czas i moje własne, ciężko zarobione pieniądze, po to, żeby go zamordował młodociany. Tak jak do domu z nawet najgrzeczniejszym dzieckiem nie może trafić kot po przejściach, bo normalne żywiołowe zachowanie i piski dziecka spowodują uruchomienie paniki i nieszczęście gotowe. Dlatego do tamtego domu nie poszła śliczna Lunka z pseudo i dlatego do niego miał iść spokojny, zrównoważony i proludzki Maurycy. Bo adopcja może się udać tylko wtedy gdy dobrze się dobierze dom i kota. A osobom w mocno podeszłym wieku ja osobiście nie wydaję kociaków - bo szanse na to, że kochająca rodzina po śmierci starszej pani odda mi kota, zamiast wywalić go na ulicę lub wywieźć do schroniska są bliskie zeru.
Od ludzi wymagamy minimum kultury - rozmyślić się można, tylko powinno się o tym poinformować osobę, z którą się kontaktowało.
Ale żeby zrozumieć co czuje DT i nie współczuć wyłącznie biednym ludziom, którzy chcieliby "uwolnić nas od problemu/nacieszyć się koteczkiem/pozwolić się wybawić kotkiem dziecku", trzeba kota uratować osobiście, a potem szukać mu domu i zderzyć się bardzo boleśnie z rzeczywistością.

[ewar]

A ja mam jeszcze jedną zasadę.Nie wydam kociaka do domu, gdzie byłby jedynakiem.W ogóle unikam domków, gdzie kot byłby cały dzień sam, bo to proszenie się o kłopoty.
Od dawna prowadzę "krucjatę" na rzecz brania dwóch kotów, chyba zacznę też o psach i dzieciach.Zwykle mam obawy, czy kot dogada się z rezydentem, w przypadku pieska jestem spokojna.Oczywiście nikt normalny nie proponuje domu kotu, jeśli ma psa myśliwskiego, to pomijam.Zauważyłam też, że koty jakoś bardziej wybaczają dzieciom to, że je pociągną za ogon, chwycą mocno...itd.Chyba wiedzą, że dziecko robi to bezwiednie, na pewno nie z chęci zrobienia krzywdy.Piszę o malutkich dzieciach.Starsze to już inna sprawa,kwestia wychowania i stosunku do zwierząt.Moja babcia, osoba mądra, wykształcona z resztą, ale mądra życiowo nauczyła mnie wielu rzeczy.Przede wszystkim nie krzywdź niczego, co żyje.Muchę zabij, ale nie dręcz, nawet gałęzi z drzewa nie pozwalała obrywać, bo drzewo też żyje.Mam to zakodowane.Wychowanie nie polega na czymś takim"chodź, teraz będę cię wychowywał", ale na rozmowie, na dawaniu przykładu.Myślę, że wśród dręczycieli zwierząt jest zdecydowanie więcej osób dorosłych niż dzieci.

[Alienor]

ewar - ale Maurycy to jedynak. Dla niego byłoby idealnie być właśnie jedynym kotem w domu. Tak było też z Melą - jak poszła do DS to odetchnęła i skończyły się jej problemy (np. z jedzeniem), które wynikały z kotów za drzwiami. Ale wiadomo, że większość kotów ma się o wiele lepiej jak jest w dwójkę .