Ja wiem, ja wiem, że to żadna sensacja, ale dzisiaj odwiedził nas Digi
Ponieważ chwilowo bardziej przebywam z powodu L4 w domu, to i więcej mam czasu, żeby więcej widzieć.
Diogenes objawił się w środku dnia na dachu komórki. Dokonywał tam przeróżnych toalet w pozycjach bardzo teatralnych, tak jakby chciał się moim kotom zaprezentować z najpiękniejszej i najłagodniejszej strony. A to lewa tylna do góry, a to brzuchol na wierzchu, a to manicure, no cudnie
Micio się przyglądał całej akcji z oddali, Czitka ze schodów tarasu, Cosia kręciła w kółko pod jabłonkami, a Balbi jak to Balbi, robiła alarm.
Przyniosłam chrupki odkłaczające Whiskas, zagrzechotałam pudełkiem i zwabiłam wszystkie swoje, wydzieliłam po kilka. Taką chciałam przyjazną sielsko-anielską atmosferę zrobić na włościach. Potem wzięłam jedną chrupkę i idę do Diogenesa. Podszedł na brzeg daszku komórki i bardzo delikatnie zabrał mi z ręki smakołyk, a następnie wrócił dokończyć czyszczenie futerka. No to ja grabie, łopata i udaję, że robię porządki. Digi zeskoczył z daszku dokładnie miedzy moje stado i udawał, że ziewa. Bardzo ostrożnie wskoczył na taki pieniek po starej ściętej jabłonce i bardzo dekoracyjnie postanowił tam siedzieć, tylko biały puchaty ogon zwisał. Mić postanowił podejść bliżej, jakoś tak dziwnie brzuchem po trawie się przemieszczał w stronę Diogenesa, ale uszy w pionie

Przemówiłam do Micia, żeby nawet nie próbował, że to nasz gość i ze ma być grzeczny. Podszedł pod sam pieniek i pyszczydło w stronę Diogenesa wyciągał, ogon powąchał, obszedł w kółko i usiadł pod Digim. Absolutnie spokojnie. I tak sobie siedzieli, przy czym Digi od czasu do czasu ziewał, albo udawał, że obserwuje ptaki

A potem wdzięcznie zeskoczył i bardzo powolnym krokiem udał się do beczki, czyli na miejsce
Poszłam po aparat fotograficzny, wróciłam, Digi zniknął bezszelestnie. Cudny jest.
Tak więc popisałam sobie zupełnie nie wiadomo po co, ale generalnie chodzi mi o to, żeby skoro już się u nas pojawia, wizyty przebiegały w atmosferze ogólnego zrozumienia i poszanowania. Koniec
