Aniu, podczytywałam i podczytuję Twój wątek, trzymałam kciuki za Jasinka. Tak bardzo chciałam żeby kotusiowi się udało, żeby dał radę. I miałam nadzieję że Jasinek da radę. I mi też serce pękło jak przeczytałam że kotuś odszedł.
Tyle serca mu dałaś, tyle starań, biedny nie dał rady.
Tyle kotusiów w ostatnim czasie odeszło, nie mogę dać sobie z tym rady. Boli tak samo jakby to był mój własny, bo przecież nie ma różnicy w tym czyj to przyjaciel. Ból ten sam, wielki.
Teraz walczymy o Wojtusia, malutkiego chłopczyka Małgosi Vipkowej, mały tyle przeszedł, panleukopenia, a teraz jest podejrzenie o fipa. Ale my się z tym nie pogodziłyśmy, walczymy ile tylko damy radę.
Bizonek od Werneu, Baba Nelly od czarno czarni i inne kotusie
Czy to się kiedyś skończy