Franek i Matylda :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 26, 2014 23:54 Re: Franek będzie miał towarzyszkę! Mąż zgodził się na dokoc

No to trzymam kciuki za dobry wybór. :ok:

Franek powinien Wam trochę odpuścić, jak będzie miał towarzyszkę do zabaw. :D
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14733
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lut 27, 2014 14:22 Re: Franek będzie miał towarzyszkę! Mąż zgodził się na dokoc

Zaintrygował mnie tytuł, więc przeczytałam cały wątek :mrgreen:
No i wtrącę swoje trzy grosze.
Fakt, że kot gryzie w zabawie oznacza, że nie został ani odchowany przez matkę, ani właściwie zsocjalizowany przez chodowcę. On powinien mieć za towarzysza drugiego kocurka, o podobnym temperamencie. Spokojną kotkę zwyczajnie zdominuje, wręcz może zastraszyć i będzie nadal wyżywał się na Was.
Ja miałam nadzieję, że energiczny goowniarz rozrusza stateczną Misię, a ona będzie mu matkować.
Nic bardziej błędnego :evil: 6-kg Misia wiała gdzie pieprz rośnie przed 2-kg smarkiem. Sytuacja unormowała się dopiero, gdy dołączył do nas Pietruszka. Misia ma święty spokój, a burasy szaleją, kotłują się, gryzą, polują na siebie i gonią

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16534
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 27, 2014 18:05 Re: Franek będzie miał towarzyszkę! Mąż zgodził się na dokoc

po kastracji... hmm raczej sie nie uspokoi /moje sie kompletnie nie zmienily ale to dziewuchy/ ale z kuwety bedzie mniej niefajnych zapachow :)

Kciuki za kastracje /choc u kosurro to tylko wypstrykniecie jajeczek :))/ i za nowego futrzaka w domu

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 27, 2014 18:36 Re: Franek będzie miał towarzyszkę! Mąż zgodził się na dokoc

LunaKlara pisze:po kastracji... hmm raczej sie nie uspokoi /moje sie kompletnie nie zmienily ale to dziewuchy/


Gucio nie zmienił się ani ciut, a to już dwa lata.On został znaleziony jako mniej więcej 7-8 tyg kocię, ewidentnie wywalone z domu na blokowisku. Nikt go nie nauczył właściwych zachowań, mój TŻ cieszył się , że kociak tak sobie daje radę / do nas trafił, jak miał 12 tyg /.
100% ADHD lekko wyluzował przy drugim takim

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16534
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 28, 2014 18:04 Re: Franek będzie miał towarzyszkę! Mąż zgodził się na dokoc

No i dziewczyny namieszałyście mi w głowie... Byłam zobaczyć pierwszą koteczkę, cudna jest, miziasta do potęgi kładzie się na pleckach i brzuch na głaski wystawia. Niestety w DT wśród innych kotów wydaje mi się trochę wycofana, czeka aż wszystkie zjedzą na końcu podchodzi ona. Boje się, że Franek mógłby ją bardzo zdominować choć Pani z DT mówi, że przy jednym kocie powinna się rozruszać.

Póki co właśnie odebrałam Franka od weterynarza.... I nie wiem co robić, nie mogę pozwolić mu nigdzie wskakiwać, bardzo się zatacza, ale usilnie próbuje wskoczyć na szafkę przy kaloryferze gdzie jego ulubione miejsce, w zasadzie nawet nie mam pomieszczenia gdzie by go zamknąć aby nie skakał. Szkoda mi go okropnie, nawet zdążyłam się już popłakać. Póki co siedzi w transporterze bo na rękach nie chce usiedzieć spokojnie a puszczony na mieszkanie wszędzie chce chodzić...

Edit: Franeczek, bardzo domagał się wyjścia, więc go wyjęłam i położyłam na tej szafce przy kaloryferze i póki co przysypia. Wet kazał pilnować żeby nie lizał ranki no więc pilnuje i nie pozwalam, w pewnym momencie zaczął bardzo płakać i machać bezradnie nóżkami wyglądało to przerażająco. Dodam, że chwile wcześniej posiusiał się pod siebie w transporterze, nie chce go męczyć i myć teraz. Bardzo się martwie o niego... Nie powinien dostawać leków przeciwbólowych? Czeka mnie ciężka nieprzespana noc, do pracy miałam iść na rano udało mi się załatwić popołudniową zmianę, tylko co zrobić na czas kiedy będę w pracy...

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 28, 2014 19:31 Re: Kastracja - prosze o rade

Ariake koty po narkozie mogą bardzo różnie reagować.
Niektóre bardzo szybko metabolizują narkozę inna dłużej są "kołowate".
Niektóre leżą spokojnie, a są takie, które chcą chodzić, chociaż im się łapy plączą.
Z tego, co piszesz, to nic złego się nie dzieje.
Pamiętaj, że rana kocura nie jest duża.
Ona na pewno dostał wszystkie potrzebne środki.
Słusznie robisz, że pilnujesz go, żeby nie spadł.
Natomiast jutro on na pewno dojdzie do siebie.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14733
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lut 28, 2014 19:40 Re: Kastracja - prosze o rade

Wiem, że potrzebuje teraz ciepła a w łóżku leżeć nie chciał, tylko koniecznie przy kaloryferze, no więc siedzę na stołku i pilnuję, plecy już mnie bolą :roll: Ile czasu goi się rana? Tzn mniej więcej do kiedy pilnować żeby nie rozlizywał ?

Z nerwów i stresu zapomniałam o wszystko dopytać weterynarza, a to moja pierwsza kocia kastracja i jestem przerażona. Z mojego łobuza zrobił się kłębek nędzy :cry: :cry:

Jeszcze jedno, czy w ogóle mam mu zabronić lizania pod ogonem? Czy pilnować żeby nie robił tego nachalnie?

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 28, 2014 19:49 Re: Kastracja - prosze o rade

Jak będziesz widziała, że liże, to go odciągnij od tego.
Ale to są małe szwy, nic nie powinno się dziać.
Gdyby bardzo lizał, bez przerwy, to zawsze można mu kołnierz zakładać, jak się wychodzi z domu.
Ale nie znam takiego przypadku, żeby kocur sobie krzywdę zrobił.
Po prostu go spokojnie obserwuj, jak z tym będzie.
On na pewno tam sobie wyczyści, bo ma posmarowane jajka jakimś płynem.
Ale małe lizanie nie zaszkodzi.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14733
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lut 28, 2014 23:40 Re: Kastracja - prosze o rade

jutro to on powinien być nówka nie śmigana :mrgreen: :ok:

Gucio nie miał żadnych szwów, następnego dnia praktycznie nic nie było widać, aczkolwiek siadał ostrożnie. Spokojnie możesz iść do pracy

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16534
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 01, 2014 0:23 Re: Kastracja - prosze o rade

A czemu nie powinien skakać? Niektóre koty po narkozie są wyjątkowo pobudzone, np. mój Gucio po narkozie (miał operacje łapki) cały czas biegał i skakał.Zobaczysz, Franek jutro już nie będzie pamiętał o zabiegu.Po kastracji na pewno dostał środek przeciwbólowy.
Przy kastracji chyba nikt nie zakłada już szwów, ale musisz pilnować, żeby się nie wylizywał. Spośród moich kilku kastrowanych kocurków jeden napytał sobie biedy - Mru wylizywał się tak, że zrobiły mu sie pod ogonem czerwone balony :( Musiałam założyć mu kołnierz (wszystko ładnie się wygoiło).
Co do tej kotki, o której piszesz - ona na pewno inaczej będzie się zachowywała w domu z jednym kotem, a karmiąc oba koty będziesz im dawała przecież jedzenie jednocześnie i dwu miseczkach, prawda? I jeśli kotka jest młoda i zdrowa to poradzi sobie z temperamentem Franka, ja w każdym razie uważam, że koty są mądre i się do siebie dopasują. Mój niezwykle spokojny Gucio doskonale radził sobie ze sporo młodszym MRU z ADHD. Więc nie skreślaj z góry kandydatki do adopcji.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob mar 01, 2014 0:52 Re: Kastracja - prosze o rade

Amica pisze: jeśli kotka jest młoda i zdrowa to poradzi sobie z temperamentem Franka, ja w każdym razie uważam, że koty są mądre i się do siebie dopasują


Owszem, koty są mądre, ale to nie ma nic wspólnego z dopasowaniem się. Moja Misia została absolutnie zdominowana przez smarkacza. Dawanie jedzenia na dwóch miskach nic nie daje. Gucio natychmiast zostawiał swoją miskę i leciał na szafkę do niej, a ona wycofywała się i nie jadła. A przecież była rezydentką. Ją przerastała i przerażała żywiołowość małego.
A co dopiero w sytuacji odwrotnej, gdy spokojny, skłonny do wycofania kot wejdzie na teren dominatora.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16534
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 02, 2014 14:00 Re: Kastracja - prosze o rade

jak tam Kocurro ?

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 02, 2014 18:11 Re: Kastracja - prosze o rade

izka53 pisze:Owszem, koty są mądre, ale to nie ma nic wspólnego z dopasowaniem się.

Widzisz, ja nigdy nie "dobierałam" nowego kota ani pod tym, ani pod żadnym kątem, bo nigdy żadnego nie adoptowałam, brałam te, które stanęły na mojej drodze. I z jednym wyjątkiem (tymczaska Masza) zawsze udawało się poukładać między nimi stosunki.

izka53 pisze: Moja Misia została absolutnie zdominowana przez smarkacza. Dawanie jedzenia na dwóch miskach nic nie daje. Gucio natychmiast zostawiał swoją miskę i leciał na szafkę do niej, a ona wycofywała się i nie jadła.

Moim zdaniem to zupełnie inna sprawa. Moja kotka-dominantka, czyli Sonia, jeśli chodzi o jedzenie każdemu kotu ustąpi miejsca przy misce. gdy któryś podchodzi - ona pozwala mu jeść i jeszcze liże go po łebku. Podobnie zachowuje się Whisky (obie te kotki miały raz w życiu młode więc może to stąd?). Kuba w takiej sytuacji je razem z gościem, a Dymek warczy i odstrasza intruza. Do cudzych misek najczęściej dobierają się młodziaki, przede wszystkim Gucio, który jest niespotykanym wprost łakoczuchem. Dlatego karmiąc koty pilnuję, by każdy zjadł swoja porcję, choć jest to duże wyzwanie logistyczne. Np. Gucio, który je bardzo szybko, po skończeniu posiłku jest zamykany w łazience, żeby inne koty mogły spokojnie skończyć swoje porcje.Jeśli tego nie zrobię Gucio porywa cudze mięso i chowa sie pod łóżkiem. Nawet ma ksywke "Kradziej" :wink:
Jak tam Franek?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie mar 02, 2014 18:24 Re: Kastracja - prosze o rade

Amica ale tutaj sytuacja jest zupełnie inna.
Koty będą tylko dwa.
A Ariake ma możliwość dobrać kota pod względem aktywności i charakteru do swojego rezydenta.
Ja też uważam, że w przypadku żywiołowego Franka, który brutalnie zaczepia do zabawy, sprawdzi się kot o podobnym temperamencie. Który lubi inne koty i się ich nie boi.
Może być i kotka, ale taka, która na zaczepki się nie wycofa, ale potraktuje je jako zaproszenie do zabawy.
I będzie się potrafiła postawić agresorowi w razie czego.
Bo przecież tutaj chodzi przede wszystkim o to, żeby ten drugi kot potrafił zaprzyjaźnić się z Frankiem, żeby się go nie bał.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14733
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie mar 02, 2014 20:06 Re: Kastracja - prosze o rade

Ciężkie chwile już minęły i Franek znowu radośnie bryka. Po nieprzespanej dobie musiałam iść do pracy, myślałam że padnę.
Na szczęście już nie próbuje się wylizywać, ranki ładnie się goją, Franeczek chodzi do kuwety, je i choć wiem, że za wcześnie na takie zmiany, ale jakby bardziej się przytula. W zasadzie to cały czas chodzi za nami i chce na ręce. W piątek jak go przywiozłam to wyglądał jak mała nędza, a mi serce pękało z bólu, że przeze mnie cierpi.

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości