izka53 pisze:Owszem, koty są mądre, ale to nie ma nic wspólnego z dopasowaniem się.
Widzisz, ja nigdy nie "dobierałam" nowego kota ani pod tym, ani pod żadnym kątem, bo nigdy żadnego nie adoptowałam, brałam te, które stanęły na mojej drodze. I z jednym wyjątkiem (tymczaska Masza) zawsze udawało się poukładać między nimi stosunki.
izka53 pisze: Moja Misia została absolutnie zdominowana przez smarkacza. Dawanie jedzenia na dwóch miskach nic nie daje. Gucio natychmiast zostawiał swoją miskę i leciał na szafkę do niej, a ona wycofywała się i nie jadła.
Moim zdaniem to zupełnie inna sprawa. Moja kotka-dominantka, czyli Sonia, jeśli chodzi o jedzenie każdemu kotu ustąpi miejsca przy misce. gdy któryś podchodzi - ona pozwala mu jeść i jeszcze liże go po łebku. Podobnie zachowuje się Whisky (obie te kotki miały raz w życiu młode więc może to stąd?). Kuba w takiej sytuacji je razem z gościem, a Dymek warczy i odstrasza intruza. Do cudzych misek najczęściej dobierają się młodziaki, przede wszystkim Gucio, który jest niespotykanym wprost łakoczuchem. Dlatego karmiąc koty pilnuję, by każdy zjadł swoja porcję, choć jest to duże wyzwanie logistyczne. Np. Gucio, który je bardzo szybko, po skończeniu posiłku jest zamykany w łazience, żeby inne koty mogły spokojnie skończyć swoje porcje.Jeśli tego nie zrobię Gucio porywa cudze mięso i chowa sie pod łóżkiem. Nawet ma ksywke "Kradziej"
Jak tam Franek?