Wojtusiu...tak bardzo tęsknię....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 28, 2014 16:48 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Ojej...teraz znalazłam Twój wątek a tu taka walka :( .
Trzymajcie się dzielnie, kciuki za Wojtusia :ok: :ok: :ok:

Czupurka

 
Posty: 93
Od: Nie paź 16, 2011 22:20

Post » Pt lut 28, 2014 17:03 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Zaglądam do Wojtusia i bardzo mocno zaciskam kciuki,żeby to nie była ta choroba :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
vip pisze:Wojtuś właśnie zjadł obiadek. Niezbyt dużo, ale wstał i potruchtał sam do miseczki.
Nie ma zbyt wiele sił...składam to na karb osłabienia chorobą.

Czytałam kiedyś wątek w którym kot zachorował na FIPa,kociak wcale nie chciał jeść i wszystko zwracał
trwało to dość długo jeszcze przed zdiagnozowaniem choroby.
Wiem,że to różnie bywa,ale myślę,że apetyt Wojtusia jest dobrym objawem.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 28, 2014 18:22 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

a ja dzisiaj podpytywałam. jak mi laboklinowa pani dr mówi, że to nie wygląda fipowo, to ja jej kurde, wierzę.
oprócz tego swego czasu jedna z klientek miała kota (i ma nadal). kot w renomowanej warszawskiej lecznicy dostał diagnozę - fip. było to coś ok. 1,5 roku temu. widziałam go tydzień temu - byk nad byki wyrósł.
z Wojtusiem musi być tak samo!

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 28, 2014 19:01 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Dziewczyny, bardzo mi potrzeba tego, co piszecie.
Weci, z którymi wiszę na konsultacji mailowej i telefonicznej podczas gdy nie siedze na forum, takiej nadziei mi nie dają, albo bardzo mało.
Jeden z nich, z którym dziś rozmawiałam telefonicznie ( wcześniej dostał opis i wyniki Wojtusia na maila ) stwierdził, że tak naprawdę należałoby zrobić cyt. FIP PCR, co dałoby w miarę wiarygodny wynik. I takie różne, co juz od innych wiem.
Generalnie akurat od niego spodziewałam się jesli nie podjęcia się leczenia to przynajmniej jakichś prób, bo akurat o FIP bardzo ładnie pisze na swojej stronie netowej :? .
Powiedział także, że jesli byłby to FIP bezwysiękowy, to ewentualnie można by spróbowac zawalczyć.
Ale z wysiękowym jest przegwizdane.
Wg. niego każda inna choroba, powodujaca takie podobne objawy do FIP- a, byłaby tak samo nieciekawa.
Tak więc choć Wy musicie natchnąc mnie nadzieją, bo w zasadzie tylko Wy trzymacie mnie jeszcze w kupie.

Wojtuś znów głośno domagał się podwieczorku. Stwierdził, że mjenso jest dooobre :mrgreen: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt lut 28, 2014 19:19 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Gosiu ostatnio usłyszałam od wetki, że ona leczy zwierzaka, a nie jego wyniki. Tu na tym forum też gdzieś to czytałam. Może to jest i banalne ale....Wojtusiu jedz i zdrowiej :ok: :ok: :ok:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt lut 28, 2014 19:29 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

alab108 pisze:Gosiu ostatnio usłyszałam od wetki, że ona leczy zwierzaka, a nie jego wyniki. Tu na tym forum też gdzieś to czytałam. Może to jest i banalne ale....Wojtusiu jedz i zdrowiej :ok: :ok: :ok:

Alu...mój Plamek miał być uśpiony trzy razy w ciągu swojego życia.
Pamiętasz historię jego łapek?
Od nich zaczęła się moja przygoda z forum.
Nic jeszcze nie wiedziałam o kocich chorobach, o białaczce, o pp...
Kiedy wetka zasugerowała eutanazję, byłam o krok od zgody.
Bo dla niej białaczka, którą wtedy " wykryto " u Plamisia, była powodem do tego.
Poprosiłam wtedy o dzien do namysłu i napisałam o tym na forum.
Gdyby nie interwencja telefoniczna Pani Kasi u wetek, być może bym się zgodziła, wtedy wydawało mi się, że lekarz wie, co mówi, że się nie myli.
Teraz mam jeden procent wiedzy, jestem twardsza, wiem, że nawet z białaczką kot może zyć.
Przypadek Wojtusia jest inny, trudniejszy.
Ale to już nie w moim stylu, posłuchac ślepo weta i uśpić, bo coś.
Wojtuś ma apetyt, kilka minut temu bawiliśmy sie wędką, chodzi sobie.
Jeśli jeszcze w miarę dobrze sie czuje, to nie poddam się.
Zrobię to dopiero wtedy, jesli Wojtuś sie podda.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt lut 28, 2014 19:52 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

alab108 pisze:Gosiu ostatnio usłyszałam od wetki, że ona leczy zwierzaka, a nie jego wyniki. Tu na tym forum też gdzieś to czytałam. Może to jest i banalne ale....Wojtusiu jedz i zdrowiej :ok: :ok: :ok:


Tak, mówi też moja córka, ona leczy pacjentów, a nie wyniki.
Gosiu to, że weci tak mówią to wynika z ich podejścia, wiesz doskonale jak to jest z chorobą, jeden zwierzak pozytywnie zareaguje na leczenie inny nie.
Nic mądrego nie napiszę, mogę tylko potrzymać kciuki :ok: przesłać ciepłe myśli.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt lut 28, 2014 20:12 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Ja sobie tak siedzę na forum, Haneczko, bo jak sobie cos popiszę albo poczytam, to mniej myślę.
A jak się wieczorem kładę, to mamroczę swoje modlitwy, robię czary mary koło Wojtuli.
A on sie przytula...
Tak ma byc zawsze!
Innej opcji nie przewiduję. I już.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt lut 28, 2014 20:33 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Gosieńko, tak sobie dzisiaj patrzyłam na wyniki badań Małego i czegoś mi w nich brakuje...
Zazwyczaj laboratorium podaje np. ALT 97,70 a po prawej stronie powinny być normy, do których trzeba się odnieść (podobnie jest przy badaniach "ludzkich"), a na tym co wstawiłaś tego nie widzę... czy tego tam nie ma czy "ucięłaś" przy robieniu zdjęcia? To jest bardzo ważne, bo każde laboratorium ma swoje normy. Jeżeli tego nie ma to skąd lekarz ma wiedzieć czy np. poziom bilirubiny jest podwyższony czy nie...
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt lut 28, 2014 20:35 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Bianka 4 pisze:Gosieńko, tak sobie dzisiaj patrzyłam na wyniki badań Małego i czegoś mi w nich brakuje...
Zazwyczaj laboratorium podaje np. ALT 97,70 a po prawej stronie powinny być normy, do których trzeba się odnieść (podobnie jest przy badaniach "ludzkich"), a na tym co wstawiłaś tego nie widzę... czy tego tam nie ma czy "ucięłaś" przy robieniu zdjęcia? To jest bardzo ważne, bo każde laboratorium ma swoje normy. Jeżeli tego nie ma to skąd lekarz ma wiedzieć czy np. poziom bilirubiny jest podwyższony czy nie...

Bianeczko, takie dostałam, nic tam nie zostało ucięte, pani doktor mi drukowała z komputera...
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt lut 28, 2014 21:09 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

No to nie wiem jak oni to odszyfrowują... :(
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt lut 28, 2014 21:22 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

vip pisze:..
A on sie przytula...
Tak ma byc zawsze!
Innej opcji nie przewiduję. I już.

Gosiu i tego się trzymaj :ok: :ok: :ok: :ok:
A weci są omylni i przekonałam się już o tym wiele razy,a życie niesie niespodzianki.
Będzie dobrze,bo musi :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 28, 2014 21:25 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

zgadzam się z Bianką, a nawet jeśli nie normy, to chociaż jednostki. przy niektórych parametrach są podane, przy innych nie

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 28, 2014 21:32 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

novacianka pisze:zgadzam się z Bianką, a nawet jeśli nie normy, to chociaż jednostki. przy niektórych parametrach są podane, przy innych nie

No takie właśnie wydruki dostałam, tak wyglądają wszystkie wyniki Wojtusia :? .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt lut 28, 2014 21:38 Re: Uratowany?....jeszcze zobaczymy! podejmuję rękawicę.

Hmm, wet, z którym ja rozmawiałam o Wojtusiu, nic nie mówił, że ma problem z odszyfrowaniem tych wyników.
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Google [Bot], Talka i 84 gości