Cień, dymny kocurek z lękliwego kocurka w króla podwórka :D

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Nie lut 16, 2014 23:10 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

Witam,

Czy Cień nadal szuka domku? Gdzie w tej chwili przebywa?

Mam obecnie w domu dwie kotki i przyznam, że przypadkiem trafiłam na jego wątek, tak się jednak składa, że jedna z moich kotek po trafieniu do mnie zachowywała się tak samo, jeżeli nie gorzej hehe, np. przez pierwsze 3 dni w ogóle jej nie widziałam, a gdy udało mi się ją zlokalizować, to był to ostatni raz danego dnia:) W tej chwili jest cudownym miziakiem, nawet na hasło "hop" wskakuje na kolana nawet do obcych :D
Myślę więc, że mam już jakieś doświadczenie w oswajaniu:) Proszę o kontakt jeżeli nadal szukacie mu domu :)

Różyczka

 
Posty: 13
Od: Śro kwi 20, 2011 7:10
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 17, 2014 9:28 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

:1luvu:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon lut 17, 2014 12:47 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

Różyczka : jedna Pani ma dzisiaj kociaka oglądać ale proszę o kontakt : 501876552 bo wiadomo że Cień trafi do najlepszego domku jaki się zgłosi ;) Tylko widzę że jesteś z Gdańska, Jelenia Góra to kawał drogi...
Wczoraj też była Pani oglądać Młodego (obecnie tak na niego mówimy bo Cień coraz mniej pasuje :D) i ten zgodnie z moimi przewidywaniami schował się pod łóżko i nie chciał spod niego wyjść jak tylko zobaczył obcego ;/ Potem nawet mnie się bał troszkę. Ale w nocy nie omieszkał mi wejść na twarz i ją obślinić głośno mrucząc jakby chciał przeprosić że mi wstydu narobił :D Bo jak to tak ludzie przychodzą go oglądać a on , zgodnie ze swoim zwyczajem znika :D

Dzisiaj po wizycie chętnej pojadę z nim do weterynarza bo coś mi chudnie chłopak, co prawda całymi dniami(i nocami...) biega po ogromnym domu i wolierze więc się nie dziwię, ale wolę się upewnić zanim go oddam że wszystko jest ok :D

Może przy okazji dodam zdjęcie ;)
Obrazek

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Pon lut 17, 2014 13:10 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

Cudowny z niego kocurek :) Mam nadzieję, że z tym chudnięciem, to tylko dlatego, że ma tyle ruchu i szaleje w domku dużo, że to nic złego :) Mocno trzymam kciuki za super domek dla niego, jak na niego patrzę, to widzę naszego Marcela :1luvu:

ps. odległość, to nie taki wielki problem, nasz kocurek ponad 300 km pokonał by zostać NASZYM kocurkiem :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon lut 17, 2014 16:06 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

Hm już po wizycie. Chociaż chyba za odważne określenie. Młody był bardzo grzeczny, nie syknął nawet jak go wyciągnęłam no i był na prawdę cierpliwy ale cierpliwość ma swoje granice i jak przypadkiem został na sekundę puszczony(przy ważeniu) to pokazał swoje prawdziwe JA i zaczął spierdzielać po całym gabinecie... Złapany w rękawice (bo wystraszył się okropnie i zaczął być agresywny) prawie ją przegryzł. I tak trafił znowu do transporterka... w sumie to nie zbadany.W każdym razie za chudy nie jest , jest po prostu młody i aktywny , jak zawsze przewrażliwiona jestem na tym punkcie ;D
Ani grama winy w tym jego nie było że się tak wystraszył. Nawet mój kot przytulasek który nigdy w życiu na mnie ani na nikogo łapki nie podniosła stałaby się agresywna jakby gonił ją ktoś w rękawicach >.< (swoją drogą Pani weterynarz chyba ogólnie nie przypadła do gustu zwierzakom bo moja Luna też na nią syczała mimo że nigdy w życiu jej się to nie zdarzyło :) ). Byłam pewna że ucieknie pod łóżko po powrocie obrażony. Ale robi się z niego powoli arystokrata i poszedł spać do swojego posłanka , więc chyba za bardzo się nie przejął tym wszystkim :D

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Pon lut 17, 2014 20:09 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

Miło słyszeć, że chłopak się odważny robi :)
Ja oczywiście ustępuję (póki co :) ) miejsca domkom bliżej DT, bo w Gdańsku też kocich bied nie brakuje, a nie chciałabym go męczyć długą podróżą. Jeżeli okaże się, że domek się ostatecznie nie pojawi, to proszę dawać znać :)
Miałam nadzieję, że skoro w tym poście była już wzmianka o jednej przeprowadzce to może była i druga, dlatego też pytałam gdzie kotek teraz jest :D

Różyczka

 
Posty: 13
Od: Śro kwi 20, 2011 7:10
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lut 20, 2014 20:44 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

Na razie kociak domku nie ma. Pani która miała go oglądać tego samego dnia znalazła małego kociaka chorego i postanowiła go zostawić... Tymczasem Cień coraz bardziej odważny jest :D Teraz jak słyszy że ktoś idzie to nie ucieka pod łóżko tylko zagląda kto to :D Oczywiście jak to ktoś straaaszny idzie to ucieka :D Ale jest już bardziej ciekawy niż przerażony..

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Pt lut 21, 2014 12:28 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

Fajnie, że kocurek coraz bardziej odważny się robi :)
Za domek :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon lut 24, 2014 22:21 Re: Cień, dymny kocurek szuka nowego domu ;)

No i Cień pokazał wyraźnie że on z tego domu nie ma zamiaru wyjeżdżać bo jemu to dobrze i koniec ! Zawiozłam go do domu państwa którzy zdecydowali się go wziąć. Byli poinformowani że kociak jest wystraszony jeszcze, zresztą mieli okazje to zobaczyć gdy przyszli go oglądać a on zwiał i się nie pokazał :D Wzięłam moją kotkę do towarzystwa żeby się chłopak tak nie stresował. Otworzyliśmy im transporter. Moja wyszła od razu i zaczęła zwiedzać dom. Cień siedział w klatce, dawał się głaskać przyszłej właścicielce i chyba mu się to nawet spodobało. Ale wyjść nie chciał. W pewnym momencie Pani poszła po mojego kota który zniknął gdzieś na piętrze , kiedy tylko Pani wyszła z salonu Cień wyszedł zaciekawiony i zaczął niepewnie wąchać teren. Niestety , w tym samym momencie Pani przyszła. Gdy tylko kot ją zobaczył wpadł w amok. Cud że nie zrobił nic sobie i nic nie porozbijał. Nie miał za bardzo gdzie się schować , byłam pewna że wybierze szafę za telewizorem ale tam z tyłu był świecznik, przewrócił się i jeszcze bardziej kota wystraszył. No i zrobiła się masakra. Kot skakał od ściany do ściany po WSZYSTKIM przez jakieś 2 minuty, jakimś cudem wskoczył na 2 metrową szafę i przeskoczył na drugą taką samą która stała prawie 2 metry dalej o.O tam się na szczęście zatrzymał i schował za książką uznając że już chyba nic go nie zje. Od razu się zastanawiałam jak ja go właściwie mam go złapać... Bo to nie o to chodzi żeby kot im rozwalał dom i sam sobie krzywdę zrobił a tak by to wyglądało. ten kot jest w tym momencie nie adopcyjny. Na szczęście mnie zna i nie wykazuje do mnie agresji , bez problemu go zdjęłam z szafy i wsadziłam do transporterka...Choć przyznam że miałam już wizję kolejnych blizn na rękach. Chłopak stanowczo nie chce odchodzić. Jest niestety( dla niego stety :D) duże prawdopodobieństwo że nigdy nie będzie mógł trafić do nowego domku i zostanie z nami. Bo ja kota tak wystraszonego nie oddam, zresztą kto normalny by chciał kota szatana :D A kociak jest w domu super, chodzi po całym domu, zaczął nawet jakby chodzić za mną i oglądać co robię, mruka mi do ucha w nocy... Ale wystarczy że pojawi się ktoś obcy, albo jakikolwiek czynnik go wystraszy i kot wpada w totalny amok i jest na prawdę niebezpieczny wtedy i dla samego siebie i dla otoczenia... Ja już nie raz oberwałam od niego i od innych kotów też więc na mnie on takiego wrażenia nie robi :D Ale każdy kto zobaczy choć jeden jego atak paniki boi się do niego potem podejść...bo trzeba przyznać że jego wyczyny robią wrażenie...a jak człowiek się boi to on to czuje i kółko się zamyka ;/ Tak więc zmieniam tytuł, i będziemy próbować jeszcze kociaka oswajać, damy mu tyle czasu ile potrzebuje,chcieliśmy po prostu aby przyzwyczajał się od małego do nowych właścicieli.... a jak się okaże że nigdy nie zwalczy lęku i tych ataków to zostanie u nas ;)

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

Post » Wto lut 25, 2014 15:47 Re: Cień, dymny kocurek dalej musi walczyć ze strachem...

Ma kociak szczęście,ze do was trafił!!!!!! :kotek: Pozdrawiam z naszą czwórką. :1luvu:

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 25, 2014 21:34 Re: Cień, dymny kocurek dalej musi walczyć ze strachem...

Po prostu arystokrata ducha się trafił ze skomplikowaną psychiką, nie da się traktować jak przesyłka podrzucana komu bądź.
Ale takie wybredne wybieranie miejsca na ziemi ma też swoją dobrą stronę - jak już wybierze, to na mur. Żelazobeton 8)
Jeśli wolę koty od psów to dlatego, że nikt na świecie nigdy nie widział kota policyjnego.
(c) Jean Cocteau

JJR

 
Posty: 61
Od: Pt gru 13, 2013 0:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 27, 2014 21:04 Re: Cień, dymny kocurek dalej musi walczyć ze strachem...

No widzicie, a u Was, chociaż był bardziej dziki to wcale takiej korby nie dostał :mrgreen: mądry chłopak :ryk:
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 27, 2014 21:33 Re: Cień, dymny kocurek dalej musi walczyć ze strachem...

Przeczytałam opis wizyty w innym domu i napiszę Ci jedno - on u Ciebie NA PEWNO zostanie. Dokładnie takie same cyrki robił mój Leon, weterynarz nawet powiedział, że nie wolno go już nigdzie oddawać, bo ze stresu może się rozchorować na FIP. Leon miał też takie ataki paniki, skakał po wszystkim i wrzeszczał strasznie, sikał potem po całym mieszkaniu, miał silne stany lekowe. Leon prawie na psychotropach wylądował. Przy takich kotach taka zbudowana już w domu stabilizacja emocjonalna to skarb, którego nie można zaprzepaścić. "Niestety" ale dorobiliście się kota :lol:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 27, 2014 21:47 Re: Cień, dymny kocurek dalej musi walczyć ze strachem...

A może On stanowczo pokazuje, że nie chce się przeprowadzać i urządza pokazy odstraszające przyszłych opiekunów ;)
kicikicimiauhau
 

Post » Czw lut 27, 2014 23:03 Re: Cień, dymny kocurek dalej musi walczyć ze strachem...

kicikicimiauhau pisze:A może On stanowczo pokazuje, że nie chce się przeprowadzać i urządza pokazy odstraszające przyszłych opiekunów ;)

Coś w tym jest :D Gdy przychodzi ktoś obcy dla niego,ale tylko żeby go z czystej ciekawości zobaczyć aż tak panicznie nie reagował jak na potencjalnych kandydatów do adopcji:D

Gibutkowa : Jest bardzo duża szansa na to , chociaż to młody kociak to może stany przezwycięży :D Na pewno nikt nie będzie go na siłę do nowego domu pchał. Najpierw kot musi być w 100% przytulaśny do każdego , potem zrobimy test w mieszkaniu obcym razem z moim kotem, jak zareaguje i ewentualnie jak ten tekst przejdzie będzie można myśleć o nowym odpowiedzialnym domku :D
Obrazek
Tu widać że ma krawacik :D Chłopak jest strasznie kochany i robi się z niego większy miziak niż moja kota :D A więc ta żeby nie być gorsza to się stara jeszcze bardziej niż on miziać i ogólnie gdzie się nie położę/usiądę to mam z obu stron koty które mi leżą na rękachna brzuchu a czasami nawet na twarzy :D
Tylko że Cień prócz tego ze głośno przy tym mruka to jeszcze dostaje ślinotoku ze szczęścia ;D I Tak sobie mruczy, udeptuje i mu ślina cieknie na moje kolana :D Jak słodko :P
Zauważyłam ze oba koty mają rozwolnienie, nie wiedziałam czemu,postanowiłam je potrzymać na suchym kilka dni, a dzisiaj zauważyłam że Cień wskakuje do zlewu i wyjada resztki .. Mało tego dzisiaj wyłowił sobie kiełbasę z żurku i zadowolony z siebie czmychnął na górę. A moja kotka podłapała i również przyłapałam ją dzisiaj na wylizywaniu miski po zupie do czysta :D Tak więc sprawa rozstrojów żołądkowych chyba rozwiązana...

nigna

 
Posty: 649
Od: Pt kwi 01, 2011 12:02

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 6 gości