Zosik pisze:... wstyd i masakra, bo Ewa wcale się na to nie pisała, a ma dodatkowego psa na głowie.
Ewie muszę przesłać kasę na żarcie i podkłady (na wpadki siuśko-kupowe). !
Z kasa sie nie pali, może beda pilniejsze potrzeby
Z Czikitą miec psa na głowie to brzmi wręcz dosłownie. Jak siedzę na tapczanie to ona mi wskakuje na plecy i szyje bo wyżej juz sie nie da.
Ale to jest uroczy pies, bardzo inteligentny, szybko sie uczy. Juz wie, że siku i kupki robi sie na dworze. Dzisiaj o zgrozo wyskoczyła z balkonu po to aby natychmiast zrobic kupkę pod balkonem. A mi sie naiwnie wydawało że przez prety balkonowe sie nie przecisnie. Ale to nie jest towarzyszka dla Miszy. Misza potrzebuje spokoju i chociaz ona go obcałowuje i on czasami sie do niej migdali to na szalone harce do których go prowokuje nie ma ani chęci ani zdrowia. A jak ona zaczyna sie ganiac z innym psem to Misza sie denerwuje i złosci na powaznie. Tak jakby jej bronił przed obcym.
Teraz największym problemem jest nauczyc ja chodzić na smyczy. Ona jest tak żywiolowa i silna, że masakra. Umówilam się ze znajoma trenerką, ze ja wezmie w piatek na szkolenie. To ewentualnie ta kasa wtedy niech bedzie opłacenie weekendu u trenerki.



