Przepraszam Was ,że nic nie pisałam od wczoraj , ale mieliśmy prawdziwy kociokwik... W usg wyszło PKD , ale torbieli niewiele jeszcze- niestety są zmiany pozapalne, stąd niewydolność. Dr Płucz bardzo mi się podobał - kazał żywić mięsem, redukować fosfor we krwi i starać się poprawiać stan nerek. Fosfor 7,76, reszta jonogramu w środę.
Lal je i to jest bardzo ważne. Je mięso, dostanie za chwilę odpowiednie suplementy a ja się będę uczyła robić mieszanki...
Niestety Lalek ma bardzo słabe żyły. Dziś robiliśmy trzy wkłucia:( Jest zestresowany i to jest okropne. Badania robimy we wtorek. Ma leki, ustawiamy je powoli.
Troszkę sypnął się Kotkins- udało mi się wczoraj zemdleć. Nie spałam prawie od dwóch nocy, a zapomniałam wziąć środki uspakajające i po powrocie do domu -padłam. Ale się pozbierałam bo przyjechała miła Duża Moryca- uczyłam ją "perskości". Jest niezwykle rokującą Dużą i już wie ,że powinno się mieć dwa koty:) Co najmniej.
Skoro torbieli jest jeszcze niewiele to jest szansa na to, że spędzicie ze sobą sporo czasu. Teraz trzeba go ustabilizować, a potem kochać na całego albo jeszcze mocniej. Kotkins dbaj o siebie, bo Ty musisz mieć siłę, żeby walczyć, dbać i kochać.
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TMBARF-ujemy od września 2013r.
ależ przy Tobie on po prostu nie ma innej możliwości Będzie dobrze, w miarę wczesna diagnoza, Twoja determinacja - Lal dojdzie do siebie. Gorzej z Tobą - tu już chyba tylko ......winko/koniaczek, cicha muzyka, oddychaj spokojnie...... Serio , to musisz się trochę wyluzować, bo koty wyczuwają nastroje, a Lal nie powinien dodatkowo się stresować. Trzymajcie się
a. BĘDZIE dobrze, bo ja tak chcę. Po prostu. W przypadku obu Kotów. b. Kotkins WYLUZUJ. ( kto to pisze, nie?;-) ). c. na 4 rece to Wy mozecie z Cairo co najwyzej przyjechać do mnie. W kazdej z rak mozecie trzymac butelke wina - nooo w co drugiej - starosc nie radość. Inaczej nakopie w co trafie.......mozliwe, ze w du.......ę . Cham jestem i prostak to mi pasuje. Spróbujcie tylko przyjechac inaczej. ZNAJDE WAS! d. do ogólnego cyrku - jestem w Grecji - w Polsce mój zwierzyniec byl 24h sam - myślałam, ze dostanę apopleksji.............dawno mój TZ nie widział mnie w takim stanie. e. wstrzasnienie mózgu u mojej Młodej przeszło juz niemal bez echa ( Magda dzięki............. ). Moja wybitnie uzdolniona latorośl dała radę.........wystarczy jedno młode, matka za granicą, snowboard sztuk jedna, szpital w Zakopanem ( przepełniony ) ............i zawał murowany!
A tak na marginesie organizuje wycieczke autokarową na Akropol........trzeba zabrać masę transporterów i zrobić tu trochę porządku..........Dzizas oni chyba nie słyszeli magicznego slowa "sterylizacja"
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......
"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"
Co to jest PKD? Bo raczej nie chodzi o polską klasyfikację działalności, jak mniemam. Co do wkłuć - w czwartek też pobieraliśmy Kawie krew i też wetka musiała się wkłuwać 3 razy, bo nie leciała. Taki urok histeryków. Z małą zresztą też nam się to przytrafiało.
Wiecie, najbardziej wzruszający są Amelia i Melon. Amka dziś wylizała starannie lalusiowe łapki i ogonek. Oraz pod ogonkiem. Hmm...biorąc pod uwagę ,że sobie nie wylizuje...
Melon uwalił się za to tak, żeby Lal grzał mu grzbiet i tak sobie spali. Aż się Lalisław obudził, przelazł po Melu (ten się nie ruszył) i se poszedł... Mel wącha, całuje Lalka, aż trzeba go odganiać. Jamnik ma czułe, jamnicze serce co bywa upierdliwe...