Moderator: Moderatorzy
kotkins pisze: Jak się leczy jaskrę wiem. Istnieje schemat, wszyscy go znają. Podaje się określone leki, monitoruje się określone parametry. Jak jest ok- się kontynuuje , kiedy jest pogorszenie-robi się zabieg, laser albo zmienia terapię.
A tu ŻADEN lekarz nie potrafi mi powiedzieć co i jak, w dodatku KAŻDY mówi coś wręcz przeciwnego do zdania kolegi.
Powiem szczerze: jestem zaszokowana poziomem ...tych różnic.
A że sama mam małą wiedzę nie potrafię ich zweryfikować.
Dlatego stale pytam. I się uczę.
Przepraszam jeśli moje pytania są idiotyczne.
Jeśli pytam o truizmy.
Nauczę się, tak jak się nauczyłam grzybicy. Teraz ludzie piszą do mnie z pytaniami o nią.
Kurczę , raz jeszcze przepraszam Was za OT, obiecuję ,że więcej nie będę.
Idę podać Smectę
Muszę się odezwać...taizu pisze:Bardzo mało badań prowadzi się jeśli chodzi o leczenie zwierząt domowych, nie opłaca się. Czystej nauki prawie nie ma, tylko projekty nastawione na zysk, sponsorowane przez firmy farmaceutyczne (jeżeli widzą rynek na dany rodzaj leku) i producentów karm.
Tak samo zresztą nie opłacają się badania nad lekami na choroby trzeciego świata. Na kilka tysięcy nowych leków rejestrowanych rocznie, tylko kilkanaście leczy choroby dotykające 80% ludzkości - pasożytnicze, bakteryjne. Co dopiero myśleć o typowo kocich FIV, FELV itp.!
U ludzi niewydolność nerek leczy się dietą, dializą, transplantacją. Nie lekami.
A u kotów... Drugie i trzecie są trudne i drogie, pozostaje doradzać dietę. Działa- nie działa, nie ma pomysłów, wciąż tkwimy w XIX wieku
Badań nad skutecznością leczenia karmami niemal się nie prowadzi, a sponsorzy to niemal wyłącznie producenci karm, bo tylko oni są zainteresowani..
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 9 gości