Wiesci od Smutnego:
Po domu porusza sie juz normalnie, zachowuje jak kazdy inny kot

Turkocze juz, lasi sie
Wiesci od Kinga:
King byl wczoraj u weta, oczywiscie na absolutnie rozkreconej syrenie

W czasie jazdy jakims cudem wydostal sie z kontenerka i reszte drogi spedzil na rekach pani wyjac wnieboglosy

Mial lekka temperature, ma jeszcze zapalenie krtani. Dostal antybiotyk, lek na podniesienie odpornosci. Ma miec analize moczu i czyszczone uszy (swierzb). Na szczescie jego pani umie robic zastrzyki, wiec bedzie juz kluty w domu

Caly czas wahaja sie jego losy: czy zostaje w Poznaniu, czy jednak jedzie do rodzicow pani, na Pomorze. Maz jednak coraz czesciej podziwia Kinga za jego zachowanie, wiec........ trzymajcie kciuki, by jednak King zostal gdzie jest

Na przeszkodzie stoi jednak alergia skorna jego pani..... lekka bo lekka, ale jednak..... King ciagle szuka innych kotow

Z ludzmi bawi sie bardzo delikatnie, nie wyciaga pazurkow, lekko podgryza, ale z ogromnym wyczuciem. Pewnym zaskoczeniem byla chec Kinga do zabawy o 3 w nocy

King juz od wczoraj ma cale mieszkanko do dyspozycji i kocyk z lazienki zamienil na kanape w pokoju

Dalej fascynuje go pralka i lustro z kotem po drugiej stronie

King strzela baranki, wywala sie brzuchem do gory, uwielbia bawic sie reka, podgryzac, zaczepiac..... ale na kolana jeszcze nie przyszedl samodzielnie. Namawiam delikatnie jego pania na zostawienie Kinga u siebie i dokoptowanie do niego Bialki, bo one wyraznie tesknia za kocim towarzystwem. Rodzicom zas wybierzemy innego kota, jakiegos wielkiego przytulaska, barankowca, ktory bezstresowo zniesie podroz i nowy dom, bedzie siedzial nieustannie na kolanach i mizial sie na okraglo

Trzymajcie kciuki, by wszystko sie tak wlasnie ulozylo
Tyle wiesci z frontu
