alab108 pisze:A jak pozostałe kotki?
Kotki z Olsztyna jeszcze nie wróciły. Jednej chyba sterylki nie zrobiono, bo dopadła ją rujka, więc czeka. Każda kotka jest tam w DT u studentek wet., i te DT szukają im domów, więc nie wiem nawet, czy wszystkie wrócą
W naszych kociarniach zrobiło się prawie pusto
(cisza przed burzą), za to na kwarantannie mamy kilka nowych, dorosłych kotów.
Najmłodsza, bo pewnie koło półroczna koteczka, to największa bieda. Chudzinka taka, zaniedbana, z wypadającym odbytem (czyli ma to, z czym walczyłam u Homerrrosa jak do nas trafił). Bardzo fajna koteczka, miła, radosna mimo wszystko.
Jej by się DT przydał, który dopilnowałby smarowania tyłeczka przez cały dzień, a nie tylko w godzinach pracy schroniska:


Mamy też dorosłego kocura i jego mamusię z działek bodajże. Pani je karmiła royalami i dbała o ich opiekę wet. Ale nikt ich przygarnąć nie chciał, więc trafiły do nas:
http://tinyurl.com/mfhxc64
Kolejna rodzina, to 4 koty z domu właścicielki, która zmarła. Koty nie były nigdy domowymi pieszczochami, po protu żyły w domu z panią, gdzieś na strychu miały swoje ulubione miejsca. Pani je karmiła, pod dach przyjęła (przyjęła pewnie tylko rudą kotkę, która się okociła i obecnie są u nas 4 koty z tego domu, a podobno było ich nawet 5 czy 6). Koty są prześliczne, o "chodliwym" umaszczeniu, ale nieufne. Rudy kocur daje się głaskać, choć jest płochliwy. Jedna z szylkretek sama dopomina się pieszczot, za to druga szylkretka i ruda mamusia są póki co zdziczałe, czy też raczej przerażone kontaktem z nowymi ludźmi. Będzie je ciężko w schronisku oswoić, tylko w domu mają szansę. Gdyby wypadł teraz kolejny wyjazd do Olsztyna na kastracje, zapakuję całą czwórkę, może tam w DT się otworzą:
http://tinyurl.com/ohxyten
Mamy też pięknego, dorosłego krówka:


I przepięknego, zadbanego, na moje oko już wykastrowanego białoburaska, o cudownych, zielonych oczach:


Tyle "nowości" z kwarantanny.