Wojtusiu...tak bardzo tęsknię....

A u mnie właśnie z tą odpornością kiepsko, Lidzia.
Konkretnie z Plamkiem...
Nawet ręce myję Manusanem, żeby nic nie przywlec, bo Plamek wszystko pochłonie jak gąbka

.

vip pisze:
isabell36 pisze:vipku lepiej żeby Wojtuś był w lecznicy - chociaż to mnie też bardzo zasmuciło
ale ...
moja koleżanka miała małą, przygarniętą koteczką, która miała naprawdę malutką zmianę grzybicową - pomimo izolacji i higieny zaraziły się koty (nie wiem czy wszystkie - jak będziesz chciała to się dowiem) i na dodatek ona choroba tylu osobników wygenerowała ogromne koszty na pewno niewspółmierne do kosztów pobytu w lecznicy jednego kotka
Ja uważam, że jeżeli lekarz zdecydował, żeby Wojtuś został to lepiej niech zostanie - nie wierzę żeby wetka chciała Cię naciągnąć

Izuś, ja przecież wiem...ale jest mi przykro też ze względu na niego .
Tak długo już tam siedzi!
Do pani doktor mam zaufanie, tylko Wojtka żal .
Wiem, jak zaraźliwy jest grzyb, nawet tu na forum czytałam, i dlatego nie będę się spierała z lekarzem.

no widzisz Małgoś a ja nie wiedziałam

i mogłabym zrobić błąd

No grzybica czasami jest bardzo trudna do wybicia a kot z niską odpornością mógłby załapać. Sama kiedyś załapałam od kotki grzybka - i u niej i u mnie zmiany znikły po 3 dniach leczenia i reszta - o ile pamiętam - nie zaraziła się wcale. Ale ryzyko zawsze jest

Biedny maluch ..jeszcze tyle dni musi tam siedzieć

vip pisze:Okazało się, że Wojtuś nabawił się grzyba .
Dostał dzis szczepionkę i jeszcze 10 dni musi spędzić w lecznicy.
No załamałam się .

A jaki to jest grzyb? Czym jest leczony?

Biedny Wojtuś, wszystko na jednego małego kotusia...

Nie wiem nic nowego o Wojtusiu

.
Dziś nie mogłam zadzwonić wtedy, kiedy pani doktor jest wolna i może porozmawiać, a o rozmowę z asystentką mi nie chodziło.
Miałam tyle roboty, że nie wiedziałam, w co włożyć rece.
Jeszcze jutro bedzie taki straszny dzień, a poza tym jestem sama.
Natomiast w sobotę osobiscie odwiedzę gabinet i ustalę z panią doktor kilka rzeczy, mocno priorytetowych.

Cioteczki kochane, z przyczyn technicznych bardzo możliwe, że przez kilka dni będę niedostępna internetowo, ale jesli tak bedzie, to oczywiście będę telefonicznie przekazywać informacje o Wojtusiu jednej z forumowych koleżanek, a ona na bieżąco bedzie na wątku Wojtka pisała.

vipku Ty pewnie nie doleczona jesteś - dbaj o siebie i przemęczaj się my tu za Wojtusia kciuki potrzymamy :ok:

no i za ciebie oczywiście :ok:

isabell36 pisze:vipku Ty pewnie nie doleczona jesteś - dbaj o siebie i przemęczaj się my tu za Wojtusia kciuki potrzymamy

no i za ciebie oczywiście

Nie, nie, Izuś, jest okej...tylko młyn mam w pracy straszny, a jestem sama

.
Dziś nie miałam czasu nawet zjeść, ledwie w biegu kanapkę spożyłam...
A tu jeszcze w domu stadko czeka stęsknione

.

isabell36 pisze:vipku Ty pewnie nie doleczona jesteś - dbaj o siebie i przemęczaj się my tu za Wojtusia kciuki potrzymamy

no i za ciebie oczywiście

no to jesteśmy dwie same w pracy :roll:

to znaczy ja od początku lutego mam panią do pomocy - ale dzisiaj uświadamiałam członkowi zarządu, że zanim ją będzie można liczyć za pomoc to jeszcze dużo czasu upłynie bo na razie to dla mnie dodatkowe obciążenie jest :evil: