WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- a życie sobie płynie...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 15, 2014 8:10 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

izka53 pisze:Alienorku - odważna jesteś :ok: mnie się serducha pchały pod palce / lewe ofc :mrgreen: / ale się powstrzymałam.

Tak naprawdę to się spodziewałam bana, więc miałam nadzieję, że jak wrócę to kotkins ochłonie :oops: . A poza tym to był takie serduszka "za całokształt", ponieważ warto to przy okazji święta powiedzieć ludziom, którzy są dla nas ważni :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob lut 15, 2014 10:50 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

Alienorku a za co ma być ten ban? Za serduszkowanie na kotkinsowym wątku?
Hmm...myślę ,że może w przyszłości za wpisywanie się tu...MOŻE...ale póki co nie dają. Taki świat.
Musisz wymyślić COŚ innego.

Dziś jest Międzynarodowy Dzień Okrucieństwa Wobec Niedorobionych Persów.
Nie wiem jak Wasze , ale moje zaczynają się domagać śniadania ok 6 rano. Forpocztą jest Amelka, która z impetem wskakuje na moją klatkę piersiową, trąca mnie noskiem (mje masz głaszczeć , albo masz fstanąć i mje dać rypem!) i się DOMAGA.
Pogłaskana i zignorowana (5.47 była...) idzie sobie z impetem.
Potem zakręca się wokół sprawy śniadaniowej Fio. Ona jest subtelniejsza: kładzie się swoim obłym ciałkiem na mojej głowie i MLASZCZE.
Liże łapkę , moje włosy i w ogóle liże.
Przepędzić się nie da (no bo jak? niewinnego kotka?) , zasnąć takoż, bo przecież hałas czyni niewąski...
Leoś przybywa jako trzeci. On ma trzy fazy działania: najpierw przychodzi "pospać" przy mnie. Ponieważ uwielbiam Leosia w każdej postaci, przeto leosiowy zadek na mojej szyi wykręconej jak u indora zupełnie nie czyni mi różnicy...nie...jak kochasz Leosia to LEŻ pod Leosiem.
W pozycji z zadkiem na mojej szyi wytrzymuje Leoszek tak 10 minut, potem następuje zmiana. Wędruje przez moją głowę, albo przez inne części kotkinsowego ciała żeby dotrzeć do tego wymarzonego miejsca , gdzie zapragnął siębteraz uwalić. Miejsce to ZAWSZE jest po DRUGIEJ STRONIE. Drugiej stronie Kotkinsa. Zatem prawie sześć kilo przełazi nieśpiesznie i DEPCE kotkinsowe zaspane ciało.
A potem się uwala. Z drugiej strony szyi , tuż obok zniesmaczonej Fio, która natychmiast postanawia przenieść się na DRUGĄ stronę głowy Kotkinsa. Szyję trza wygiąć w inne "S" niż poprzednio...
Ponieważ Fio jako księżniczka nie łazi po Kotkinsie ( ale po Małżu łazi bez skrupułów...) czeka i pomiaukuje rozpaczliwie.
Mjjjjeeee??Mjjjjeeee?
Muszę wziąć na ręce (grzmotek z niej; ma 5 kilo a duża nie jest...Fio ma figurę kociej modelki, tzn. duuużo tłuszczyku tu i ówdzie) i przenieść na drugą stronę głowy.
Tam Fio się kokosi chwilę, następnie liże łapki i co tam jeszcze (moje włosy, a najlepiej rękę, bo przecież muszę z tą sfrustrowaną przenosinami jednostką się trzymać za łapkę!)
Na co Leoś przechodzi to fazy drugiej.
Zbliża pyszczek do kotkinsowego ucha i wydaje dźwięk.
Leoś jak wiecie jest kotem po przejściach , więc jego miauki są zupełnie inne , niż standardowe kocie dźwięki. Leukociński bowiem skrzypi. Jak nienaoliwione drzwi.
Wyobraźcie sobie ,że o 6.30 w sobotę ktoś otwiera Wam takie drzwi 3 centymetry od ucha!
Zabić? Nieee...Leoś to najważniejszy kot Kotkinsowa. Trza ZNOSIĆ.
Jeśli ta terapia okazuje się mało skuteczna- Leoś rozżalony wychodzi z sypialni. I idzie do kuchni.
A w kuchni już czeka nań Lal.
Nie wiem co oni tam robią, ale myślę, że przebiega to tak :
-Bełeś? Budziałeś jom? - pyta Lal z nadzieją
- Bełem...siem nie obudziała...nje bendzie śnjadanija...ani rypy, ani mjensa ani NIC!!!-Leoś już prawie łka
-Ojojoj...jakie to strasznmne...to siem spłaczemy Leosiu...- odpowiada Lal i zaczyna się tzw. "rozpacz na dwa głosy"
Lukocik skrzypi a Lal wrzeszczy. A głosik Lalkowy bardzo jest donośny, melodyjny. Takie prawidłowe "MIAU" kota o zdrowych płuckach.
Ja na szczęście przywalona jestem Fioną , więc mi trochę zagłusza.
Nie wytrzymuje za to Małż.
Wstaje z westchnieniem i idzie do kuchni.
I nie, nie daje im jeść ("macie tu przecież mokre i suche od wczoraj darmozjady") (darmozjady dwa oburzone patrzą na niego - jak to? ONI? DARMOZJADY?Starą karmę mają jeść?)
Co gorsza wraz z Małżem wstaje Mel i on DOSTAJE. Po pożarciu swojej porcji (zawsze jest zdaniem Melona za mała...) idzie na szybki sik do ogrodu a potem wraca...i wpada jak bomba do łóżka (Kotkins udaje ,że śpi) , wwierca się pod kołdrę (wystarczy koniuszek nosa wsadzić pod kołdrę i pełznąc kręcić tymże nosem trochę w prawo , trochę w lewo...i już po chwili mamy jamnika pod kołderką!)
I już leży wzdłuż kotkinsowej nogi, swoje lodowate stopki lokując na tejże nodze. No, przecież nie wyrzucę psa, któremu zimno. Grzejemy zatem jamnicze stópki. Mel zapada w sen szybko, a śni zawsze bogato. Tak więc : goni kogoś (i kopie), ryje dziurę (kopiąc łapami) albo ucieka (kopie mocno) .Po 10 minutach mam podrapane nogi.
W kuchni chłopaki rozpaczają.
Głośno.
Wraca na mnie Amka , muszę ją głaskać bo mi się dziecko poczuje odrzucone i się zsiczkuje na podkład albo i obok...Fio mruczy jak oszalały silnik diesla , wręcz warczy. I liże moją twarz: taki peeling o poranku to ponoć bardzo zdrowe...
NIE WYTRZYMUJĘ!!!
Wstaję.
Patrzę na zegarek: 7.58.
No, byłam bardzo dzielna.
POSPAŁAM.
Jak tylko ruszę się spod kołdry wszyscy zaraz biegną za mną...oprócz Mela, który już nie ma biznesu w tej kwestii zupełnie.
Idę do kuchni: na blacie cztery koty .Oburzone.

Laluś ,Leoś , Fio i Amelia paczą na mnie wzrokiem "jezdeś podłom kobjetom...nje dałaś nam jedzenia...a my tu głodmne som!"

Zaiste: moje koty znoszą w straszliwe weekendowe katusze...
Widmo głodu.
Cierpienia.
Biedne persięta...!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 15, 2014 11:03 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

A w perspektywie jeszcze higiena.... :strach:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Sob lut 15, 2014 11:08 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

I czesanie?
Obrazek Ziva znalazla dom :)

Obrazek

Jeep wywalony na dzialki prosi o pomoc!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... #p10630944

fenek_k

 
Posty: 609
Od: Pt kwi 09, 2010 8:29

Post » Sob lut 15, 2014 11:14 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

o matulu nie zazdroszczę.... Ja mam tylko dwójkę taką... Gabryś wymusza wszystko miułkiem - a miauczy głośno i skutecznie (potrafi na ten przykład miauczeć ałaała...), a Leoś dopada moją rękę, osacza ją okrakiem mruuuuuuuuczy i na zmianę ugniata i kopie (mam nadzieję, że to nie ma żadnego podtekstu seksualnego :?: )
Madzia & Gabryś & Leon
Obrazek

madziulam2

 
Posty: 206
Od: Czw paź 15, 2009 18:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 15, 2014 11:23 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

Laluś mówi ,że MA podtekst.
Kup mu gwałcipoduszkę.
Lal ma i bardzo to sobie ceni.
Idę ich umyć i wyczesać, bo poszli bezczelnie spać.
Najedzeni...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 15, 2014 11:27 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

kotkins pisze:Laluś mówi ,że MA podtekst.
Kup mu gwałcipoduszkę.
Lal ma i bardzo to sobie ceni.
Idę ich umyć i wyczesać, bo poszli bezczelnie spać.
Najedzeni...


ale on nic innego nie g....
Lal nie strasz :|
Madzia & Gabryś & Leon
Obrazek

madziulam2

 
Posty: 206
Od: Czw paź 15, 2009 18:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 15, 2014 12:11 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

A co jest strasznego w gwałcipoduszce i kastraciku udeptującym ją zapamiętale...?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 15, 2014 12:31 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

Ważne pytanie: macie może uchylne okna dachowe (połaciowe)?
Jak zabezpieczyłyście je "anty-kocio"?
Pytam bo mam trzy takie w nowym domu i nie mam pomysłu.
Owszem, będą rolety zaciemniające i z powłoką anty- słoneczną , będą pewnie ozdobne rolety rzymskie...
Czy Wasze koty wskakują na te skośne "parapety" pod oknami?
Persięta zapewne nie będą miały takich pomysłów, ale jest Amka.
A ono ma ZAWSZE pomysły.
Pospacerować po dachu- no bo dlaczego nie?
Poradźcie COŚ, proszę!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 15, 2014 12:31 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

kotkins pisze:A co jest strasznego w gwałcipoduszce i kastraciku udeptującym ją zapamiętale...?


wyjaw czy Lal zachowuje się tak samo jak mój Leoncio???


a jaka poduszkę macie?? zwykłą czy przypominającą kształt ręki??
Madzia & Gabryś & Leon
Obrazek

madziulam2

 
Posty: 206
Od: Czw paź 15, 2009 18:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 15, 2014 13:02 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

kotkins pisze:Ważne pytanie: macie może uchylne okna dachowe (połaciowe)?
Jak zabezpieczyłyście je "anty-kocio"?
Pytam bo mam trzy takie w nowym domu i nie mam pomysłu.
Owszem, będą rolety zaciemniające i z powłoką anty- słoneczną , będą pewnie ozdobne rolety rzymskie...
Czy Wasze koty wskakują na te skośne "parapety" pod oknami?
Persięta zapewne nie będą miały takich pomysłów, ale jest Amka.
A ono ma ZAWSZE pomysły.
Pospacerować po dachu- no bo dlaczego nie?
Poradźcie COŚ, proszę!

http://www.andamira.pl/koty/porady-okna/
http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowi ... na/okna3-1
http://miau.pl/zabezpieczenia/okna.php na samym dole
viewtopic.php?f=1&t=87407
http://www.moskitiery.org/moskitiera-na ... /dsci0006/
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drzwi_s ... _kot/30843
tylko takie coś znalazłam
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 15, 2014 13:31 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

Pośmiałam się choć w gruncie rzeczy współodczuwam - moje paskudy żądają jedzenia koło 5-tej.
Leon jak Leon - przyjdzie uwali się i mruczy - da się przeżyć, za to Boncia... eee... ta to dopiero ma zdrowe płuca i wysoki zakres pisku. Że o lizaniu włosów, a nawet ciągnięciu (tak, koty potrafią ciągnąć za włosy ^^) już nie będę wspominać.

kotkins pisze:Ważne pytanie: macie może uchylne okna dachowe (połaciowe)?
Jak zabezpieczyłyście je "anty-kocio"?
Pytam bo mam trzy takie w nowym domu i nie mam pomysłu.
Owszem, będą rolety zaciemniające i z powłoką anty- słoneczną , będą pewnie ozdobne rolety rzymskie...
Czy Wasze koty wskakują na te skośne "parapety" pod oknami?
Persięta zapewne nie będą miały takich pomysłów, ale jest Amka.
A ono ma ZAWSZE pomysły.
Pospacerować po dachu- no bo dlaczego nie?
Poradźcie COŚ, proszę!


Mam okna dachowe, ale na szczęście bez parapetów pod nimi. Koty musiałyby się wdrapać po ścianie, ale i tak nie są otwierane - ewentualnie są uchylane max na 4-5cm tak żeby nie miały szans wyskoczyć. Wietrzymy się balkonem i zwykłymi oknami.

Za to u rodziców w domu mieliśmy dachowe okna z parapetem - absolutnie najukochańsze miejsce kota. Tak więc o ile persy dadzą radę tam wskoczyć to nie nastawiałabym się na stawianie czegokolwiek na tych parapet.
Zabezpieczenia bywają różne - wewnętrzne, zewnętrzne...

Po wielu latach życia z takimi oknami:
- musisz zabezpieczyć dół, górą się nie przejmuj,
- większość rozwiązań będzie uciążliwa przy myciu tych okien.
- osobiście jestem fanką dobrej, sztywnej metalowej siatki przymocowanej do dachu na zewnątrz przy dolnej krawędzi okna prostopadle do ziemi. Wystarczy jakieś 30-35cm - szerzej tych okien się raczej nie otwiera (chyba że do mycia). W ten sposób przy otwartym oknie kot nie wypełznie bo jest siatka, cenowo nie zabija i okna spokojnie umyjesz.

kfiatek 1983

 
Posty: 1436
Od: Wto paź 04, 2011 22:15
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Post » Sob lut 15, 2014 15:54 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

U mnie przy dachowym jest trzystopniowe otwieranie z ogranicznikiem, otwieram zatem tylko na pierwszy stopień czyli szpara ma ok 0,5 cm.... nie ma szans, żeby wyleźć, no i okno parapetu nie ma. Chociaż przy pełnym otwarciu z podłogi by pewnie dały radę a potem fruuu po dachu... Nie ryzykuję.
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Sob lut 15, 2014 16:21 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

"Parapetem" nazywam taką skośną ścianę pod oknem, w żadnym razie parapetu w sensie normalnym nie mam.
Wiesz co, Shira? Zrobię ograniczniki, to jest świetny pomysł.
Myślę ,że dobrze zabezpieczony ogródek sprawi ,że Amka będzie wolała pochodzić po trawie a nie po dachu.
Reszta nie uczyni takiego wysiłku, jestem pewna- Fio ma za ciężki zadek, Lal nie widzi na tyle by dać radę wskoczyć zaś Leoś jest już dojrzałym Kocurkiem i nie takie głupoty mu w głowie.
Tylko Amka...wczoraj weszła za kanapę, potem wyszła na oparcie.
Podumała chwilę, wskoczyła na głowę Małża , odbiła się i poszybowała na stolik kawowy, gdzie zrzuciła erwetę (stały punkt programu...) a potem na podnóżek.
Amelia nie jest normalnym kotkiem.
Znaczy :persem... :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 15, 2014 16:41 Re: WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- o kupy zjadaniu...:)

kotkins pisze:"Parapetem" nazywam taką skośną ścianę pod oknem, w żadnym razie parapetu w sensie normalnym nie mam.
Wiesz co, Shira? Zrobię ograniczniki, to jest świetny pomysł.

To ja mam takie, najmniej kłopotliwe.
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 424 gości