Suche czy mokre? A może jedno i drugie??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 10, 2005 7:04

Pink - nie wiem jak to jest z tym odróżnianiem rodzaju mięsa w tych 4%-ach, ale mój kot mimo tych 4% nie chce jeść kaczki (no, powiedzmy, że tam jest kaczka), a inne je, więc jakoś to odróżnia. ;)

Ja bardzo chętnie dam kotu i mięcho. Rzecz w tym, że akurat nie mam czasu ze względu na remont i fakt, że i ja i kot waletujemy u moich rodziców, oraz w tym, że nie wiem jak się do tego zabrać.
Mam nadzieję, że jak skończę swój bałagan i wprowadzę się razem z kicią do siebie, to się to zmieni i będę ćwiczyć pichcenie. ;)
Gorzej, że kucharz ze mnie kiepski i ona może tego po prostu nie strawić. ;))))))

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lut 10, 2005 7:45

moj kot je glownie suche. raz w tygodniu dostaje mokre i szczerze powiedziawszy sladije mu idzie jedzenie mokrego. :lol:
suche je hillsa, royala nie lubi - nie chce tknac nie niem czemu bo kropeczka to zajadala. moze mu po prostu nie smakuje.
moj wet mi powiedzial ze kota mozna samym suchym karmic ale ja wole mu czasem urozmaicic zaby mu sie nie znudzilo.

pozdrawiam covu
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw lut 10, 2005 10:48

Kropka, bo np wymieszanie jest inne, bo proces technologiczny jest inny, bo konsystencja jest inna, bo zapach mu nie odpowiada. Jest duzo przyczyn na to ze kot je z jednej firmy tylko okreslone sorty. I bardzo dobrze (dla firm), czlowiek ma zabawe jak cholipcia :wink: Przeciez czlowiek nie ma sumienia dawac kociambrowi codziennie, latami myszy na talerzu, bo czlowiek jedzacy codziennie kotleta po dwoch trzech dniach tesknil by za ziemniakami. Kotu to jest rybka, kot chce swoja mysz, ktora pokrywala dziewiedzieciat pare procent zapotrzebowania pokarmowego, raz dwa razy do roku ptaszka, jak uda mu sie zlapac (nieraz przez cale zycie mu sie to nie uda) i urozmaiceniem dla kota jest nieduzy procent, jakim stanowi zawartosc mysiego zoladka. Raz mu sie trafi myszka nadziana pszenica, innym razem kielki traw sie trafia i tak leci.
Nie wiem czy zauwazylyscie, ze ludzie wlasnie karmiacy puszkami zmieniaja czesto asortyment smakowy swoich zwierzat albo podaja kotu pare smakow, w jeden dzien kura, w drugi dziczyzna itd, a w suchych karmach dopiero sie to zaczyna. Kiedys jak na rynek weszly suche karmy to byl przewaznie jeden rodzaj i ten jeden rodzaj byl stosowany Koty latami jadly np RC Adult wolowego, czy inna karme i bylo okejos. Moj od czterech lat palaszuje RC light, pierwsze trzy lata normalnego RC i za ta karme nawet nie urozmaicona dal by sie powiesic :wink: Czyli to my jestesmy sfiksowani na punkcje urozmaicania zarcia i im wiekszy mamy wybor tym czujemy sie lepiej i kupujemy, kupujemy, kupujemy .......
Obrazek

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

Post » Czw lut 10, 2005 10:53

Bo chcemy uszczęśliwić swojego pupila. ;))) Nie sądzę, by było w tym coś złego, zwłaszcza, że szukając i próbując znajdujemy to co nasze zwierzaki lubią najbardziej.
Mój np. od wczoraj szaleje za Eukanubą dla młodych kotów i na zdrowie mu. ;)))

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lut 10, 2005 11:00

Ja mojemu zmieniam suche dla urozmaicenia i po to aby sie nie przyzwyczaił do konkretnej karmy. Bo jesli przestaną ją produkowac, to bedzie problem :)
A tak co miesiac ma cos innego i do tego czasem mieszanki i przynajmniej nie wybrzydza ;)
Ale widze, ze niektórych je znacznie wiecej i chetniej niz innych.
Obrazek

Kichol

 
Posty: 583
Od: Pon lis 08, 2004 19:42

Post » Czw lut 10, 2005 11:08

Ja też mam zamiar zmieniać, ale zaczęłam testy wczoraj, więc wszystko przede mną ...

Z innej beczki, choć też o jedzeniu...
Biegam po tym forum i szukam różnych informacji, niestety niektóre przeczą tym, co znalazłam wcześniej...

Pytanie, więc... Na pewnej stronie wyczytałam przepisy na gotowanie papu dla kota: mięcho plus warzywa plus coś tam i do gara...
Dziś dorwałam post o prostocie przygotowania amu kotkowi... pokroić, do zamrażarki, potem wyjąć, odmrozić i już...
Durne może zadam pytanie, ale... jakie w końcu kot ma jeść to mięsne żarcie, surowe czy gotowane??? Bo już nie wiem... ;((((((

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lut 10, 2005 11:11

kropka75 pisze:Durne może zadam pytanie, ale... jakie w końcu kot ma jeść to mięsne żarcie, surowe czy gotowane??? Bo już nie wiem... ;((((((


Mozesz i gotowane i przemrozone surowe.
Tylko nie podawaj mu gorącego, ani zamrozonego :D
pzdr
Obrazek

Kichol

 
Posty: 583
Od: Pon lis 08, 2004 19:42

Post » Czw lut 10, 2005 11:16

Kropka, ja tez uwazam ze bardzo dobrze. Koty maja dobrze, gospodarka sie kreci, ludzie maja prace hihi ze tak zakoncze moje wypociny na temat karm :twisted:

I tak jak Kichol pisze, w znienianiu jest nasza sila. Kot sie nie przyzwyczaja i nie bedzie wybrzydzal ze zaczal sie sezon buraczany i melasa jest tansza w obecnej chwili od karamelu, no to sie ja zamiennie laduje a my nie mozemy wyjsc z podziwu ze nasz kociamber nie chce jesc, tak dotad lubianej karmy :wink:

Kropka, kupowac, kroic na porcje, do zamrazalnika (przemrozenie jest bardzo wazne, bo zabija cholerstwo), rozmrozic i kot ma papu jak znalazl. To jest chyba najlepsze co moze byc dla kota.

Niestety moje lenistwo przekracza ludzkie pojecie i gdyby nie wory, to bym chyba zwierzakow nie miala :roll: :wink:
Obrazek

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

Post » Czw lut 10, 2005 11:20

Zamrazanie nei zabija cholerstwa. Teoretycznie mieso wychodzace z legalnie dzialajacej ubojni jest bezpieczne. Poza tym samo mieso to za malo.... Poczytaj watki o BARFie :) Takie zywienie nie jest jakos specjalnie uciazliwe :)

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15857
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw lut 10, 2005 11:29

Kichol – że nie zamrożone i parujące to ja wiem ;)))) Aż takim lajkonikiem to nie jestem. ;))))
A propos – mówimy o mięsie jakim? Bo wiem, że generalnie wołowe, słyszałam, że wieprzowego to nie, oraz że kurczaki, inne droby i wątróbki owszem... Dobrze słyszałam, czy znowu źle? ;(( ;))))))

Pink – tak samo to mięcho? A co z tymi warzywami, o których tak trąbią gdzie indziej? Z ziarnami, witaminami itp.? Mam rozumieć, że to dostanie w owym suchym, którym go faszeruję dodatkowo?

Też Kaśka – „wątki o BARFie” nie mówią mi nic, a nic... ;) Może jestem tępawa ;) Może to dlatego, że jestem tu od wczoraj, może tak mam w genach, ale pojęcia nie mam o czym piszesz... ;)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lut 10, 2005 11:34

Kropko droga, nei wiem co odpisac bo nei wiem czego nei rozumiesz :) Chetnie Ci pomoge bo choc sama jestem tu nowa to z racji choroby i zwiazanej z nia duzej ilosci wolnego czasu przesledzilam watki zywieniowo-zdrowotne od deski do deski :)
A moje azylowe koty na poczatku jadly suche. Teraz juz suchego nie tkna... Teraz mam mini hurtownie w szafce i kilkanascie suchych karm, wiekszosc jest zdecydowanie niejadalna dla moich zwierzakow. Nawt im sie nie chce do miski podejsc :):):)

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15857
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw lut 10, 2005 11:37

Czego nie rozumiem? ;) Nie rozumiem zdania "poczytaj wątki o BARFie"... nie kumam co to za diabeł ten BARF ;)))))))))))))))))

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice


Post » Czw lut 10, 2005 11:49

Tez_Kaska pisze:Zamrazanie nei zabija cholerstwa. Teoretycznie mieso wychodzace z legalnie dzialajacej ubojni jest bezpieczne. Poza tym samo mieso to za malo.... Poczytaj watki o BARFie :) Takie zywienie nie jest jakos specjalnie uciazliwe :)


nie chodzi mi o bezpieczny uboj. Chodzi mi o choroby "brudnych rak", salmonelle i inne badziewia, ktore sie przyplatuja w drodze rzeznia-dom.
W BARF, zwracaja na to uwage, zeby krojac pilnowac zwierzyne przed spadajacymi kawalkami, ktore jeszcze nie zostaly przemrozone.

Kropka ja BARF, to nie za bardzo. Czytalam o tym troche, ale bardziej w psim kierunku i psi jadlospis to moge zrobic, ale kociego juz nie.
Co do samego pelnego BARF jako jednynego zywienia, to bym musiala sie zastanowic. Ludzie przewaznie lacza zywienia, czyli raz dziennie mieso i raz dziennie suche. Nie ma potrzeba szykowania konkretnych posilkow.

Jezeli bedzie Cie interesowac kompletny BARF-owski koci jadlospis, to jak bede miala kwilke czasu, to przelece sie po niemieckich barfowskich forach.
Obrazek

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

Post » Czw lut 10, 2005 11:56

Na razie dziękuję obu paniom serdecznie. ;) Mam tyle do przeczytania i do przetrawienia, że nie skończę do jutra. ;)

Też.. - dziękuję, zaraz to obadam. ;)))))

Pink - nie wiem czy interesuje mnie BARF. ;) Dopiero teraz pierwszy raz o tym czytam... Zobaczę, pomyślę, uruchomię mój analityczny umysł i przetrawię... ;)

A tymczasem spróbuję zamrozić trochę mięcha i zobaczę co ona na to. ;))) Bidna nawet nie wie szto eta. ;)))))))

Pozdrawiam serdecznie!

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Meteorolog1 i 207 gości