Kastor jest stary, przygarnęłam go z Cichego Kąta osiem lat temu jako starego kota i od ośmiu lat leczymy mu pnn. Uważam to za cud i każdy dzień jest świętem. Mam nadzieję, że jeszcze poświętujemy.morelowa pisze:Dlaczego z badań może nic nie wynikać jeśli ktoś sie tak źle czuje??
Głaskam Was.
Misia to straszna marnota. Życie ją chyba skreśliło już dawno. Ma siedem miesięcy, wygląda na trzy, góra cztery.
Tylko sam początek był pokrzepiający, kiedy starałam się ją namówić, żeby przestała się bać i spojrzała na mnie. Cała trójka była wtedy taka maleńka, pełna życia, nadziei na przyszłość.
Jasia już nie ma, Misia walczy...
Tylko Wilson jest zdrowy jak rybka i pełen energii (tfutfu, nic nie pisałam!!!)
Trzymajcie kciuki za nas, poślijcie modlitwę, kto się modli, bo łatwo nie będzie...